Najwyższa emerytura w Polsce. Od marca ma prawie 50 tys. zł
Ile wynosi najwyższa emerytura w Polsce? Najwyższą emeryturę w Polsce otrzymuje emeryt z województwa śląskiego, który od ZUS dostaje prawie 50 tys. zł. Mężczyzna jeszcze przed marcową waloryzacją emerytur był emerytalnym rekordzistą. Od 1 marca 2024 jego ogromne świadczenie jeszcze wzrosło. Interia Biznes zapytała ZUS o nową kwotę najwyższej emerytury.
- Najwyższa emerytura w Polsce należy do mieszkańca Śląska, któremu oddział ZUS w Zabrzu wypłaca miesięcznie niemal 50 tys. zł.
- Rekordzista pracował na swoją emeryturę ponad 60 lat i ani razu w trakcie pracy nie brał zwolnienia lekarskiego.
- Do wysokości rekordowej emerytury przyczynia się jednak nie tylko długość stażu pracy, ale także sam wiek rekordzisty.
Najwyższa emerytura w Polsce wynosi 48 673,53 zł. Rekordowe świadczenie oddział ZUS w Zabrzu wypłaca mieszkańcowi Śląska. Jego wysoka emerytura już w 2023 roku była rekordowa i wynosiła 43 412 zł. Tym samym przewyższała średnią emeryturę wypłacaną wówczas ponad 12 razy. Jak przyznał bowiem ZUS, przeciętne świadczenie emerytalne w ubiegłym roku wynosiło 3457 zł.
ZUS takiej emerytury jeszcze nie wypłacał. W ubiegłym roku mieszkaniec Śląska już był rekordzistą, ale po tegorocznej marcowej waloryzacji, która podniosła kwoty emerytur o 12,12 proc. świadczenie rekordzisty wzrosło o 5261 zł.
Na najwyższą emeryturę w kraju rekordzista pracował aż 62 lata, 5 miesięcy i 18 dni. W tym czasie ani razu nie brał zwolnienia lekarskiego. Swoje świadczenie emerytalne zaczął pobierać dość późno, bo ponad 20 lat po przekroczeniu wieku emerytalnego
- Mężczyzna przeszedł na emeryturę w wieku 86 lat i ma za sobą ponad 62 lata i 5 miesięcy "czystej" pracy, bez zwolnień chorobowych i innych nieskładkowych okresów. Okresów nieskładkowych ma niespełna 5 lat - przekazała śląska rzeczniczka ZUS Beata Kopczyńska.
Jednak nie tylko długość stażu pracy i brak L4 w jej trakcie wpłynął na wysokość rekordowej emerytury. ZUS przypomina, że im później zawnioskujemy o emeryturę, tym większą możemy dostać z powodu lat dożycia, jakie nam zostają. Im mniej lat statystycznego dalszego trwania życia, tym przez mniejszą liczbę dzielony jest wypracowany kapitał. Gdy rekordzista przechodził więc na emeryturę w wieku 86 lat, suma odłożonych przez niego składek była dzielona przez mniejszy współczynnik, niż gdyby zrobił to wcześniej.
- Późniejsze przejście na emeryturę sprawia, że statystycznie średnie dalsze trwanie życia ulegnie zmniejszeniu. Zatem podstawę obliczenia emerytury będziemy dzielić przez mniejszą liczbę miesięcy, co daje nam wyższą emeryturę - podsumowuje Kopczyńska.
Przemysław Terlecki