Polska w skali "makro" i "mikro" w expose premiera. M. Morawiecki: Podsumujmy z dumą
Mateusz Morawiecki w wygłoszonym w Sejmie expose dużo miejsca poświęcił kwestiom gospodarczym, wyliczając osiągnięcia swojego rządu w takich dziedzinach, jak walka z luką VAT, z bezrobociem czy niskimi pensjami. Podkreślał, że Polska w wizji jego rządu i jego formacji politycznej to Polska "ambitnych inwestycji", z rozwiniętą infrastrukturą na szczeblu powiatowym i gminnym, cyfrowa, zajmująca swoje miejsce w Unii Europejskiej, ale też nie rezygnująca ze zmieniania tejże Unii.
W części swojego wystąpienia poświęconego zagadnieniom ekonomicznym, M. Morawiecki dokonał rozgraniczenia na plan dla Polski w skali "makro" i "mikro". Według powoli żegnającego się z władzą premiera, plan makro to trwałe dołączenie do grona najbardziej rozwiniętych gospodarek, a plan mikro - w skali jednostki - można streścić w sformułowaniu "mniej pracować, a lepiej żyć".
W tym kontekście M. Morawiecki nazwał Polskę sprzed 2015 r. "złem", przypominając, że za rządów jego politycznych poprzedników "normą było zarabianie 5-7 zł za godzinę". Przywołał też kilkunastoprocentową stopę bezrobocia i masowe wyjazdy na emigrację.
- Dlatego ucywilizowaliśmy rynek pracy i dokonaliśmy wielkich zmian w polityce społecznej, które dały szansę na poprawę losu milionów ludzi w Polsce - mówił M. Morawiecki, podkreślając, że ta "cywilizacyjna" zmiana została dokonana przy "ogromnym obniżeniu podatków". Dodał, że w efekcie tego obniżenia zbankrutowała nie Polska, ale "doktryny gospodarcze Trzeciej Rzeczypospolitej".
M. Morawiecki odniósł się również do celów, które jego formacja polityczna obrała sobie za nadrzędne w gospodarce - według niego było to wyrwanie Polski z pułapki średniego rozwoju i uzależnienia jej od kapitału zagranicznego. By dowieść, że cele te zostały zrealizowane, przywoływał dane o rozwoju gospodarczym Polski ("po 2015 roku rozwijaliśmy się dwa razy szybciej niż USA i niemal 3 razy szybciej niż Unia Europejska" - mówił) i wspominał o tym, że uzależnienie Polski od kapitału zagranicznego zmalało w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości z 60 proc. PKB do 32-33 proc. PKB.
Polityk PiS w expose wymienił niemal jednym tchem osiągnięcia jego obozu w dziedzinie podatków. Mówił o tym, że luka VAT spadła za rządów PiS poniżej 4 proc., przypomniał o utworzeniu Krajowej Administracji Skarbowej, skutecznej walce z rajami podatkowymi, a także wprowadzeniu takich rozwiązań, jak obowiązek raportowania schematów podatkowych.
- Podsumujmy z dumą: drugie najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej, silna złotówka, szybko spadająca inflacja, rekordowy wzrost PKB w III kwartale tego roku - mówił M. Morawiecki.
Premier dodał, że w Polsce pracuje obecnie 17 mln osób - i powiedział, że "konkretny plan" gabinetu, o wotum zaufania dla którego prosi, to średnia pensja Polaków na poziomie 10 tys. zł brutto, tak, aby Polacy mogli "żyć na poziomie Europy Zachodniej, ale bez ich błędów".
M. Morawiecki podkreślał też, że "Polska nie jest skazana na biedę i zapóźnienie". Wyliczył, że od 2015 r. przychody budżetu państwa wzrosły ponad dwukrotnie, o około 300 mld zł, i ten realny wzrost - po uwzględnieniu inflacji i obniżenia podatków - jest rekordem w skali Europy. Dodał przy tym, że podatki płacone przez wielkie korporacje wzrosły w ostatnich 8 latach o 200 proc. Podkreślał też ponad 100-procentowy wzrost eksportu w ostatnich ośmiu latach i drugi najwyższy wzrost produkcji przemysłowej w UE.
W expose dużo uwagi poświęcił M. Morawiecki "kluczowym inwestycjom z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju", a więc Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu (który pozwoli Polsce uczestniczyć w międzynarodowych transferach cargo i ruchu turystycznym) i budowie elektrowni jądrowych, które stanowią według niego szansę na skok cywilizacyjny i niezależność energetyczną. Apelował przy tym do Sejmu, by ten odrzucił "mikromanię" i by politycy zdobyli się na realizację ambitnych inwestycji.