Sejm uchwalił w piątek ustawę budżetową 2002

Czy kiedykolwiek będzie możliwe uchwalenie w III RP budżetu po dyskusji merytorycznej, opartej tylko na realnych liczbach? Odpowiedź jest powszechnie znana - NIGDY.

Czy kiedykolwiek będzie możliwe uchwalenie w III RP budżetu po dyskusji merytorycznej, opartej tylko na realnych liczbach? Odpowiedź jest powszechnie znana - NIGDY.

Kiedy w piątek przed północą na sejmowej tablicy wyświetlony został wynik końcowego głosowania - 254 za, 188 przeciw, 0 wstrzymujących się (przy 18 nieobecnych) - premier Leszek Miller powtórzył po Jerzym Buzku ăTo dobry dzień dla PolskiÓ, natomiast opozycja oceniła budżet jako "zatrważający". Rok temu padały te same zdania, tylko cytowani klasycy zajmowali wówczas odwrotne pozycje.

Podtrzymana została tradycja wielogodzinnych głosowań nad wnioskami mniejszości i poprawkami, które w większości upadły (przyjęto 24 ze 140). Jednej rzeczy posłowie już się nauczyli - że każde zwiększenie wydatków musi wiązać się z symetrycznym ich zmniejszeniem. Wiele poprawek nie przeszło ze względu na wskazanie złego źródła finansowania. Ulubionym celem posłów są abstrakcyjne dla nich środki na obsługę długu krajowego, zadłużenia zagranicznego lub skarbowych papierów wartościowych. Wynika z tego, iż składy parlamentu sie zmieniają, ale ignorancja prawd ekonomicznych pozostaje stała.

Reklama

Spośród długiej listy wniosków mniejszości i poprawek wybraliśmy losowo dwa przykłady, o różnej skali. Oto poz. 49 - wstrzymanie Narodowego Spisu Powszechnego i przekazanie 0,5 mld zł na płace nauczycieli. Z kolei poz. 35 - zmniejszenie dotacji dla barów mlecznych o 2,5 mln zł i przeznaczenie tej kwoty na likwidację osuwiska drogi wojewódzkiej nr 971 w Wierchomii. Dopóki istniała będzie możliwość umieszczania tak szczegółowych zapisów w BUDŻECIE PAŃSTWA i dokonywania tak "ekwiwalentnych" zamian, dopóty nasz system finansów publicznych będzie chory.

O tym, że budżet na rok 2002 jest bardzo trudny, było wiadomo. Ale rząd obiecywał jedno - iż jest on realny i z całą pewnością nie będzie potem nowelizowany. Posłowie zwiększyli wydatki aż o 1,11 mld zł, w cudowny sposób znajdując pokrycie tej kwoty w pomnożonych dochodach. Uszanowany został deficyt - ustalony na 40 mld zł jeszcze przez rząd Jerzego Buzka. Strona dochodowa pozostaje jednak częściowo wirtualna. Na przykład zwiększenie o 0,63 mld zł wpływów z VAT jest abstrakcją, o czym resort finansów doskonale wie. Ze względów politycznych skonstruowano jednak protezę - jeśli do 30 września wpłyną te pieniądze, to uruchomione zostaną cztery rezerwy celowe (m.in. pieniądze dla nauczycieli).

Tuż przed końcowym głosowaniem miało miejsce charakterystyczne zdarzenie. Północ blisko, koalicja już na luzie, gdzieś tam chłodzi się wódeczka - a tu zbłąkany poseł LPR (Robert Luśnia konkretnie) zgłasza serię pytań "Czy prawdą jest...". Marszałek Borowski nazwał to "sadyzmem", ale ów sadysta zadawał proste pytania o kapitalnym znaczeniu - otóż założenia makroekonomiczne projektu budżetu z 23 listopada NIE ZGADZAJĄ SIĘ z tymi wpisanymi 29 stycznia do strategii gospodarczej rządu! Wiceminister Halina Wasilewska-Trenkner zbyła natręta obietnicą odpowiedzi pisemnej. Wszyscy będziemy ciekawi poznać jej treść.

Można postawić każde pieniądze - prywatne, a nie budżetowe - że rząd SLD-UP-PSL ze względów polityczno-propagandowych nie dopuści do nowelizacji ustawy na rok 2002. Ale nie widać również szans na uniknięcie zablokowania znacznych wydatków rozporządzeniem Rady Ministrów. Wychodzi dokładnie na to samo - ale dużo łagodniej brzmi.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: III RP | Sejm RP | uchwalono
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »