Tanie latanie przyciąga hotelarzy
Rynek hotelarski nakręcają nowe kredyty, tanie latanie i rozwój gospodarki. Warszawa coraz częściej przegrywa w rywalizacji z Krakowem. W największych miastach inwestorzy rozważają budowę 86 nowych hoteli
Na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej pojawiają się wielkie możliwości dla inwestujących w budowę hoteli - oceniają analitycy Tri Hospitality Consulting, brytyjskiej firmy badającej rynek hotelarski i turystyczny.
Lataj i nocuj
Na poprawę koniunktury usług turystycznych ogromny wpływ mają tanie linie lotnicze, które latają już do większością dużych miast w Polsce. Turyści z zachodniej Europy, którzy zwiedzili już Pragę i Budapeszt, teraz chcą poznać atrakcje Krakowa, Wrocławia czy Łodzi. Według szacunków Instytutu Turystyki w 2010 roku w hotelach i innych miejscach noclegowych w Polsce zatrzyma się 6 mln obcokrajowców. To o ponad 1,7 mln więcej niż w 2005 roku. Branża może też liczyć na Polaków, którzy są coraz zamożniejsi i chętniej niż kiedyś korzystają z hoteli i pensjonatów.
- Na polski rynek wraca koniunktura. W ciągu roku średnie przychody na jeden pokój wzrosły o 7,6 proc. - mówił Jonathan Langston, dyrektor Tri Hospitality Consulting.
Inwestorzy nie zamierzają zasypiać gruszek w popiele. Sprawdziliśmy pięć największych i potencjalnie najatrakcyjniejszych miast w Polsce: Kraków, Wrocław, Łódź, Gdańsk i Warszawę. W pierwszych czterech miejskie władze odebrały w sumie 86 wniosków potwierdzających zamiar budowy lub rozbudowy obiektów noclegowych - od hoteli pięciogwiazdkowych przez ekonomiczne dwu-, trzygwiazdkowe pensjonaty aż po hostele. Przoduje Kraków, chociaż już działa tam ponad 90 hoteli oferujących 12 tys. miejsc.
Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. turystyki, przyznaje, że miasto przeżywa boom inwestycji w tym sektorze.
- Mamy 46 nowych wniosków na budowę hoteli i innych obiektów noclegowych. W ciągu ostatnich dwóch lat powstało ich ponad 200. Wśród nich jest kilkadziesiąt hoteli, ale większość to tanie hostele na każdą kieszeń. Teraz chce budować i niemiecka luksusowa sieć Kempinski i Gromada i grupa Orbis: tańszy hotel Etap - mówi Grażyna Leja.
W porównaniu z Krakowem, w Warszawie panuje zastój. Ostatnie pozwolenie na budowę hotelu w stolicy naczelny architekt miasta wydał w 2004 roku. Od tamtej pory nie wpłynął ani jeden wniosek na budowę dużego hotelu (powyżej 10 tys. mkw. powierzchni). To Kraków zanotował największy wzrost popytu na pokoje hotelowe i to w Krakowie bardziej wzrosły przychody za wynajem pokojów. Kraków żyje przede wszystkim z turystów, a kiedy ich liczba spada, potrafi uzupełnić lukę, przyciągając biznesmenów. A Warszawa nie. Stołeczne hotele pustoszeją w weekendy i latem, kiedy biznes ma wolne.
- Trzeba zmienić wizerunek Warszawy, tak by była traktowana jak miejsce weekendowych atrakcji - radzi Jonathan Langston.
Samorządy kuszą inwestorów
Projekty inwestycyjne są na różnym etapie - Gdańsk już wydał 14 pozwoleń na budowę, a Wrocław tylko 2, ale aż 11 istniejących hoteli chce się rozbudowywać lub modernizować, a 6 inwestorów czeka na warunki zabudowy. Niektóre samorządy chcą pomóc inwestorom w podjęciu ostatecznej decyzji o wyborze ich miasta, oferując atrakcyjne miejsce pod hotel.
Pomijana dotychczas przez hotelarzy Łódź też chce skorzystać na rosnącej koniunkturze. W grudniu miasto ogłosi przetarg na sprzedaż działki położonej w centrum, u zbiegu Piotrkowskiej, alei Kościuszki i alei Mickiewicza, pod budowę co najmniej czterogwazdkowego hotelu. Pięć terenów gminnych oraz cztery prywatne działki pod budowę hoteli oferuje także Szczecin.
- Mamy nowy hotel dwugwiazdkowy Sporting, a w listopadzie otwiera się trzygwiazdkowy Cubus, ale miasto cierpi na brak miejsc dla biznesmenów. W sumie mamy zaledwie 15 hoteli, w tym 6 moteli - mówi Edyta Karpińska, opiekun inwestorów w łódzkim urzędzie miejskim.
Jerzy Miklewski z firmy Hotelion, która przygotowała pierwszy w Polsce raport o inwestycjach hotelowych, podkreśla, że w 2005 roku sektor zanotował spadek inwestycji - do niespełna 1 mld zł z prawie 1,3 mld zł w 2004 roku.
- Banki oferują od niedawna atrakcyjne kredyty hipoteczne przeznaczone na budowę obiektów hotelowych. Między innymi dlatego można spodziewać się szybszego niż do tej pory wzrostu liczby obiektów w Polsce - mówi Jerzy Miklewski.
Na polski rynek wraca koniunktura. W ciągu roku średnie przychody na jeden pokój wzrosły o 7,6 proc. - mówi Jonathan Langston z Tri Hospitality Consulting
Budować ekonomicznie
Budowa hotelu to kosztowne i ryzykowne przedsięwzięcie. W zależności od wielkości projektu, na zwrot z inwestycji trzeba czekać 5-6, a nierzadko 8 lat. Zagraniczne sieci określają wartość swoich inwestycji przez wycenę pokoju hotelowego. W Polsce jego wartość, razem z wyposażeniem, waha się między 50 tys. a 200 tys. euro. W Paryżu może to być nawet 1 mln euro.
Analitycy doradzają budowę hoteli ekonomicznych, takich jak znane już w Polsce Ibis, Etap, Cubus, Campanile, Kyriad.
- Stopa zwrotu z inwestycji w nieruchomości hotelowe zaczyna rosnąć. Biurowce nie są już tak opłacalne. Małe ryzyko i dobry zwrot przyniosą obiekty niskobudżetowe dwu-, trzygwiazdkowe - wyjaśnia Michael Widmann, dyrektor zarządzający wiedeńskiej firmy doradczej PKF Hotel Experts.
Katarzyna Kozińska