PKP Cargo przegrały przetarg na dostawy węgla. Członek zarządu nie odebrał telefonu i nie złożył oferty
W środę obyło się posiedzenie podkomisji stałej do spraw transportu kolejowego, podczas którego przedstawiano informacje na temat bieżącej sytuacji PKP Cargo oraz planowanej restrukturyzacji firmy. Była to kontynuacja poprzedniego spotkania, które odbyło się na początku czerwca. Związkowcy i politycy chcieli uzyskać informacje m.in. na temat zwolnień oraz udziału narodowego przewoźnika w przetargach. Odnosząc się do ostatniej z tych kwestii Marcin Wojewódka, p.o. prezesa spółki, stwierdził, że PKP Cargo przegrały przetarg na dostawy węgla dla Połańca, ponieważ były członek zarządu w trakcie trwania aukcji elektronicznej nie odebrał telefonu i nie złożył oferty.
Nie ma planów likwidacji, upadłości albo zamknięcia PKP Cargo - oświadczył p.o. prezesa spółki Marcin Wojewódka. Dodał, że sytuacja finansowa PKP Cargo jest trudna, ale w środę spółka wypłaci 100 proc. wynagrodzeń za czerwiec.
Jako pierwszy głos zabrał Marcin Wojewódka, p.o. prezesa spółki, który odniósł się do tego, jakie kroki będą podejmowane w sprawie PKP Cargo. Przekazał, że do tej pory zostały wdrożone zmiany w zasadach nieświadczenia pracy. Wyjaśnił, że na koniec czerwca około 20 proc. pracowników spółki przebywało na nieświadczeniu pracy, czyli około 2500 pracowników spółki, którzy otrzymują świadczenie socjalne w wysokości 60 proc. wynagrodzenia.
- Sytuacja finansowa spółki jest bardzo dużym wyzwaniem. (...) Spółka jest zadłużona i nie reguluje części swoich zobowiązań - powiedział Marcin Wojewódka. Dodał, że firma wymaga gruntownych działań restrukturyzacyjnych, ale zachowuje płynność finansową i zapłaci 100 proc. pensji za czerwiec.
Przypomniał również, że pod koniec ubiegłego miesiąca PKP Cargo złożyły do sądu wniosek o sanację. - Celem działań obecnego zarządu jest naprawienie spółki, jest naprawienie chorej sytuacji, w której ona się znalazła, we wszelkich aspektach: taborowym, finansowym, organizacyjnym - powiedział Wojewódka, określając sytuację w każdym z tych obszarów jako "bagno".
- Dzisiaj w 2024 r. mamy pracę przewozową, którą nam zafundowali nasi poprzednicy w 2023 r., przegrywając przetarg za przetargiem, nie interesując się w ogóle, co będzie się działo ze spółką w 2024 r. i następnych latach - stwierdził p.o. prezesa spółki. Dodał, że są dwa rozwiązania: obniżenie wynagrodzeń wszystkim pracownikom lub "odchudzenie" z liczby pracowników.
Wojewódka argumentował ponadto, że spółkę "zatopiło" polecenie rządu z 2022 r., po którym ówczesny zarząd podjął decyzję o wycofaniu wagonów z intratnych umów, o zerwaniu umów i przesunięciu węglarek do Gdyni i Szczecina, gdzie miały czekać na importowany z Kolumbii węgiel. Konsekwencje tych decyzji są opłakane, spółka będzie się z nimi borykała przez lata - stwierdził. Zapowiedział przekazanie danych, mówiąc, że chodzi o "setki milionów złotych" strat.
Odnosząc się do wypowiedzi prezesa były wiceminister infrastruktury Marcin Horała stwierdził, że brakuje planów na ekspansję i pozyskiwanie pracy. Spytał też o to, czy prezes wystosował prośbę do premiera o dokapitalizowanie.
Głos zabrał również były minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Zarzucił przewodniczącej komisji, że ta wydała już i wyrok i według niej "wszystkiemu zawinili poprzednicy".
- To jest dobry wyrok, żeby wytłumaczyć sytuację w styczniu tego roku, ale przypomnę, że mamy lipiec. Mamy pół roku działalności osób odpowiedzialnych za działalność spółki, bo poprzedni prezes został wyłączony z zajęć już w styczniu tego roku, w sytuacji, kiedy mieliśmy do czynienia z wynikiem dodatnim spółki za poprzedni rok - stwierdził. Zapytał prezesa PKP Cargo o to, ile spółka wygrała przetargów, bo ta kwestia "rzutuje na przyszłość".
- Dzisiaj tutaj bardzo często padał temat braku sprzedaży - powiedział p.o. prezesa spółki. - Ostatni jedyny duży przetarg w tym roku przegrany przez PKP Cargo miał miejsce 11 kwietnia - na Połaniec. Przegraliśmy go, bo ówczesny członek zarządu ds. handlowych nie odebrał telefonu w czasie aukcji internetowej i nie złożył oferty - powiedział Wojewódka. - Odpowiadając panu przewodniczącemu Majderowi, jestem dobrej myśli, wyciągniemy spółkę z bagna, bo nie ma wątpliwości, że musimy mieć sprawnego narodowego przewoźnika towarowego - dodał na koniec p.o. prezesa spółki.