UE wprowadzi cła odwetowe na USA? Długa lista produktów
Komisja Europejska ma przedstawić propozycję pierwszego pakietu środków w ramach odpowiedzi na amerykańskie cła - informuje Reuters. Chodzi o nałożenie na ceł na importowane towary z USA o wartości do 28 mld dolarów. Mowa jest zarówno o żywności (np. mięso), ale także drewnie, odzieży czy sprzęcie AGD.
W Luksemburgu na poniedziałek zaplanowano spotkanie ministrów państw członkowskich ds. handlu. Mają zostać omówione kroki ws. ewentualnego odwetu na Stany Zjednoczone, które nałożyły cła wzajemne na większość krajów świata. Swoją odpowiedź - 34-proc. cła - ogłosiły w piątek Chiny. Dłużna nie pozostała również Kanada, która zdecydowała się na 25-proc. cła na auta importowane ze Stanów Zjednoczonych.
W przypadku UE nowe cła nałożone przez Donalda Trumpa wyniosą 20 proc.; to kolejny ruch po ogłoszeniu 25-proc. ceł na stal, aluminium czy samochody. W praktyce cła obejmują już około 70 proc. eksportu UE do Stanów Zjednoczonych. Agencja Reutera informuje, że w poniedziałek Komisja Europejska ma zaproponować listę produktów, które mają zostać objęte nowymi cłami. I podkreśla, że propozycja Komisji Europejskiej przedstawiona unijnym ministrom ma być odpowiedzią właśnie na te pierwsze cła, a nie ogłoszone w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Wymieniono takie towary, jak: mięso, płatki zbożowe, wino, drewno i odzież, a także gumę do żucia, nić dentystyczną, odkurzacze i papier toaletowy.
Pomysł nowych ceł wzbudza jednak wątpliwości, m.in. ze strony francuskich i włoskich eksporterów wina. Dlatego też przed ostateczną decyzją KE chce uzyskać szerokie poparcie, aby następnie wymusić presję na Trumpie, aby przystąpił do negocjacji. Celem poniedziałkowego spotkania jest finalnie chęć podjęcia negocjacji z Waszyngtonem w sprawie zniesienia ceł, ale też gotowość do podjęcia środków zaradczych, jeśli się to nie powiedzie.
"Naszą największą obawą po brexicie były umowy dwustronne i zerwanie jedności, ale po trzech lub czterech latach negocjacji do tego nie doszło. Oczywiście, tutaj mamy inną historię, ale każdy widzi zainteresowanie wspólną polityką handlową" - powiedział agencji Reutera jeden z dyplomatów UE.
Dodał jednocześnie, że zaproponowane rozwiązania "nie mogą być zbyt łagodne, aby skłonić Stany Zjednoczone do przystąpienia do stołu, ale nie mogą być też zbyt surowe, aby doprowadzić do eskalacji".
Rozmowy na temat wspólnego stanowiska UE mogą być trudne, bowiem wśród państw członkowskich istnieją rozbieżności co do dalszych kroków. Prezydent Francji Emmanuel Macron jest za zawieszeniem europejskich inwestycji w USA do czasu "wyjaśnienia się spraw". Irlandia, której prawie jedna trzecia eksportu trafia do USA, zaapelowała o "przemyślaną i rozważną" odpowiedź. Włochy, jeden z głównych unijnych eksporterów do Stanów Zjednoczonych nie są pewne, czy UE jakkolwiek powinna odpowiadać na ruch Trumpa.
Decyzja ws. nowych ceł ma zostać poddana pod głosowanie w środę. Do ich odrzucenia potrzeba 15 członków UE. Reuters wskazuje. że pierwsza część ceł weszłaby w życie 15 kwietnia, a reszta - miesiąc później.
Tymczasem już w poniedziałek ministrowie handlu z państw UE spotkali się na nadzwyczajnym posiedzeniu w Luksemburgu, by naradzić się nad unijną strategią wobec ceł nałożonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Spotkanie zostało zwołane przez polską prezydencję w Radzie UE w związku z odpowiedzią przygotowywaną przez Komisję Europejską wobec Stanów Zjednoczonych.
"Takich ceł, jakie widzieliśmy w zeszłym tygodniu, nie było przez ostatnie 100 lat" - ocenił wiceminister rozwoju Michał Baranowski. Przypomniał, że przed wiekiem taryfy doprowadziły do wielkiego kryzysu, który spowodował utratę milionów miejsc pracy i nasilił ekstremizmy polityczne.
Jak podkreślił wiceminister, celem spotkania jest przygotowanie wskazówek KE, jak reagować na tzw. cła wzajemne nałożone w zeszłym tygodniu przez Stany Zjednoczone. Dodał, że celem posiedzenia jest także utrzymanie jedności.
KE zapowiedziała już odwet za amerykańskie cła. W pierwszej kolejności UE ma odpowiedzieć na cła nałożone przez administrację Trumpa na stal i aluminium - decyzja w tej sprawie ma zapaść w tym tygodniu po głosowaniu krajów członkowskich. USA nałożyły także taryfy na przemysł motoryzacyjny oraz tzw. cła wzajemne, które w przypadku UE wyniosą 20 proc.
"Nadal próbujemy zrozumieć dokładną matematykę i idee stojące (za tzw. cłami wzajemnymi - PAP), ale jest zupełnie jasne, że w tej konfrontacji nie będzie zwycięzców. W rzeczywistości, jak wszyscy wiecie i widzieliście, tylko w ciągu czwartku i piątku amerykańska giełda straciła ponad 5 bilionów dolarów" - powiedział wiceminister Baranowski.
Wyraził nadzieję, że spór skończy się "jak najszybciej prawdziwymi negocjacjami UE z USA".
Za negocjacje z ramienia KE odpowiedzialny jest komisarz Marosz Szefczovicz. Przed spotkaniem poinformował, że zrelacjonuje ministrom stan rozmów z Waszyngtonem. W piątek Słowak rozmawiał przez telefon z amerykańskim sekretarzem handlu Howardem Lutnickiem i przedstawicielem ds. handlu USA Jamiesonem Greerem.
Ministrowie handlu będą rozmawiać także o relacjach handlowych UE z Chinami. "To wiąże się z naszymi relacjami transatlantyckimi, bo można obawiać się, że produkty, które zostały odcięte od USA, zostaną przesunięte na inne rynki" - podkreślił Baranowski.