USA i Rosja będą rozmawiać w Rijadzie. Tematem nie tylko Ukraina
Rijad stanie się we wtorek (18.02) miejscem spotkania USA i Rosji. To pierwsze oficjalne spotkanie mocarstw od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. To właśnie temat potencjalnego zakończenia działań zbrojnych ma być jednym z tematów. Przygotowania do możliwych rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy to tylko jedna strona medalu, gdyż kraje chcą poruszyć w Arabii Saudyjskiej kwestię odbudowy dwustronnych relacji. Amerykanie chcą sprawdzić jedną rzecz.
Front w stosunkach USA-Rosja znacząco się przesunęła po tym, jak Donald Trump przejął władzę. Dowodem na zmianę podejścia obu krajów jest spotkanie, do którego dojdzie w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, we wtorek 18 lutego. To pierwsze oficjalne spotkanie delegacji wysokiego szczebla od wybuchu wojny w Ukrainie w 2022 r.
Stany Zjednoczone i Rosja będą rozmawiać w Arabii Saudyjskiej. Przy stole nie znalazło się miejsce ani dla samej Ukrainy, ani dla żadnego innego kraju europejskiego. Wywołało to oburzenie, a sam Wołodymyr Zełenski publicznie oświadczył, że nie uzna wynik rozmów w Rijadzie. Wskazał on, iż wszystkie negocjacje dotyczące Ukrainy są daremne, jeśli nie bierze w nich udziału Ukraina.
Administracja Donalda Trumpa uspokaja światowych przywódców. Keith Kellogg, wysłannik Donalda Trumpa w kwestii Ukrainy w poniedziałkowym (17.02) wystąpieniu zapewnił jednak, że Wołodymyr Zełenski nie otrzyma narzuconego porozumienia z Rosją. "Nie byłoby rozsądne, aby wszyscy siedzieli przy stole w sprawie porozumienia pokojowego Ukrainy z Rosją" - mówił amerykański polityk.
Tematem rozmów w Rijadzie ma być nie tylko Ukraina, chociaż sprawdzenie możliwości przeprowadzenia rozmów pokojowych w zakresie zakończenia wojny jest jednym z elementów agendy. USA i Rosja chcą w Arabii Saudyjskiej poruszyć kwestię dwustronnych relacji, a sami Amerykanie mają jeszcze jeden plan. Sami Rosjanie mają podchodzić do spotkania pod kątem biznesowym.
Delegacji USA przewodniczy Marco Rubio. W gronie wybranych do rozmowy z Rosją znaleźli się jeszcze Mike Waltz, doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego oraz Steve Witkoff, wysłannik prezydenta USA ds. Bliskiego Wschodu.
Władimira Putina reprezentować będzie Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych. W rosyjskiej delegacji znalazł się również Jurij Uszakow, który jest bezpośrednim doradcą prezydenta Rosji.
Co ciekawe, żadna ze stron rozmów nie spodziewa się tego, że w Rijadzie pojawią się konkretne ustalenia. Tammy Bruce, rzeczniczka Departamentu Stanu USA, przekazała, iż dyskusja będzie "w zasadzie kontynuacją rozmowy telefonicznej Trumpa z Putinem, mającą na celu sprawdzenie, czy możemy pójść naprzód i zobaczyć, co jest możliwe". Jednym z głównych celów ze strony Ameryki ma być sprawdzenie, "czy Rosjanie poważnie podchodzą do chęci wznowienia dialogu".
Postawienie Europy i Ukrainy przed faktem dokonanym, czyli oświadczeniem, że przy stole dyskusyjnym w stolicy Arabii Saudyjskiej zasiądzie tylko USA i Rosja wywołało nie tylko publiczne słowa krytyki ze strony europejskich przywódców. Odpowiedzią na działania Donalda Trumpa było zwołanie w trybie pilnym spotkania w Paryżu.
Prezydent Francji Emmanuel Macron zaprosił najważniejszych polityków do stolicy. Wśród gości znaleźli się między innymi Donald Tusk, czy Ursula von der Leyen (szefowa Komisji Europejskiej) i Antonio Costa (przewodniczący Rady Europejskiej). Politycy oświadczyli, że Ukraina zasługuje na pokój poprzez siłę, z mocnymi gwarancjami bezpieczeństwa. Gest ten to wskazanie, że Europa nie będzie siedzieć na tylnym siedzeniu podczas rozmów na linii Trump-Putin.
"Polska, Ukraina, bezpieczeństwo w tym regionie potrzebują i Europy i Stanów Zjednoczonych. Niezależnie, co kto sobie ma do powiedzenia czasami w słowach brutalnych - bo i czasy są dość brutalne, a wojna narzuca brutalny język w polityce. Nie ma jednak powodu, aby sojusznicy, spierając się, nie znaleźli wspólnego języka w sprawach najważniejszych - mówił Donald Tusk jeszcze przed wylotem do Paryża.
Agata Jaroszewska