Łatwiej sprawdzić mieszkanie wystawione do sprzedaży. Są nowe opcje weryfikacji ceny
Portale nieruchomości zmieniają algorytmy pokazujące mieszkania na sprzedaż i wprowadzają więcej kryteriów wyszukiwania, mapy pokazujące okolice, a nawet odległości do szkoły czy przystanku autobusowego. Zapowiadana baza cen transakcyjnych nie powstała, ale pojawiają się funkcje ułatwiające zorientowanie się w rzeczywistych cenach.
Proces wyszukiwania nie jest łatwy zwłaszcza w czasie, gdy ceny ofertowe szybko rosną, a zapowiadany rządowy portal cen transakcyjnych nie zdążył powstać. Ciężko się zorientować po ile faktycznie sprzedawane są mieszkania w danej okolicy.
Serwis zametr.pl śledzący na bieżąco ceny mieszkań, domów i działek wchodzi w rynkową niszę i oprócz aktualnych ofert różnych serwisów pokaże czy sprzedający obniżał wyjściową cenę i ile razy, zanim sfinalizował transakcję.
- Jeżeli chodzi o sam proces wyszukiwania to poza użyciem standardowych filtrów na cenę nieruchomości, powierzchnię, liczbę pokoi, nasi użytkownicy szukają ofert znajdujących się przy danej ulicy. Wynika to z faktu, że często są już w trakcie poszukiwań nieruchomości i chcą sprawdzić historię cenową danego ogłoszenia. Równie popularne jest sortowania nieruchomości, które zmieniły cenę po wysokości obniżki, tj. pokazywanie tych, które najbardziej obniżyły swoją cenę - mówi Marcin Wolnik, współzałożyciel serwisu zametr.pl.
- Rozbudowaliśmy mapę nieruchomości, na której również można korzystać z zaawansowanych filtrów, a każde ogłoszenie ma znacznik odpowiadający ostatniej zmianie cenowej - dodaje. Porównywarka na bieżąco wyświetla średnie ceny mieszkań osobno dla rynku wtórnego i pierwotnego, z podziałem na dzielnice i okolice dla blisko 40 największych miast w Polsce. Aktualne oferty można sprawdzić na każdym portalu, ale pokazujemy także archiwalne ogłoszenia, co pozwala dowiedzieć się, jaka była ostatnia cena danej nieruchomości zanim oferta zniknęła czyli zanim mieszkanie zostało sprzedane. To daje więcej miarodajnych informacji i pozwala lepiej zrozumieć obecną i historyczną sytuację rynkową w skali mikro dla konkretnej lokalizacji - tłumaczy.
Serwis będzie też pokazywać na interaktywnej mapie najważniejsze punkty infrastruktury, zasięg obszaru do którego można dojść w 10 minut oraz pobliską infrastrukturę czyli m.in. szkołę, przedszkola, najbliższe przystanki komunikacji, itd.
Ale portale idą też w drugim kierunku czyli oprócz dodawania nowych kryteriów wyszukiwania stawia też na łączenie z tradycyjnymi formami.
- W samej tylko Warszawie liczba mieszkań na sprzedaż wystawianych za pośrednictwem serwisu Otodom sięga kilkunastu tysięcy. Na kolejnych trzech największych rynkach oscyluje w granicach dziesięciu tysięcy. To wprawdzie i tak zdecydowanie mniej niż jeszcze przed rokiem, bo w Warszawie czy Krakowie liczba ogłoszeń, z których można wybierać, jest o ponad 40 proc. niższa. Dla przeciętnego Kowalskiego, liczby te mogą być jednak przytłaczające - komentuje Ewa Tęczak, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom.
Jak zaznacza, z pomocą przychodzą zaawansowane narzędzia oparte na algorytmach sztucznej inteligencji. Dzięki nim osoby zainteresowane zakupem mieszkania lub domu na podstawie wyznaczonych przez siebie kryteriów takich jak np. lokalizacja, budżet, metraż czy liczba pokoi mogą otrzymać wybór ofert dostosowanych do swoich potrzeb. Dla mniej uchwytnych kryteriów jest usługa concierge oparta na ankiecie, na podstawie której doradcy tworzą konkretne rekomendacje na podstawie analizy całej dostępnej bazy.
- Nie bierzemy na siebie ciężaru wyboru ani przeprowadzenia klientów przez proces zakupu - bo od tego deweloperzy i agencje nieruchomości mają własnych wyspecjalizowanych pracowników. Przyspieszamy jednak i ułatwiamy moment, w którym potencjalny nabywca do nich dociera - tłumaczy Paweł Gniadkowski, szef nowego biznesu serwisów nieruchomościowych Grupy OLX.
Monika Krześniak-Sajewicz