Podrabianie jest bardziej lukratywne niż kiedykolwiek. A nowe technologie pozwalają na produkcję coraz bardziej zaawansowanych podróbek. Ich zeszłoroczna wartość jest najwyższa w historii, mimo że zarekwirowanych przedmiotów było mniej. Raport wskazuje bowiem na zmianę trendu: mniej konfiskowanych produktów, ale o wyższej wartości. "Fałszerze nie próbują już dotrzeć do wszystkich odbiorców, lecz koncentrują się na najbardziej dochodowych rynkach" - czytamy w dokumencie EUIPO.
Podrabiane marki. Najczęściej CD i DVD
Najczęściej podróbki marek dotyczą oprogramowania. Ponad jedna trzecia (35 proc.) całości to podrobione płyty CD i DVD. Autorzy raportu tłumaczą to rosnącym popytem na oprogramowanie i gry retro. Wskazują też na nawyki cyfrowego konsumenta, "który wciąż ceni nośniki fizyczne". Ostrzegają jednak, że zakup tych produktów wiąże się z ryzykiem złośliwego oprogramowania lub luk w zabezpieczeniach cyberbezpieczeństwa, które mogą doprowadzić do kradzieży danych.
Prawie 18 proc. podrobionych rzeczy stanowią zabawki, 7,5 proc. - ubrania, a 6,25 proc. - dodatki, m.in. buty i torebki. Kolejne miejsce zajmują e-papierosy i waporyzatory, które w opinii ekspertów nie mają żadnej gwarancji w procesie produkcji i mogą szkodzić zdrowiu. Niewiele ponad 3 proc. przedmiotów to podrabiane kosmetyki, które jak zauważono, nadal cieszą się dużym popytem w krajach europejskich.
Podróbki znanych marek. Polska dużym odbiorcą
Z raportu wynika, że władze siedmiu państw członkowskich odpowiadają za 90 proc. wolumenu zatrzymanych towarów. Listę tych krajów zamyka Polska. Na pierwszym miejscu są Włochy, potem Hiszpania, Francja, Holandia, Portugalia i Rumunia. Jeśli chodzi o wartość wwożonych podróbek, to towar za ponad 800 miliardów euro (25,8 proc. wszystkich) miał trafić do Niemiec. Za około 600 mld euro do Hiszpanii, a po około 380 mld euro do Grecji i Francji. Polska znalazła się na 10. miejscu. Na naszych granicach skonfiskowano podrobione marki o wartości ponad 76 miliardów euro (2,2 proc.).
Głównym krajem pochodzenia przedmiotów są Chiny. W azjatyckim gigancie wyprodukowano 42 proc. podróbek skonfiskowanych w Europie w ciągu ostatniego roku. Dotyczy to niemal wszystkich kategorii produktów. Na kolejnym miejscu jest Turcja (18 proc.) i Zjednoczone Emiraty Arabskie (5 proc.). Te trzy kraje - informuje EUIPO - stały się centrami logistycznymi dla światowego, nielegalnego handlu.
Najczęściej podrabiane towary docierały do Europy drogą morską i do największej liczby konfiskat doszło w portach. Raport ostrzega jednak, że prawdziwe wyzwanie stanowią przesyłki pocztowe i kurierskie, napędzane boomem handlu internetowego. Doprowadził on do tego, że miliony małych paczek przemieszczają się po Europie bez ich kontroli.














