Niebezpieczny złoty
Popyt na obligacje wzmocnił złotego. Eksperci uważają, że może on się nagle osłabić i niebezpiecznie rozchwiać rynek walutowy. Ucierpią również drobni eksporterzy, dla których zachodnie rynki mogą się zamknąć bezpowrotnie.
Złoty wzmocnił się do ?niebezpiecznego? poziomu. Cena dolara od kilku dni utrzymuje się poniżej 4 zł, a euro bije historyczne rekordy spadków. Niewątpliwie przyczyniła się do tego zbyt mała redukcja stóp procentowych, która nasiliła napływ kapitału spekulacyjnego na nasz rynek papierów dłużnych. Zachodni inwestorzy, licząc na kolejną, tym razem większą redukcję, która spowoduje automatycznie wzrost cen naszych papierów, kupują znaczne pakiety obligacji.
Ich cena jest bowiem bardzo atrakcyjna, a różnica między poziomem stóp procentowych a inflacją jest bardzo duża, wynosi bowiem 11-15 pkt proc. (w Czechach i na Węgrzech - 1 pkt proc. ponad inflację). Jutro Ministerstwo Finansów zaoferuje bony o łącznej wartości 2,5 mld zł. Tak uczestnicy rynku, jak eksperci uspokajają, że odpływ z naszego rynku inwestorów portfelowych będzie miał łagodny przebieg. Będzie to wynikało z wciąż wysokiej stopy zwrotu.
Mocny złoty jest reakcją na zakupy polskich papierów dłużnych. Nie widać jednak obecnie, aby w najbliższym czasie spadło zainteresowanie naszymi obligacjami - powiedział PG Piotr Pazio, szef dealerów papierów wartościowych BIG BG. Niebezpieczeństwo leży w wahaniach kursu złotego. Widmo kryzysu na światowych rynkach może spowodować gwałtowny spadek wartości naszej waluty. Obecny poziom złotego uderzy też w eksport, a to pogorszy wynik rachunku obrotów bieżących.