Dolar i funt nadal tracą

Marzec był kolejnym miesiącem, kiedy euro zyskiwało w relacji do dolara. W zasadzie nie było to przesadnie zaskakujące, gdyż zwłaszcza na początku miesiąca notowania wspierane były przez sytuację techniczną, a większość odczytów makroekonomicznych premiowała wspólną walutę.

Marzec był kolejnym miesiącem, kiedy euro zyskiwało w relacji do dolara. W zasadzie nie było to przesadnie zaskakujące, gdyż zwłaszcza na początku miesiąca notowania wspierane były przez sytuację techniczną, a większość odczytów makroekonomicznych premiowała wspólną walutę.

Wzrost wartości euro trwał w zasadzie niezagrożony aż do 17 marca (jedynie z niewielką korektą 11 marca), kiedy to na parze EURUSD odnotowaliśmy maksimum 1,5899. Oznaczało to wyrysowanie fali wzrostowej podobnej do tej z drugiej połowy 2007 roku, z tym że tym razem w krótszym o połowę czasie. Ostatnia część tej fali to efekt zamieszania wokół banku Bear Stearns, który uniknął bankructwa tylko dzięki przejęciu przez konkurencyjny JP Morgan i pomocy Fed. Największa korekta miała miejsce w trakcie przedświątecznego tygodnia, kiedy notowania EURUSD - głównie w wyniku technicznego odreagowania - obniżyły się do ok. 1,5350. Trzeci kolejny wzrost niemieckiego indeksu Ifo (podobnie jak w lutym) zapoczątkował kolejny spory ruch wzrostowy na tej parze walutowej, który ostatniego dnia miesiąca zakończył się nieudanym atakiem na szczyt z 17 marca. W skali miesiąca euro zyskało wobec dolara niespełna 4%.

Reklama

Choć w chwili obecnej trudno jest wskazać na czynniki mogące w większym stopniu umocnić amerykańską walutę, możliwa jest nieco większa korekta, która zresztą zaczęła się po nieudanym teście wspomnianego oporu. Silniejsze wsparcie znajduje się w okolicach 1,5350 i nie można wykluczyć, iż para pozostawać będzie w szerszym kanale bocznym (1,5350 - 1,59). Co ciekawe, IMF w swoim najnowszym raporcie ocenił, iż ECB ma pole do obniżenia stóp procentowych. Gdyby przedstawiciele Rady ECB rzeczywiście dawali takie sygnały, dolar mógłby umocnić się w nieco większym stopniu.

Dwa wsparcia za jednym zamachem (USDJPY)

Choć jen na przez większość miesiąca zachowywał się nieco słabiej niż euro i frank, jego miesięczna zwyżka w relacji do dolara jest podobna (3,8%). Japońska waluta zyskała bowiem najwięcej w wyniku problemów Bear Stearns - spadek na USDJPY od 11 do 17 marca wyniósł aż 800 pipsów (prawie 8%), co wynikało przede wszystkim z natychmiastowego wzrostu awersji do ryzyka i w konsekwencji na zwiększonych zakupach jena (zamykających transakcje typu carry trade). W ramach tego umocnienia, para USDJPY nie tylko pokonała wsparcia z z 2005 roku (101,76) i 1999 roku (101,22), ale także psychologiczny poziom 100,00. Mimo iż początek kwietnia za poprawą nastrojów na rynkach akcji przynosi wzrost notowań USDJPY powyżej 100,00, para ta pozostaje w trendzie spadkowym. Ryzyko nieco głębszej korekty jest jednak relatywnie wyższe niż miesiąc temu, gdyż pojawiają się spekulacje odnośnie możliwej obniżki stóp przez Bank Japonii.

Frank mocniejszy od dolara (USDCHF)

Niemalże przez cały marzec notowania franka zmieniały się podobnie jak euro (co oznacza pewną zmianę w relacji do lutego, kiedy był on pod relatywnie większym wpływem jena), przy czym podobnie jak w minionym miesiącu szwajcarska waluta zyskała więcej niż jen czy wspólna waluta (4,65% w skali miesiąca). W marcu frank po raz pierwszy w historii kosztował mniej niż dolara, para USDCHF (podobnie jak pary z euro czy jenem na fali wydarzeń związanych z Bear Stearns) 17 marca odnotowała historyczne minimum na poziomie 0,9636. Końcówka miesiąca i pewna stabilizacja na rynkach akcji sprawiły, że podczas gdy euro testowało poprzedni rekord USDCHF obniżyło się jedynie do 0,9850. Para USDCHF traci również nieco więcej na początku kwietnia. Gdyby odbicie na rynkach akcji okazało się nieco dłuższe, frank mógłby zachowywać się (podobnie jak jen) nieco gorzej niż euro, jednak w dłuższym okresie notowania szwajcarskiej waluty uzależnione są przede wszystkim od losów długoterminowego trendu na EURUSD.

Funt znowu najsłabszy (GBPUSD)

Pisaliśmy już o tym, że w zasadzie nie ma podstaw do tego, aby funt zyskiwał w takim stopniu jak euro, frank czy jen. W marcu funt brytyjski po raz kolejny był najsłabszą z opisywanych walut, tracąc 0,4% wobec dolara. Spadek mógłby być nawet głębszy gdyby nie skuteczność oporu na poziomie 1,9750, który chronił funta przed głębszym spadkiem aż czterokrotnie - 5, 20, 24 i 31 marca. Nie oznacza to oczywiście, że korelacja pomiędzy notowaniami walut europejskich zanikła całkowicie - duża fala wzrostowa na eurusd została przez funta wykorzystana do niemal 3% zwyżki, po której para GBPUSD osiągnęła miesięczne maksimum na poziomie 2,0389 (13 marca).

Funt jest jedyną (z głównych) parą walutową z dolarem, gdzie można mieć pewne wątpliwości co do długoterminowego trendu. Spadek notowań zapoczątkowany w listopadzie 2007 ciągle można by uznawać za korektę trendu wzrostowego, ale pojawia się sporo argumentów przemawiających za kontynuacją przeceny brytyjskiej waluty. Gdyby dobry sentyment na giełdach utrzymał się na dłużej, a Bank Anglii obniżył po raz kolejny stopy, poziom 1,9750 mógłby zostać pokonany, a wtedy otworzyłaby się droga do testu kluczowego wsparcia na poziomie 1,9360-1,94. Zejście poniżej tych poziomów oznaczałoby kolejny argument dla zwolenników tezy o zmianie kierunku trendu.

Umocnienie nie bez powodu (USDPLN, EURPLN, CHFPLN, GBPPLN)

Frank szwajcarski był w marcu jedyną walutą, w relacji do której osłabił się złoty. Wzrost CHFPLN był jednak symboliczny. Złoty w minionym miesiącu zachowywał się bardzo dobrze, bo większość czynników zdecydowanie mu sprzyjała. Przede wszystkim, wzrastał kurs EURUSD. Ponadto dane z krajowej gospodarki po raz kolejny okazały się bardzo dobre, a zarazem wspierające wyższe stopy procentowe i w ten sposób przekładające się na umocnienie złotego. Kurs USDPLN w skali miesiąca obniżył się o 4,3% osiągając poziom 2,2180 w ostatni dzień marca. Mimo znacznej zwyżki notowań euro wobec dolara, doszło również do spadku kursu EURPLN - z 3,5250 do 3,5150). Godna odnotowania jest także reakcja złotego na korektę na EURUSD na początku kwietnia - złoty traci do dolara, ale jednocześnie zyskuje wobec euro, zaś EURPLN bez trudu pokonuje poziom 3,50. Ku rozpaczy wielu Polaków pracujących na Wyspach, znów najwięcej w skali miesiąca spada para GBPPLN - 4,6%, zbliżając się do poziomu 4,40.

Nie można wykluczyć, iż pary złotówkowe może czekać pewna korekta, zwłaszcza jeśli doszłoby do spadku notowań EURUSD. Warto zwrócić uwagę na dane z polskiej gospodarki za marzec (o produkcji, inflacji, sprzedaży i te z rynku pracy), mogą one przesądzić o ewentualnej kolejnej podwyżce stóp na kwietniowym posiedzeniu.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: frank szwajcarski | notowania | jen | funt brytyjski | złoty | waluta | korekta | para | wspólna waluta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »