NBP walczy z inflacją... za mocno? "Ta polityka może zaszkodzić gospodarce"

Prezes NBP Adam Glapiński prowadzi ostatnio bardzo restrykcyjną politykę pieniężną - uważa Ryszard Petru. Słowa polityka Trzeciej Drogi zaskakują, bo jeszcze niedawno politycy związani z obecnym rządem - w czasach, gdy byli w opozycji - krytykowali Adama Glapińskiego za zbyt mało skuteczną walkę z inflacją. - Można przesadzić, można za bardzo schłodzić gospodarkę. Ja tam nie widzę u niego głębokich analiz, tylko brak sympatii wobec rządu - mówi teraz o polityce pieniężnej NBP Ryszard Petru.

Narodowy Bank Polski (NBP) pod kierownictwem prezesa Adama Glapińskiego prowadzi "bardzo restrykcyjną politykę pieniężną" - uważa polityk Trzeciej Drogi Ryszard Petru, przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju. Ta polityka "może w przyszłości zaszkodzić gospodarce" - wskazał Petru w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet.

Petru o Glapińskim: Ja tam nie widzę u niego głębokich analiz

Wątek oceny polityki pieniężnej prowadzonej przez NBP pojawił się przy okazji pytania o wzrost cen prądu i żywności. Chodzi o powrót 5-procentowej stawki VAT na większość produktów żywnościowych od kwietnia i częściowe odmrożenie cen prądu, które oczekiwane jest w drugiej połowie roku. - Nie boi się pan, że kwestia odmrożenia cen energii i VAT-u na żywność zaszkodzi wam w wyborach? - został zapytany Petru w rozmowie.

Reklama

- Nie sądzę, bo jest kwestia inflacji. To, co ostatnio robi prezes Glapiński, czyli prowadzi bardzo restrykcyjną politykę pieniężną, mając nadzieję, że utrudni życie rządowi. Jeszcze dołóżmy do tego kurs walutowy. Paradoksalna sytuacja jest taka, że jeżeli w Polsce są wysokie stopy procentowe, a w Europie są sygnały o obniżkach, to ten polski rynek finansowy staje się atrakcyjny i napływa do nas kapitał. Jak napływa do nas kapitał, to złoty się umacnia, bardzo obniżając inflację. W związku z tym ta bardzo restrykcyjna polityka pieniężna, która może w przyszłości zaszkodzić gospodarce, powoduje istotną obniżkę inflacji. A to z kolei powoduje, że te podwyżki zarówno (cen - red.) prądu, jak i żywności, nie będą tak odczuwalne - odparł Petru. 

Ocena polityki pieniężnej prowadzonej przez NBP jako restrykcyjnej może budzić zaskoczenie, gdyż w przez ostatnie ponad dwa lata Adam Glapiński był krytykowany przez ówczesną opozycję za prowadzenie za mało restrykcyjnej polityki monetarnej. Podnoszono na przykład, że zamiast walczyć z inflacją, bank centralny stara się utrzymać w miarę niski koszt pieniądza, żeby wesprzeć realizację potrzeb pożyczkowych rządu.

Zapytany o tę zmianę narracji i o to, czy obecna polityka NBP jest korzystna, skoro obniża inflację, Petru odparł: - Można przesadzić, można za bardzo schłodzić gospodarkę. Ja tam nie widzę u niego głębokich analiz, tylko brak sympatii wobec rządu - dodał, odnosząc się do prezesa Glapińskiego.

Przypomnijmy, że budżet realizowany w tym roku przez obecny rząd zakłada bardzo duże potrzeby pożyczkowe na poziomie 184 mld zł. Utrzymywanie podwyższonych stóp procentowych po pierwsze podwyższa koszty pożyczek i kredytów w danej walucie, co bezpośrednio wpływa na to, że aby zaciągnąć zobowiązanie w złotym, trzeba więcej przeznaczyć na spłatę. Po drugie niższe stopy z reguły pobudzają inwestycje i konsumpcję, a to oznacza wyższe wpływy do budżetu. Większe od zakładanych wpływy podatkowe obniżyłyby zaś prognozowany deficyt.

Glapiński walczy z inflacją. Wniosek do TS i tak będzie

Polityk Trzeciej Drogi zadeklarował też w Radiu Zet, że nie ma mowy o porzuceniu pomysłu postawienia Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu (TS). - Będzie złożony wniosek do Trybunału Stanu przeciwko prezesowi Gapińskiemu (...). Trwają prace. Nie chcę się się wypowiadać na temat stanowiska Lewicy, bo mogę go nie znać. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe ugrupowania, to jestem przekonany, że mamy tutaj porozumienie - zapewnił Petru w odpowiedzi na pytanie, czy rządzący politycy rezygnują z pomysłu w związku z tym, że NBP teraz restrykcyjnie walczy z inflacją, czyli realizuje swój główny konstytucyjny obowiązek. 

- Zarzuty, które są wobec niego formułowane, dotyczą kwestii prawnych, łamania konstytucji, a nie tego, że nie radził sobie z inflacją. Można mieć prezesa banku centralnego, który robi błędy i to się zdarza. Za to go nie można postawić przed Trybunał Stanu. Przed TS można go postawić za rzeczy, które są ewidentnie działaniem łamiącym prawo i konstytucję - dodał Petru. Na pytanie o przykład takiego działania odpowiedział: - Zawsze mówiłem, że NBP nie może finansować deficytu budżetowego, a robił to, kupując obligacje. 

- Nie chcę teraz deklarować terminu, bo to jest jednak bardzo poważny zarzut, i w związku z tym musi to być wszystko dopieszczone. Wniosek jest przygotowywany. Mam nadzieję, że to się stanie w marcu. Ale gwarancji nie mogę dać - wskazał. - Ważne są argumenty, które tam (we wniosku - red.) się znajdą. To muszą być twarde argumenty. Nie chcę o nich teraz mówić. Prezes Glapiński od razu reaguje, wytacza działa na potencjalne zarzuty. Niech się zajmie polityką pieniężną, a my zajmiemy się wnioskiem do Trybunału - dodał.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »