Niebezpieczny deficyt

Malejące wpływy z prywatyzacji sprawiają, że dziurę w budżecie trzeba będzie łatać emisjami papierów dłużnych. Przyczyni się to do znacznego wzrostu zadłużenia finansów publicznych, które w 2004 r. zbliży się do poziomu 50 proc. PKB.

Malejące wpływy z prywatyzacji sprawiają, że dziurę w budżecie trzeba będzie łatać emisjami papierów dłużnych. Przyczyni się to do znacznego wzrostu zadłużenia finansów publicznych, które w 2004 r. zbliży się do poziomu 50 proc. PKB.

Rosną koszty obsługi zadłużenia. W przyszłym roku z tego tytuły budżet zostanie obciążony kwotą 27 mld zł - wzrost o 5 mld zł w porównaniu do bieżącego roku. Jednak niebezpiecznym jest fakt, że dług coraz bardziej zbliża się niepokojąco do granicy 50 proc. produktu krajowego brutto. W planowanej na przyszły rok emisji rzędu 103,7 mld zł, na wykup zapadających papierów przeznaczone jest 72 mld zł, a 31,4 mld zł na finansowanie deficytu. Nic dziwnego, przy zakładanych wpływach z prywatyzacji rzędu 10,8 mld zł większość kosztów, związanych z łataniem niedoborów budżetowych będzie finansowane emisją papierów dłużnych. Dlatego według prognoz Ministerstwa Finansów kwota zadłużenia ma w roku 2004 osiągnąć 430 mld zł - 48 proc. PKB. Tak znaczne potrzeby pożyczkowe państwa mogą spowodować wzrost rynkowych stóp procentowych i zwiększyć koszty pozyskania kapitału.

Reklama

Dodatkowo nic nie wiadomo o zapowiadanych jeszcze na ten rok oszczędnościach rzędu 6-8 mld zł. Już teraz jest pewne, iż pozyskanie kwoty 18 mld zł z prywatyzacji jest niemożliwe. W związku z tym jest bardzo prawdopodobne, że w czwartym kwartale br. możemy spodziewać się kolejnej korekty ustawy budżetowej.

Ekonomiści mniej zwracają jednak uwagę na deficyt budżetowy.

Niewątpliwe ważnym jest czy osiągnie on 4 czy 6 proc. PKB, lecz najbardziej miarodajnym jest deficyt ekonomiczny. Świadczy on o braku zbilansowania budżetu. Deficyt ekonomiczny jest bowiem miarą wpływu sektora publicznego na poziom krajowych oszczędności. Oprócz deficytu rządowego i deficytu samorządowego wlicza się wypłatę rekompensat, a odejmuje się - jako inwestycje - wpływy (oszczędności) w drugim filarze. Im mniej jest tych oszczędności tym większy jest deficyt ekonomiczny.

W projekcie przyszłorocznego budżetu wyraźnie widać, że deficyt ekonomiczny osiągnął niebezpieczny poziom - 4,4 proc. PKB. Świadczy on wyraźnie o tym, że w przyszłym roku nadal narastać będzie zadłużenie skarbu państwa wobec drugiego filara emerytalnego. Nie dość, że projekt budżetu, nie przewiduje likwidacji zaległości wobec OFE, to mniejsze jest finansowanie wpływów do funduszy. Składka w tym roku przekracza bowiem kwotę miliarda zł, a nie jest to uwzględnione w tegorocznych wydatkach. W przyszłym roku zadłużenie rządu wobec funduszy z tytułu wpłat bieżących składek ma wzrosnąć o 1,4 mld zł. Zadłużenie funduszy w sektorze bankowym wzrośnie do 2,6 mld zł, a o 1,7 mld zł wzrośnie deficyt jednostek samorządów terytorialnych.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: oszczędności | 50+ | PKB | deficyt | bezpiecznie | niebezpieczeństwo | zadłużenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »