Jeden sąsiad popełni błąd, 90 tys. zł zapłaci cała wspólnota mieszkaniowa. Opłaty też w górę
Wspólnota mieszkaniowa może zapłacić nawet 90 tys. zł kary za błąd, który popełni tylko jeden jej członek. Segregacja śmieci to coraz poważniejsza sprawa, dlatego na osiedlach w całym kraju pojawiają się upomnienia o właściwej segregacji pod groźbą kary finansowej. Surowe prawo dotyczące zanieczyszczeń w wyselekcjonowanej frakcji odpadów skutkuje wysokimi karami. Oprócz dotkliwych sankcji finansowych kolejnym zmartwieniem mieszkańców wspólnot mieszkaniowych są rosnące opłaty.
- Wspólnota mieszkaniowa może zostać postawiona w konieczności zapłacenia wysokiej kary finansowej za śmieci w nieodpowiednim koszu.
- Surowe prawo skutkuje wysokimi karami. Za niewłaściwą segregację lub w ogóle jej brak można zapłacić nawet 90 tys. zł.
- Kary finansowe to poważne zmartwienie mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej, ale nie jedyne. Płacić więcej trzeba też za rutynowe działania.
Wspólnoty mieszkaniowe muszą płacić coraz większe kary za zaniedbania w kwestii segregacji śmieci. Z danych samorządów wynika, że w 2023 roku w samej Warszawie segregacja odpadów komunalnych sięgała 30-40 proc., tymczasem już od 2025 roku będzie musiała wskoczyć na poziom 55 proc. segregowanych odpadów. Temat segregacji jest coraz bardziej poważny, bo obwarowany wyższymi karami. Mieszkańcy coraz częściej - i nie tylko w stolicy - dostają upomnienia, w których ostrzega się ich przed karami.
Surowe prawo dotyczące zanieczyszczeń w wyselekcjonowanej frakcji odpadów nie dopuszcza uchybień. Przekonała się o tym warszawska wspólnota mieszkaniowa na Imielinie. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlanej Imielin, Rafał Januszkiewicz na łamach "Puls Biznesu" ostrzegał, że niewiele potrzeba, by wiele zapłacić.
- Jedna plastikowa reklamówka szklanych butelek wrzucona razem z nimi do pojemnika na szkło może skutkować nałożeniem kar - powiedział dziennikowi Januszkiewicz.
Wiosną 2023 r. osiedle ośmiu bloków otrzymało 90 tys. zł kary za niewłaściwą segregację. Wystarczy, że jeden mieszkaniec wyrzuci do niewłaściwego kosza swoje śmieci, a firma odbierająca odpady zgłosi, że w danym pojemniku znajdują się śmieci niewłaściwej kategorii. To już podstawa do wysłania upomnienia, ale jeśli taki proceder będzie miał miejsce nagminnie, posypią się wysokie kary. Te wystawiane są na zarządców budynków, ale finalnie kara rozkładana jest na całą wspólnotę mieszkaniową. W ten sposób dochodzi do odpowiedzialności zbiorowej.
Rosnąca presja na zwiększenie odsetka odpadów podlegających segregacji skutkuje coraz większą skłonnością samorządów do nakładania kar i wyższych opłat. Te poprzedzają zwykle upomnienia. Przekonali się o tym mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej na poznańskich Naramowicach. Jak opowiada Interii Biznes mieszkanka bloku przy ulicy Karpiej, w listopadzie 2023 roku nasilił się problem wyrzucania śmieci do niewłaściwych koszy.
Do mieszkańców jeszcze w tym samym miesiącu trafiło pismo, w którym wyszczególniono co segregują nie tak i zastrzeżono, że dalsze takie działanie skutkować będzie podniesieniem opłat za śmieci. Każdej osobie zamieszkałej we wspólnocie mieszkaniowej groziła podwyżka opłaty za śmieci do 50 zł. Łatwo można policzyć, że czteroosobowa rodzina mogła w efekcie zapłacić za śmieci 200 zł. Ostrzeżenie miało jednak przynieść skutek i w grudniu ostrzeżenia ani podniesienia opłaty nie było.
Rozwiązanie, które dokładnie mogłoby wskazać, kto jest odpowiedzialny za naruszenia w materii segregacji śmieci, byłyby kodowane worki na śmieci. To jednak droga inwestycja, która mogłaby obciążyć wspólnotę mieszkaniową kosztami podobnymi do rozłożonej na wszystkich kary. Jeśli miałoby zostać wdrożone, to najlepiej, gdyby zostało wprowadzone od razu na terenie całego miasta w koordynacji z jego władzami.
Dopóki jednak nie zostanie opracowany lepszy sposób kontroli lub nie zmieni się prawo dotyczące segregacji śmieci, samorządy będą nakładać kary zwane chociażby "opłatą dodatkową za wadliwą segregację". Takie rozwiązanie wybrali samorządowcy z Gdańska.
Problemem mieszkańców wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych jest nie tylko kwestia wysokich kar za segregację śmieci. Wysoko rosną także inne opłaty między innymi za rutynowe działania mające na celu utrzymanie obiektów mieszkalnych we właściwej kondycji. Jak przekazuje Wyborcza.biz ludzie skarżą się na wysokie podwyżki opłat za wodę i ogrzewanie - w przytoczonym przykładzie pani Wiktoria mówi, że za 60 metrów mieszkania będzie musiała zapłacić 1200 zł.
Jednak nie tylko opłaty komunalne ustanawiane przez samorząd idą w górę. Przez wyższą płacę minimalną wspólnoty mieszkaniowe będą musiały sięgnąć głębiej do kieszeni, by opłacić utrzymanie domofonów, sprzątanie klatek schodowych, do których zatrudniani są zewnętrzni pracownicy.
- Będzie to największe obciążenie dla naszych portfeli, bo na jej podstawie mamy wyliczany koszt ochrony, utrzymania czystości i zieleni, konserwacji, administracji, remontów i pozostałych usług wykonywanych przez ludzi - mówi "Wyborczej" Mariusz Łubiński, prezes zarządu Admus, firmy zajmującej się zarządzaniem nieruchomościami. Nieunikniony jest też wzrost czynszów, jednak ten może zostać odłożony w czasie, gdyż do jego wprowadzenia konieczne są odpowiednie uchwały, co przesunie podwyżkę do około połowy roku.
Przemysław Terlecki