Polska gospodarka może zaoszczędzić nawet 10 mld zł

Spadki cen ropy naftowej martwią jej eksporterów, z Rosją na czele, ale cała gospodarka światowa zyskuje codziennie 1,8 mld dol. - szacują analitycy Citigroup. - Jeśli obecne ceny ropy utrzymają się przez rok, polscy konsumenci i przedsiębiorcy mogą oszczędzić rocznie nawet 10 mld zł - mówi Damian Olko, ekspert ds. badań i analiz Pracodawców RP.

Dynamiczny spadek cen ropy Brent z ponad 100 dol. za baryłkę w połowie 2014 r. do ok. 78 dol. dziś to skutek słabej koniunktury w największych gospodarkach importujących surowiec - UE oraz Chinach. Obok niskiego popytu, spadek cen wynika także z rosnącej produkcji węglowodorów w USA i Kanadzie, gdzie jest ona na najwyższym poziomie od 40 lat. "Rewolucja łupkowa" w USA sprawiła, że największa gospodarka świata całkowicie wstrzymała import surowca z Nigerii.

USA skutecznie oddziałują na ceny surowców także poprzez instrumenty polityczne. Sojusznicy Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie - z Arabią Saudyjską na czele - mimo nacisków innych członków OPEC jak dotąd biernie przyglądają się spadkom cen ropy. To wzmacnia przekonanie inwestorów, że bessa na tym rynku może nie być krótkotrwałym zjawiskiem.

Reklama

Jeżeli ceny tego surowca utrzymają się na poziomie 80-85 dolarów za baryłkę, to gospodarka światowa zyska w ciągu 4 lat aż 1,1 bln dol. - szacują ekonomiści Citigroup. Odpowiada to niemal 7 proc. rocznej wartości dóbr i usług, jakie wytwarza gospodarka USA. Największym beneficjentem będą jednak te państwa, w których udział krajowego wydobycia jest niewielki - np. Polska i wiele państw UE.

Polska importuje rocznie ponad 24,5 mln ton ropy. Od początku lipca do początku listopada 2014 r. ceny ropy crude liczona w dolarach spadła o ponad 25 proc. W tym czasie polska waluta straciła w relacji do amerykańskiej nieco ponad 11 proc., wobec czego cena baryłki crude wyrażona w złotym obniżyła się o 17 proc. Zakładając, że wolumen importu się nie zmieni, ceny importowanej ropy w kontraktach dostosowują się do cen bieżących na światowych rynkach w sposób doskonale elastyczny a bieżące ceny rynkowe i kurs USD/PLN nie zmienią się przez najbliższy rok, roczny koszt importu ropy naftowej przy cenie crude z początku listopada 2014 r. (poniżej 80 dol. za baryłkę) wyniósłby szacunkowo 47,88 mld zł. Wobec tego w skali roku polska gospodarka może zaoszczędzić na imporcie blisko 10 mld zł, gdyż według cen crude z początku lipca (105,2 dol.) roczny koszt importu wyniósłby 57,93 mld zł.

Źródło: obliczenia Pracodawców RP

Z uwagi na poczynione założenia powyższy szacunek pokazuje górną granicę możliwych oszczędności z tytułu tańszego importu. Oczywiście korzystny efekt dla gospodarki może być wyższy, jeśli dojdzie do umocnienia złotego przy stabilizacji cen ropy w dolarach albo dalszego spadku cen surowca bez towarzyszącej mu deprecjacji polskiej waluty.

Taniejąca ropa przekłada się oczywiście na niższe ceny paliw w Polsce. Według danych portalu E-petrol.pl, benzyna Pb-95 kosztowała na początku listopada br. średnio 5,1 zł/l, podczas gdy w połowie sierpnia cena sięgała 5,4 zł. To oznacza, że paliwo to staniało o blisko 5,5 proc., ale w tym czasie cena baryłki crude wyrażona w złotym obniżyła się o ponad 13 proc. Ta różnica sugeruje, że dostosowania cen na rynku paliw nie następują błyskawicznie, a szacowane 10 mld zł oszczędności w perspektywie rocznej nie trafi w całości do kieszeni konsumentów, gdyż część tej kwoty poprawi wyniki producentów i dystrybutorów paliw. Przykładowo, największy polski koncern paliwowy importujący ropę typu Urals poprawił w październiku br. marżę rafineryjną do 4,8 dol./baryłkę z 1 dol. rok wcześniej.

Warto przy tym podkreślić, że obliczenia uwzględniają jedynie efekt bezpośredni (statyczny), bez dalszych implikacji - w postaci np. wpływu taniejącej ropy (a w konsekwencji paliw) na ceny innych dóbr, a także na decyzje konsumentów i firm. Dzięki oszczędnościom część z nich może zwiększać konsumpcję paliw lub wydatki na inne dobra.

Ewentualny zwiększony popyt na paliwa ma niezmiernie istotne znaczenie dla budżetu państwa, ponieważ należą one do relatywnie wysoko opodatkowanych dóbr. Tymczasem dane dotyczące szacunkowego wykonania budżetu od stycznia do września 2014 r. pokazują, że prognozy wpływów z tytułu podatku akcyzowego mogą być zbyt optymistyczne: do końca września wpływy wyniosły 73,6 proc. kwoty prognozowanej na cały rok. W nadrzędnej do akcyzy kategorii "podatki pośrednie" zanotowano wpływy w wysokości 78 proc., co świadczy o wysokim poborze VAT. Całość dochodów budżetu państwa została wykonana na koniec września na poziomie 75,3 proc. rocznej prognozy.

Damian Olko, ekspert ds. badań i analiz Pracodawców RP

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Dowiedz się więcej na temat: spadki cen ropy | Polskie | gospodarka światowa | spadek cen ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »