Szeherezada - jacht, który może należeć do Putina
Włoska policja próbuje ustalić, kto jest właścicielem Szeherezady - luksusowego jachtu zacumowanego w Toskanii. Działacze związani z Aleksiejem Nawalnym twierdzą, że jest nim Władimir Putin. Z ich ustaleń wynika, że połowa załogi jachtu to funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSO).
Statek jest zacumowany w małym kurorcie Marina di Carrara, w Toskanii, gdzie przechodzi naprawę w suchym doku. Zdaniem aktywistów i śledczych prawdopodobnie dlaczego nie odpłynął z Europy, jak większość jachtów rosyjskich oligarchów. Warta około 700 milionów dolarów Szeherezada została zbudowana w Niemczech w 2020 roku. Jacht ma basen z wysuwaną pokrywą, która służy jako parkiet taneczny, a także siłownię, spa, pozłacane krany i dwa lądowiska dla helikopterów. W ciągu ostatnich dwóch lat co najmniej raz dopłynął do Soczi - kurortu nad Morzem Czarnym i miejscem letniej rezydencji Putina. W tamtejszej willi Bocharow Ruchey prezydent Rosji krył się przed pandemią Covid-19.
Włoska policja nie ogłosiła jeszcze, czy to W. Putin jest właścicielem 140-metrowej Szeherezady. Działacze A. Nawalnego zapewniają, że połowa z 23-osobowej załogi to osoby pracujące w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSO), która chroni prezydenta Rosji. Aktywiści twierdzą, że bosman jachtu należy do jednostki specjalnej FSO, która towarzyszyła Putinowi podczas jego wakacjach w Soczi. Z jednostką specjalną ma być związana również jego asystentka, a starszy oficer miał figurować na znalezionej na jachcie liście kontaktów jako "Sergey FSO".
Szeherezada pływa pod banderą Wysp Kajmanów, a firma zarządzająca jachtem - Bielor Assets Ltd. - jest zarejestrowana na Wyspach Marshalla. Własność jachtu została zamaskowana przez kilka spółek offshore. Mieszkańcy Marina di Carrara twierdzą, że słyszeli na pokładzie ludzi mówiących po rosyjsku. A włoska prasa przypomina, że Szeherezada to tytuł utworu rosyjskiego kompozytora, Nikołaja Rimskiego-Korsakowa. Brytyjski kapitan, Guy Bennett-Pearce, zaprzeczył podejrzeniom jakoby Putin był właścicielem jachtu i zapewnił, że prezydent Rosji nigdy nie wszedł na jego pokład. Odmówił jednak podania nazwiska właściciela, podobnie jak firma Lurssen Group - budowniczy jachtu. Na stronie internetowej firma zapewnia swoim klientom całkowitą poufność.
Dochodzenie dotyczące nazwiska właściciela postanowił przeprowadzić The New York Times. Anonimowy członek załogi poinformował dziennik, że statek był obsługiwany przez osoby pochodzące z kilku krajów. Jednak na krótko przed rejsem Szeherezady na Morze Czarne, do Soczi, w 2020 roku, wszyscy zostali zwolnieni i zastąpili ich Rosjanie. Nowojorski dziennik twierdzi, że z rosyjskiej załogi nikt nie chciał rozmawiać na temat właściciela jachtu. A jedna z pytanych osób powiedziała, że byłoby to niebezpieczne. Zatrudnieni na Szeherezadzie przyznali, że przed podjęciem pracy musieli podpisać klauzulę poufności dotyczącą nie wyjawienia tego nazwiska.
Prezydent Rosji jest na liście osób objętych sankcjami przez Waszyngton. Jeśli udowodniono by, że jacht jest jego własnością, jednostka zostałaby skonfiskowana przez włoską policję skarbową. Podobnie jak stało się to z Lady M - jachtem wart 65 milionów euro, który należał do Aleksieja Mordaszowa, oligarchy uważanego za najbogatszego człowieka w Rosji, Leną - jachtem Giennadija Timczenki, współpracownika Putina a także wycenionym na 530 mln euro Jachtem Żaglowym A - magnata węglowego Andrieja Igorewicza Melniczenki.
Ewa Wysocka