Temat mieszkaniowy zdecyduje o wyborczym głosie. Rząd się spieszy, żeby zdążyć przed wyborami
Rząd spieszy się z uruchomieniem "kredytu na 2 proc.", tak żeby wystartował jeszcze przed wyborami. Ale bez walki ze spekulacjami i bez masowej budowy tanich mieszkań na wynajem nie ma mowy o rozwiązaniu problemu, z jakim zmaga się dziś duża grupa Polaków. A problem mieszkaniowy będzie jednym z głównym tematów kampanii wyborczej.
W rządowej prezentacji jako moment startu programu nazwanego "Pierwsze Mieszkanie" był zaznaczony trzeci kwartał 2023 r., ale z najnowszych deklaracji wynika, że ma zostać uruchomiony przed wyborami.
- Z programem "Pierwsze mieszkanie" chcemy być gotowi na 1 lipca 2023 r. - zadeklarował minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Sytuacja mieszkaniowa jest bardzo trudna, bo wraz ze wzrostem stóp procentowych ludzie stracili zdolność kredytową, a najem stał się tak drogi, że w Warszawie nie ma już nawet poszukujących takich mieszkań, bo ludzi na nie po prostu nie stać.
- Problem mieszkaniowy będzie jednym z głównych tematów kampanii wyborczej. Dlatego rząd się zaczął spieszyć, żeby pokazać, że coś w tym kierunku robi i dlatego jeszcze przed wyborami chce uruchomić pierwszą transzę programu, żeby pokazać że to działa, że jest wielu chętnych i udowadniać, że program jest sukcesem i zapowiedzieć, że kolejne pule będą uruchomione w kolejnym roku. Tyle tylko, że ten program nie rozwiązuje głównych problemów - ocenia Tomasz Narkun, inwestor i analityk rynku mieszkaniowego.
Eksperci dość szybko zdemaskowali propozycję, która bardzo dobrze brzmi, ale jest skierowana do wąskiego grona ludzi o relatywnie wysokich dochodach, bo trzeba się będzie wykazać wysoką zdolnością kredytową, a do tego podbije ceny mieszkań, co przyznają nawet analitycy PKO BP.