Ryszard Petru o cenach prądu. "Nie możemy w nieskończoność dopłacać"
- Czy mamy wrócić do socjalizmu? - pytał retorycznie Ryszard Petru na antenie RMF FM, odnosząc się do planowanego przez rząd częściowego odmrożenia cen prądu od 1 lipca. - Nie możemy w nieskończoność dopłacać - dodał, wskazując, że inflacja w Polsce spadła poniżej 2 proc. w relacji rocznej. Poseł Trzeciej Drogi odniósł się też do podatku od flippingu, któremu jest przeciwny. - To są jednak przedsiębiorcy - bronił flipperów. Mówił też o propozycji zmian w składce zdrowotnej.
- Jeżeli mamy obniżkę cen prądu, to ludzie płacą za to w postaci wyższych podatków, wyższych składek zdrowotnych - mówił Ryszard Petru w rozmowie z Robertem Mazurkiem. - Mam świadomość, że to jest proinflacyjne, ale dzisiaj inflacja istotnie spadła poniżej 2 proc. - Chodzi o to, żebyśmy nie dopłacali do wszystkiego - powtórzył.
Przypomnijmy, że po 30 czerwca wygasa tzw. tarcza energetyczna - ceny za elektryczność zostaną częściowo odmrożone, przy czym konsumentom w najtrudniejszej sytuacji finansowej rząd chce zaoferować bon energetyczny.
- Odnośnie cen energii elektrycznej, to prace nad programem osłonowym trwają w obecnie w Ministerstwie Klimatu - choć oczywiście resort finansów też jest w nie zaangażowany. Pracujemy nad rozwiązaniem, które sprawi, że ewentualne podwyżki cen będą dla Polaków stosunkowo nieodczuwalne - tak na ten temat wypowiedział się dla magazynu "Polska" minister finansów Andrzej Domański.
Ryszard Petru na antenie RMF FM odniósł się również do sporu z Lewicą dotyczącego ustawy antyflipperskiej. Ugrupowanie to złożyło niedawno w Sejmie projekt, który ma ograniczyć proceder flippingu. Proponuje on podniesienie stawki podatku od czynności cywilno-prawnych przy sprzedaży nieruchomości w krótkim czasie od jej zakupu - i tak, przed upływem roku byłoby to 10 proc. powyżej roku do 2 lat - 6 proc., a od 2 do 3 lat byłoby to 4 proc.
Jak stwierdził Petru, mieszkanie jest kapitałem i towarem.
- Mieszkanie jest kapitałem. Inwestor ryzykuje własnym kapitałem, czyli kupuje mieszkanie, podejmuje ryzyko jego remontu i potem musi to wystawić na rynek, zakładając, że ktoś kupi to drożej - mówił o flipperach, czyli osobach wyszukujących atrakcyjne cenowo mieszkania, które następnie są przez flipperów kupowane, remontowane lub przearanżowywane i sprzedawane z zyskiem. - To są jednak przedsiębiorcy - zauważył, podkreślając, że flipperzy muszą zamrażać swój kapitał.
Zdaniem Petru, deweloperzy również działają na trudnym rynku i wielu się nie udaje; w powszechnej świadomości jednak każdy deweloper to krezus obwiniany za wszelkie nieprawidłowości rynku mieszkaniowego. Jak podkreślał, dzisiaj rynek deweloperski wygląda inaczej niż 10 lat temu. - Bardzo wielu deweloperów padło albo zostali przejęci - zauważył.
Ekonomista i polityk był również pytany o konkurencję miast z deweloperami, czyli inny pomysł Lewicy, której działacze postulują, by miasta angażowały się w budowę tanich mieszkań na wynajem. - Jeżeli dane miasto chce, to proszę bardzo. Natomiast nie jest to - wydaje mi się - najważniejszą rolą włodarzy miasta, żeby to robić - stwierdził.
Ryszard Petru odniósł się także do kwestii składki zdrowotnej. Jak zauważył, stanowi ona "ubezpieczenie" na wypadek choroby i konieczności leczenia, ale nie powinna ona dobijać przedsiębiorców.
- My jako Polska 2050 złożyliśmy propozycję obniżenia składki zdrowotnej, ale tak samo dla pracujących, jak i przedsiębiorców - na ryczałt. Proponujemy trzy składki zdrowotne - zaokrąglę - 300 zł miesięcznie, 500 zł i 700 zł, w zależności od tego, ile zarabiamy. Pracownik i przedsiębiorca płaciliby to samo - mówił.
- Jeżeli chcemy, żeby w Polsce były dochody do budżetu, żeby ludzie się bogacili, i żeby zarówno mali, średni, jak i duzi byli bogatsi, to musimy obniżyć składkę zdrowotną i uruchomić energię Polaków - dodał.