Tusk: W Sejmie możliwa większość przeciw zmianom w OFE

- Może się zdarzyć, że w Sejmie znajdzie się większość przeciwko rządowym propozycjom dotyczącym zmian w OFE - powiedział w wywiadzie dla "Polityki" premier Donald Tusk. Jego zdaniem, konsekwencją tego byłaby likwidacja funduszy emerytalnych.

Według premiera, publiczne wypowiedzi liderów PSL, PiS i SLD wskazują, że może się zdarzyć, iż w Sejmie znajdzie się większość przeciwko propozycjom rządowym w sprawie ograniczenia składek przekazywanych do OFE. - Końcowym efektem politycznym będzie faktyczna likwidacja funduszy, a nie - jak chcieliby atakujący nas politycy i eksperci - utrzymanie systemu emerytalnego na dzisiejszych zasadach. I nie będę miał żadnej satysfakcji z tego powodu, że będę mógł pogratulować oponentom zadziwiającej krótkowzroczności - podkreślił Tusk.

Reklama

Sprawdź notowania funduszy inwestycyjnych w serwisie Biznes INTERIA.PL

Rząd proponuje, by zamiast 7,3-proc. składki, do OFE trafiało 2,3 proc. Pozostałych 5 proc. ma być przekazywane na indywidualne konta w ZUS. Od 2013 r. Projekt przewiduje wprowadzenie ulg podatkowych dla dodatkowo oszczędzających na emeryturę na tzw. Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego.

Zdaniem premiera, spór o system emerytalny i finanse publiczne jest jak najbardziej uzasadniony i każdy ma prawo zabrania głosu w tej debacie, jednak "elementarna uczciwość" wymaga pokazywania rozwiązań nie tylko alternatywnych (gdzie ciąć wydatki), ale także porównywalnych, co do wartości oszczędności osiąganych w ten sposób.

- Kiedy słyszę wezwania, aby zatrzymać podwyżki dla nauczycieli i znieść ulgę internetową, a nie zabierać się za OFE, to uważam, że proponujący postępują jak demagodzy, a nie mówią prawdy. Różne wydatki wpływają na proces zadłużania się, ale w największym stopniu właśnie system emerytalny, w tym przelewy do OFE. (...) Od żadnego z naszych krytyków nie usłyszałem odpowiedzi na pytanie, co zrobić, aby osiągnąć wymagany przez Komisję Europejską 3-proc. deficyt, nie naruszając systemu emerytalnego - powiedział Tusk.

Premier dodał, że nie jest autorem ustawy o KRUS (rolniczym systemie emerytalnym), ani obecnego systemu emerytalnego, który odziedziczył w stanie, gdzie finansowanie OFE jest czynnikiem powodującym największą część długu. Podkreślił, że zauważa, iż ci, którzy stworzyli KRUS "dzisiaj należą do jego najbardziej zagorzałych krytyków".

Tusk powiedział, że w sprawie OFE pojawiła się cała paleta propozycji, od natychmiastowej likwidacji OFE, przez zawieszenie przekazywania części składki na kilka lat, czy też radykalne obcięcie składki trafiającej do OFE, aż po wprowadzenie wolności wyboru, między OFE a ZUS.

- Staraliśmy się z najlepszą wolą oceniać skutki każdej ze składanych propozycji i tylko dwie gwarantują zachowanie systemu, jako takiego - status quo, które jest nie do utrzymania, albo propozycja rządu, która jest kompromisowa - powiedział.

Premier zwrócił uwagę, że krytycy podważają jedynie sens i wiarygodność projektu rządowego, a nie krytykują pomysłów PiS i SLD, które - jego zdaniem - oznaczają praktyczną likwidację OFE.

Pobierz za darmo: program PIT 2010

W ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym, który ma na celu ograniczenie przyrostu długu publicznego i deficytu.

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: SLD | system emerytalny | ZUS | OFE | KRUS | premier | Donald Tusk | składki | likwidacja | Sejm RP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »