Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), w marcu br. produkcja przemysłowa skurczyła się o 2,9 proc. w relacji rocznej. To więcej, niż spodziewali się ekonomiści. Analitycy oczekiwali spadku, ale o 1,9 procent - czyli o 1 pkt. procentowy mniej, niż wyniósł ostateczny odczyt.
Słabszy od oczekiwanego był z kolei wzrost produkcji w ujęciu miesięcznym - konsensus oczekiwań wynosił 15,2 proc. wzrostu w marcu w porównaniu z lutym. Tymczasem produkcja przemysłowa wzrosła o 14,1 proc. miesiąc do miesiąca.
W poprzednim miesiącu Urząd wskazał, że produkcja przemysłowa w lutym br. spadła o 1,2 proc. w relacji rocznej, natomiast w miesięcznej wzrosła o 0,4 proc. wobec danych ze stycznia.
Jak wskazują analitycy, wyraźnie spadły także pozostałe dwa główne wskaźniki aktywności ekonomicznej w kraju: produkcja budowlana i sprzedaż detaliczna.
Jednocześnie GUS w swoim raporcie wskazał dane o inflacji producenckiej (PPI). Według wstępnych danych Urzędu ceny produkcji przemysłu w marcu spadły o 0,8 proc. na przestrzeni miesiąca. Natomiast w ujęciu rocznym wzrosły one o 10,1 proc., wobec 18,4 proc. zaraportowanych w lutym.
Przemysł wytraca impet
Jak komentują ekonomiści mBanku, w danych o produkcji widać przede wszystkim spadek produkcji w górnictwie i energetyce. Te sektory w ubiegłym roku odznaczały się wysokim poziomem produkcji, stąd spadek w ubiegłym miesiącu wynika także z efektu bazy.
"Nie znaczy to jednak, że przetwórstwo pozostaje mocne. Wręcz przeciwnie - od kilku miesięcy trwa sukcesywne wytracanie impetu wzrostowego" - dodają ekonomiści mBanku.
Z kolei analitycy ING Banku Śląskiego komentowali przed odczytem, że do osłabienia produkcji przemysłowej przykłada się wyhamowanie nowych zamówień, w tym zagranicznych.
"Nowym czynnikiem ryzyka w średniej perspektywie jest ewentualne dalsze zacieśnienie warunków kredytowych w USA i Europie po upadku banków regionalnych w Stanach Zjednoczonych" - wskazywali w komentarzu przed odczytem.
Zdaniem analityków Pekao SA dzisiejsze dane GUS świadczą o tym, że produkcja w Polsce ( która mocno przyspieszyła w okresie popandemicznego odbicia) hamując, zbliża się do wieloletniego trendu. Ich zdaniem dzisiejsze dane świadczą o tym, że polska gospodarka "per saldo najprawdopodobniej nieznacznie urosła w I kwartale w ujęciu kwartalnym, a wzrost PKB wyniósł 0 proc. rok do roku".
Inflacja konsumencka w Polsce. Szczyt mamy za sobą
Inflacja konsumencka w marcu br. wyniosła 16,1 proc. w ujęciu rocznym - poinformował GUS. Jednocześnie w ujęciu miesięcznym dynamika wzrostu cen towarów i usług wyniosła w tym czasie 1,1 proc., w porównaniu do lutego.
Dotychczasowy szczyt inflacyjny odnotowano w lutym br. - wówczas 18,4 proc. w relacji rocznej. Był to najwyższy zaraportowany odczyt od 1996 r.
W tym czasie wyższa była również inflacja bazowa, tzn. odczyt wskazujący na wzrost cen towarów i usług z wyłączeniem cen żywności i energii. Ten w marcu br. wyniósł 12,3 proc. rdr wobec 12 proc. za luty.
Zgodnie z projekcją Narodowego Banku Polskiego, pod koniec 2023 r. inflacja konsumencka ma spaść do jednocyfrowych poziomów. Natomiast do celu inflacyjnego banku centralnego, który wynosi 2,5 proc. z ewentualnym odchyleniem w górę lub w dół o 1 pkt. proc. - zbliżymy się najwcześniej w 2025 r. Według prognoz inflacja CPI ma wówczas wynieść 3,5 proc.
