Patologie uszczuplające budżet
W okresie składania zeznań podatkowych trwa poszukiwanie przez podatników potencjalnych beneficjentów, aby w wyniku przekazania darowizny na działalność charytatywno-opiekuńczą zapłacić mniejszy podatek. Takie praktyki skutkują uszczupleniem dochodów budżetu państwa. Jest to patologia, która powinna być jak najszybciej zlikwidowana - uważają posłowie z SDPL. W obronie korzystnej dla podatników interpretacji przepisów wystąpiło Ministerstwo Finansów.
Na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłowie SDPL wyrazili ostry sprzeciw dla pełnego odliczania darowizn na działalność charytatywno-opiekuńczą. Poseł Grzegorz Gruszka (SDPL) stwierdził, iż przy przekazywaniu darowizn na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą stosowane są niewłaściwe praktyki, które skutkują poważnymi uszczupleniami dochodów budżetu państwa. Poseł zwrócił się z pytaniem, jak długo Ministerstwo Finansów zamierza tolerować tego typu patologię? Pytał też, dlaczego na przestrzeni ostatnich lat resort finansów tak różnie interpretuje możliwość odliczenia darowizn na cele charytatywno-opiekuńcze kościoła?
W odpowiedzi wiceminister finansów Elżbieta Mucha stwierdziła, iż liczne rozbieżności, dotyczące wysokości odliczeń z tytułu darowizn przekazywanych kościelnym osobom prawnym na działalność charytatywno-opiekuńczą, są wynikiem dualizmu rozwiązań prawnych, jaki funkcjonuje w tym zakresie. Kwestię tę regulują bowiem z jednej strony przepisy ustaw podatkowych, z drugiej przepisy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w RP oraz przepisy, które dotyczą regulowania stosunku Polski do innych kościołów.
Jak wyjaśniła wiceminister, Ministerstwo Finansów w piśmie z 31 października 1995 r. poinformowało organy podatkowe, iż darowizny na działalność charytatywno-opiekuńczą, w tym charytatywno-opiekuńczą kościelnych osób prawnych, dokonane po 1 stycznia 1995 r. podlegają odliczeniu w wysokości 10 proc. dochodu darczyńcy, nawet w sytuacji, gdy możliwość odliczania darowizn bez kwotowego ograniczenia wynika z odrębnych ustaw. Wiceminister przyznała, że 3 sierpnia 2003 r. NSA wyraził pogląd (wyrok ten był kilka razy opisywany na łamach "GP"), iż odliczenie darowizny przekazywanej kościelnym osobom prawnym na działalność charytatywno-opiekuńczą nie może przekroczyć 10 proc. dochodu (obecnie limit ten jest niższy - przyp. redakcji). Przypomniała jednak, że - mając na uwadze realizację konstytucyjnych zasad równości oraz sprawiedliwości społecznej, w tym realizację art. 25 konstytucji, minister finansów 31 grudnia 2001 r. wydał interpretację urzędową. Uznał w niej, iż przepisy ustaw o stosunku państwa do kościoła w części dotyczącej darowizn na działalność charytatywno-opiekuńczą stanowią przepisy szczególne w odniesieniu do regulacji, które znajdują się w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych - dodała Elżbieta Mucha.
Wiceminister podkreśliła również, że minister finansów w styczniu 2004 r. zwrócił się o opinię prawną do Rady Legislacyjnej, aby zajęła stanowisko, jak należy interpretować normy kolizyjne: z ustaw kościelnych i z ustawy o PIT. Rada uznała, że więcej argumentów przemawia za przyjęciem zasady, iż ustawy kościelne stanowią normę szczególną w stosunku do ustawy o PIT.
Takie stanowisko wiceminister finansów oburzyło posła Marka Olewińskiego (SDPL), który stwierdził, że minister finansów do Rady Legislacyjnej powinien wystąpić przed złożeniem stosownych ustaw do Sejmu, a nie po tym fakcie. Poseł podkreślił też, że wyrok NSA z grudnia ub.r. jest jednoznaczny i nie wymaga żadnych interpretacji. - Otóż NSA orzekł, że w przypadku darowizn na rzecz kościołów należy stosować przepisy ustaw podatkowych, a nie kościelnych. Jeżeli minister finansów nie respektuje wyroków NSA, to nie bardzo rozumiem, w jakim państwie funkcjonuję - dodał.
Wiceminister finansów w odpowiedzi na zarzuty posła wyjaśniła, że rzeczywiście istnieją wyroki NSA z sierpnia 2000 r. i z grudnia 2003 r. Jednak nadal istnieją rozbieżności w interpretacji przepisów. W takiej sytuacji minister zobligowany jest wydać urzędową interpretację, co też uczynił, jak również poprosić Radę Legislacyjną, aby wskazała, która z interpretacji jest interpretacją właściwą. Jak podkreśliła wiceminister, cytowane wyroki zapadły w indywidualnych sprawach. I w stosunku do tych spraw, do których miało zastosowanie dane orzeczenie, to orzeczenie musi być wykonane. Natomiast w obliczu rozbieżności orzecznictwa minister finansów przyjął słuszne stanowisko, wydając urzędową interpretację i opierając się na stanowisku Rady Legislacyjnej.
Przypomnijmy, że spór dotyczy rozliczeń podatników dokonywanych na podstawie starych przepisów. Dziś zasady wynikające z ustawy o PIT są jeszcze mniej korzystne niż w ustawach "kościelnych". Odliczyć można bowiem maksymalnie 350 zł.