"Prawda o sytuacji finansowej kraju może okazać się dramatyczna"
Choć z oficjalnych przekazów słychać, że budżecie państwa jest nadwyżka - to eksperci są zdania, że taka sytuacja jest po prostu niemożliwa. Ponadto przewidywania są takie, że w najbliższych miesiącach rząd może mieć problem - zaczną się silne żądania płacowe, które będą również związane z gwałtownymi podwyżkami cen we wszystkich sektorach. Wiadomo, że Polska nie jest w stanie pozwolić sobie na taki wydatek. Wówczas prawda o sytuacji finansowej kraju może okazać się dramatyczna.
Cała ta sytuacja jest spowodowana tym, że używa się w komunikatach zmanipulowanych danych - co może okazać się najbardziej niekorzystne dla rządzących. Jednak szczególnie ucierpią na tym oszczędności obywateli, dla których zabraknie pieniędzy na podwyżki - a należy przypomnieć, że w związku z inflacją ceny nadal będą rosły.
- Wiadomo, że jest bardzo duży deficyt w budżecie państwa. Rząd wydaje mnóstwo pieniędzy - a z drugiej strony w pewnych dziedzinach okazuje się skąpy. Mam wrażenie, że w tej sytuacji są dwa kluczowe elementy. Po pierwsze panuje chaos. Prawdą jest, że rząd wydał gigantyczny kapitał na walkę z pandemią. Jednak czy rzeczywiście dla chociażby ratowników medycznych nie znalazłyby się dodatkowe pieniądze? - powiedział serwisowi eNewsroom profesor Witold Orłowski, ekonomista.
- Nikt po prostu nad tym nie panuje. W jednych miejscach wydaje się ogromne sumy, a w innych wręcz odwrotnie. Po drugie w tej chwili rząd pada ofiarą własnej propagandy. Przykładem może być to, że zamiast informować o rzeczywistej sytuacji finansowej rządzący opowiadają śmieszne historie o nadwyżkach w budżecie. Więc nie ma się co dziwić, że potem różne grupy zawodowe zastanawiają się - skoro jest aż tak dobrze, to czemu to właśnie na nich się oszczędza? Jest to bardzo trudna sytuacja - dodał.
- Mam wrażenie, że sytuacja budżetowa w Polsce jest znacznie gorsza, niż by się mogło wydawać. Rząd obawia się, że zaczną się silne żądania płacowe, które będą również związane z rekompensatą za inflację. Wówczas może się okazać, że jest bardzo ciężko z budżetem i finansami państwa. To jest właśnie cena - jaką się płaci za to, że panuje absurdalny i nieprawdziwy przekaz informacyjny - tłumaczy Orłowski.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami