​Nord Stream 2: Pożegnalny prezent Merkel dla Putina?

Porozumienie Berlina i Waszyngtonu w sprawie Nord Stream 2 wywołało falę komentarzy. Niezadowolenie ze zgody na ukończenie gazociągu wyraża Ukraina i Polska, ale krytyczne opinie płyną również z Niemiec i USA. Mówi się, że umowa jest pożegnalnym prezentem od Angeli Merkel dla Władimira Putina.

Władze USA i Niemiec ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy Niemcy zainwestują w ukraiński sektor energetyczny, zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji i wesprą Inicjatywę Trójmorza.

Niemcy mają stworzyć Zielony Fundusz dla Ukrainy, który wesprze jej transformację energetyczną i zapewnią bezpieczeństwo energetyczne. Na ten cel mają wpłacić co najmniej 175 mln dol. i wspólnie z USA "wspierać i promować" inwestycje warte co najmniej 1 mld dol. Mają zainwestować w ukraińską infrastrukturę i wraz z Waszyngtonem pracować nad inicjatywami, które złagodziłyby dominację energetyczną Rosji w Europie.

Reklama

Berlin ma też podjąć działania, by pomóc Ukrainie wynegocjować przedłużenie umowy na tranzyt rosyjskiego gazu do 10 lat. Obecna wygasa w 2024 roku. Ukraina otrzymuje z tytułu opłat tranzytowych 1,5-3 mld dolarów rocznie. Porozumienie przewiduje również nałożenie przez Berlin sankcji na Rosję, gdyby ta próbowała wykorzystać swoją przewagę energetyczną przeciwko Ukrainie.

"To zła sytuacja"

Decyzja wywołała krytykę w amerykańskim Kongresie, część tamtejszych polityków liczyła, że ostatecznie wielomiliardowy projekt zostanie skutecznie zablokowany. - Jest to pokoleniowy błąd geopolityczny, z którego przez dziesięciolecia przyszli dyktatorzy rosyjscy będą czerpać miliardy dolarów korzyści rocznie - mówił senator Ted Cruz.

Republikanin James E. Risch działający w Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych oświadczył, że nie zaprzestanie prób zablokowania projektu. - Kongres musi działać tam, gdzie administracja zawiodła - mówił. I dodał, że będzie dążył do tego, by "nałożyć znaczące koszty na ten złośliwy rosyjski projekt, zanim zacznie on funkcjonować".

Z drugiej strony  urzędnicy amerykańscy wątpili, czy sankcje są w stanie sprawić, że budowa prawie ukończonego połączenia zostanie zarzucona. Wskazywali, że porozumienie z Niemcami może być bardziej skuteczne. - To zła sytuacja i złu rurociąg. Ale musimy pomóc chronić Ukrainę. I czuję, że dzięki tej umowie poczyniliśmy w tym kierunku znaczące kroki - mówiła Victoria Nuland, urzędniczka Departamentu Stanu.

Prezent dla Putina

Niemiecki dziennik "Die Welt" porozumienie nazwał prezentem pożegnalnym Merkel dla Putina. "Sueddeutsche Zeitung" pisze o "miękkim kompromisie".  Z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" płynie przesłanie, że na pierwszy rzut oka to sukces Berlina, ale w rzeczywistości umowa szkodzi Niemcom. Gazeta utrzymuje, że Nord Stream 2 jest geopolitycznym instrumentem Kremla, który pomaga finansować jego działania, a jednocześnie jeszcze bardziej uzależnia Niemcy od Rosji.

Dziennik "Tagesspiegel" zauważa, że wiele krajów ma poważne wątpliwości co do Nord Stream 2, zwłaszcza w Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie rurociąg jest postrzegany jako niebezpieczny projekt geopolityczny, poprzez który Rosja chce rozszerzyć swoje wpływy, oraz jako przykład na to, że Niemcy działają w pojedynkę, przedkładając swoje interesy gospodarcze nad potrzeby Ukrainy i Polski w zakresie bezpieczeństwa.

Ukraina apeluje

Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jeszcze w ostatnich dniach mówił o Nord Stream 2 jako o projekcie, który wciąż może zostać zatrzymany. - Wszystko będzie zależeć od dwóch czynników. Pierwsza to pozycja Waszyngtonu, druga to zdolność krajów europejskich do działania jako zjednoczony front - informował w wywiadzie dla francuskiego magazynu "Politique Internationale".

W środę Zełenski oświadczył, że oczekuje rzeczowego spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem w sierpniu. Zaznaczył, że będzie to szczera rozmowa o poważnych zagrożeniach dla bezpieczeństwa, jakie stanowi gazociąg Nord Stream 2.

Niezadowolenie Ukrainy podbiła jeszcze publikacja amerykańskiego portalu "Politico", który powołując się na źródła podał, że po porozumieniu Niemiec i USA administracja amerykańska wezwała Kijów do zaprzestania krytyki projektu. Dodatkowo miała ona ostrzec, że krytyka może zaszkodzić relacjom Ukrainy z USA.

Ukraińscy parlamentarzyści we wspólnej odezwie apelują do Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, a zwłaszcza do Niemiec, o powstrzymanie gazociągu Nord Stream 2. - Demokratyczny świat musi pokazać rosyjskiemu agresorowi jedność i siłę - przekonują. Z kolei szef ukraińskiego koncernu Naftohaz, Jurij Witrienko, mówił, że Ukraina powinna uzyskać członkostwo w NATO, aby zagwarantować sobie bezpieczeństwo.

"To projekt komercyjny"

"Kommiersant" zastanawia się, jak Niemcy mają zamiar przekonać Rosję do przedłużenia kontraktu tranzytowego przez Ukrainę. Z kolei "Niezawisimaja Gazieta" podaje, że Rosja "już zaczęła przygotowywać swoje stanowisko negocjacyjne" do rozmów z Niemcami. Rosjanie mogą, zdaniem dziennika, argumentować, że transport przez Ukrainę jest kosztowny, tymczasem Rosja dużo zainwestowała w budowę gazociągów Nord Stream 2 i Turecki Potok.

Ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow podtrzymuje, że Nord Stream 2 jest projektem wyłącznie komercyjnym, korzystnym dla Rosji i Niemiec.

Z kolei Siergiej Żelezniak, członek międzynarodowego komitetu Dumy Państwowej, powiedział agencji RIA Nowosti, że porozumienie jest "politycznym kompromisem". Podkreślał, że Niemcy muszą dokończyć projekt gazowy, by mieć dostęp do surowca. - Jednocześnie umowa między Stanami Zjednoczonymi a Niemcami nie ma nic wspólnego ani z europejskim bezpieczeństwem energetycznym, ani z interesami obywateli Ukrainy, mimo specjalnej klauzuli o utrzymaniu tranzytu gazu przez Ukrainę - mówił polityk.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nord Stream 2 | Nord Stream | Gazprom | rynek gazu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »