Wojna handlowa się zaostrza. Chiny ograniczają eksport kolejnego strategicznego surowca

Chiny ogłosiły w piątek ograniczenie eksportu kolejnego kluczowego surowca. Tym razem restrykcje dotkną grafitu, używanego do produkcji baterii i akumulatorów. Nowe ograniczenia ogłoszono zaledwie kilka dni po tym, jak możliwość eksportu mikroczipów do Chin ograniczyły Stany Zjednoczone.

Kolejny etap rywalizacji między USA a Chinami. Waszyngton zapowiedział w tym tygodniu, że zaostrzy ograniczenia w eksporcie najnowocześniejszych półprzewodników. Chodzi o rodzaje mikroczupów kluczowych dla zasilania systemów sztucznej inteligencji. To najnowsze działania USA w celu ograniczenia dostępu Chin do zaawansowanych technologii. 

Rząd w Pekinie nie pozostał dłużny. Pod koniec tygodnia Chiny ogłosiły, że obejmują restrykcjami eksport grafitu. Podobnie jak gal i german - których eksport jest od kilku miesięcy silniej regulowany przez Chiny - to kluczowy surowiec wykorzystywany w nowoczesnych technologiach. Grafitu używa się w produkcji baterii litowo-jonowych. Te zaś są podstawą strategii zarówno USA, jak i UE, jeśli chodzi o plany elektryfikacji przemysłu i transportu. 

Reklama

Grafit został w 2023 roku, podobnie jak w poprzednich latach, wpisany na listę surowców strategicznych UE. To lista obejmująca rzadkie surowce niezbędne do przeprowadzenia transformacji w Europie.  

Pekin zaostrza reguły

Chińscy eksporterzy będą musieli teraz ubiegać się o specjalne pozwolenie na sprzedaż dwóch określonych rodzajów grafitu. Dodatkową kontrolą objęto trzy kolejne, zniesiono zaś środki tymczasowe wobec pięciu rodzajów grafitu - podało w piątek Ministerstwo Handlu w Pekinie. Rząd Państwa Środka argumentuje nowe ograniczenia "koniecznością ochrony swojego bezpieczeństwa narodowego i interesów". 

Według Służby Geologicznej Stanów Zjednoczonych, w ubiegłym roku Chiny były największym producentem grafitu na świecie. Odpowiadały mniej więcej za dwie trzecie światowej produkcji. Oczekuje się, że globalne zużycie grafitu będzie gwałtownie rosnąć wraz ze wzrostem zapotrzebowania na pojazdy elektryczne i akumulatory, które je zasilają.

USA i Chiny idą na noże

W oficjalnym komunikacie Chiny podają, że to "zwykłe dostosowywanie kontroli eksportu" i "nie jest ukierunkowane na żaden konkretny kraj ani region, a eksport zgodny z odpowiednimi przepisami otrzyma zezwolenie". Jest jednak jasne, że to kolejna odsłona zaostrzającej się rywalizacji między Chinami a USA. Stany Zjednoczone i UE przez lata przenosiły produkcję do Chin. Państwo Środka nie zadowala się już jednak rolą taniej fabryki. Teraz stawia na własne nowoczesne technologie, często grając na granicy prawa własności intelektualnej lub przekraczając jego granice. 

Zmiana nie jest na rękę USA, które coraz mocniej strzegą swoich technologii. Zwłaszcza, że Chiny już odebrały Stanom Zjednoczonym palmę pierwszeństwa w wielu dziedzinach badań.

Problem z dominacją Chin ma także Unia Europejska. UE stara się więc zmniejszyć zależność od chińskich surowców, produktów i technologii, chociaż działania w tym kierunku idą na razie powoli. 

Ostatnim posunięciem Wspólnoty było wszczęcie dochodzenia w sprawie dotacji Pekinu dla rodzimych producentów pojazdów elektrycznych. UE zarzuca Chinom, że dotacje pozwalają na utrzymanie chińskim producentom bardzo niskich cen w porównaniu z kosztami elektryków europejskiej produkcji. To zaś zaburza konkurencyjność. Szczegóły tej sprawy opisywaliśmy w tym artykule. 

AFP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | eksport | surowce strategiczne | USA | wojna handlowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »