Zawirowania rynkowe w niewielkim stopniu dotykają Polskę dzięki fundamentom gospodarczym - Raczko
W ocenie Andrzeja Raczki z zarządu NBP, obserwowane zawirowania na rynkach finansowych dotykają Polskę jedynie w niewielkim stopniu, dzięki większej uwadze jaką inwestorzy zwracają na fundamenty gospodarcze.
"Obecne zawirowania na rynkach finansowych dotknęły Polskę w niewielkim stopniu. Można to próbować wyjaśnić, przyjmując założenie, że tym razem rynki finansowe zwracają większą uwagę na fundamenty gospodarcze i dlatego mamy do czynienia z umiarkowanym dostosowaniem kursu złotego i rentowności skarbowych papierów wartościowych" - napisał Raczko w artykule opublikowanym w czwartkowym wydaniu dziennika "Rzeczpospolita".
"Stabilności polskiej gospodarki służy również wyjątkowo niska inflacja pozwalająca utrzymywać w dłuższym okresie niskie stopy procentowe. Rynki dostrzegają także uwarunkowania systemowe - płynny kurs walutowy, znaczne rezerwy walutowe NBP, które temperują spekulacyjną grę na złotym oraz członkostwo w UE zapewniające swobodę przepływu i stabilne warunki działania dla zagranicznego kapitału" - dodaje.Raczko wśród czynników odróżniających Polskę od innych krajów emerging markets wymienia także: deficyt sektora finansów publicznych, który nie stwarza problemów do sfinansowania, właściwe zarządzanie finansowaniem potrzeb pożyczkowych przez stworzenie odpowiedniej poduszki płynnościowej oraz dostęp do elastycznej linii kredytowej z MFW. Zdaniem członka zarządu NBP, pozytywnie na postrzeganie Polski wpływa spadający w ostatnich latach deficyt na rachunku obrotów bieżących, którego ewentualny wzrost wraz z ożywieniem gospodarki, nie będzie wymagał istotnego finansowania zewnętrznego. W opinii Raczki także zadłużenie zagraniczne, chociaż znaczne w relacji do PKB, nie musi być elementem ryzyka.
"Zagraniczni inwestorzy przyzwyczaili się już do dobrych - w porównaniu z pozostałymi krajami UE - wyników polskiej gospodarki i odpowiedzialnej polityki gospodarczej" - uważa Raczko.
"Podtrzymanie tego pozytywnego obrazu wymaga jednak trwałych zabiegów, szczególnie wysyłania sygnałów, że władze dostrzegają źródła ewentualnych słabości gospodarki i są w stanie z wyprzedzeniem uruchomić odpowiednie środki zaradcze. (...) Właściwa percepcja tego ryzyka wymaga dostosowań instytucjonalnych. Z tego powodu konieczne jest przyspieszenie prac nad powołaniem nadzoru makroostrożnościowego w Polsce" - dodaje.