UBS: gospodarka coraz lepiej

Analitycy UBS podnieśli średnioroczną prognozę wzrostu polskiej gospodarki do 5 proc. rok do roku w 2006 roku z 4,5 proc. Wskazali na rosnącą produkcję przemysłową, ożywienie popytu wewnętrznego i sprzyjające otoczenie zewnętrzne, zwłaszcza w Niemczech.

Analitycy UBS podnieśli średnioroczną prognozę  wzrostu polskiej gospodarki do 5 proc. rok do roku w 2006 roku z  4,5 proc. Wskazali na rosnącą produkcję przemysłową, ożywienie  popytu wewnętrznego i sprzyjające otoczenie zewnętrzne, zwłaszcza  w Niemczech.

W kwartalnym opracowaniu na temat nowych rynków zauważyli, iż produkcja przemysłowa wzrosła o 9,7 proc. w styczniu i 10,1 proc. w lutym; motorem wzrostu był sektor wytwórczy, korzystający z wysokiego zagranicznego popytu na polskie towary.

"Oczekujemy, iż ten trend utrzyma się, a nawet przyspieszy w miarę, jak poprawa koniunktury w zachodniej Europie będzie coraz wyraźniejsza (...) Zarówno gałęzie polskiego przemysłu wytwarzające dobra kapitałowe, jak i sektor budowlany, powinny skorzystać na ożywieniu w Niemczech, którego dźwignią są inwestycje" - sądzą analitycy UBS.

Reklama

"Wsparciem dla wzrostu polskiej gospodarki był dotychczas popyt z zewnątrz i inwestycje. Te ostatnie wzrosły o 9,7 proc. w IV kwartale 2005 roku. Równocześnie w sytuacji, w której zatrudnienie rośnie nieomal o 2,5 proc., płace realnie o 2-3 proc., a łączny realny przychód gospodarstw domowych o 5-6 proc. można oczekiwać, iż w porównywalnym wymiarze wzrośnie także konsumpcja. Już teraz zresztą znajduje to odzwierciedlenie we wzroście sprzedaży o 8,6 proc. w styczniu i 10,2 proc. w lutym" - dodali.

Analitycy nie widzą zagrożenia dla wzrostu gospodarki ani w zjawiskach na rynku pracy, ani w tendencjach płacowych i odnotowują wysoką rentowność polskich firm.

Na rynku pracy liczba osób ekonomicznie czynnych zwiększyła się o 0,8 proc. w 2005 roku zarówno w reakcji na czynniki demograficzne, jak i wskutek powrotu tych, którzy wcześniej z rynku pracy wypadli. Analitycy UBS zwrócili uwagę na oceny NBP, że około 0,5 mln Polaków to imigranci zarobkowi w Europie Zachodniej, a szacunki banku są wyższe niż rządów zachodnich.

Wydajność pracy w Polsce rośnie szybciej niż płace. W dwóch pierwszych miesiącach br. wzrosła o 8,6 proc. rok do roku, wobec wzrostu o 4,0 proc. w przypadku płac w przemyśle. Z tego powodu UBS nie widzi powodu, aby rosnące płace miały zaszkodzić zyskom przedsiębiorstw lub przełożyć się na presję cenową.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: UBS | analitycy | gospodarka | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »