Rząd Mateusza Morawickiego - zgodnie z unijnymi wymogami - zapisał w polskim Krajowym Planie Odbudowy reformy wprowadzające opłaty: środowiskową oraz rejestracyjną od posiadanych pojazdów. Wszystko zgodnie z zasadą "zanieczyszczający płaci".
Rząd Donalda Tuska, w odpowiedzi na liczne kontrowersje, które w dalszym ciągu wywołuje pomysł nowej daniny, zaproponował pakiet alternatyw (m.in. inwestycje w rozwój biometanu), które miałyby nie dopuścić, by podatek od aut spalinowych zaproponowany przez PiS wszedł w życie. Realizacja obietnicy mierzy się jednak z opóźnieniem.
Podatek od aut spalinowych wciąż figuruje jako kamień milowy KPO
Obietnice rezygnacji z podatku od aut spalinowych składał sam premier. "'Podatek Morawieckiego' od samochodów spalinowych, który miał obowiązywać już w przyszłym roku, trafił ostatecznie do kosza" - pisał Donald Tusk na X we wrześniu.
Szefowi rządu wtórowała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej. "Podatek nałożony na właścicieli starszych samochodów byłby "karaniem osób mniej zamożnych za to, że nie stać ich na nowy samochód elektryczny" - tłumaczyła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Od tych zapowiedzi minęły jednak już ponad dwa miesiące, a opłaty od aut spalinowych nadal figurują jako kamienie milowe w KPO - donosi money.pl. Pozwala to m.in. politykom Konfederacji podgrzewać atmosferę, że nowe opłaty już wkrótce mocno uderzą po kieszeniach posiadaczy aut.
Co z "podatkiem Morawieckiego"? Rządzący: Nie wejdzie w życie
Polska dotychczas złożyła pięć z dziewięciu zaplanowanych wniosków o płatność z KPO, a do naszego kraju spłynęło już w sumie 67 mld zł - ostatni przelew w wysokości 26 mld zł z czwartego i piątego wniosku miał miejsce w poniedziałek (1 grudnia). Złożenie kolejnego wniosku musi zostać poprzedzone zakończeniem trwającej kolejnej rewizji KPO, która ruszyła we wrześniu (przyjęcie projektu formalnie kończącego proces rewizji planowane jest na 12 grudnia). Rządzący twierdzą, że już samo przesunięcie rozliczenia reformy w czasie debaty o systemach ETS i ETS2 jest sukcesem.
Rozmówca money.pl z resortu funduszy zapewnił, że "podatki Morawieckiego" nie wejdą w życie. Wskazał, że Bruksela nie jest jednomyślna w tej sprawie: nie wszyscy są gotowi zaakceptować nową propozycję, a niektórych nadal trzeba przekonywać. "Dlatego wspólnie zdecydowaliśmy o przesunięciu sprawy na ostatni wniosek o płatność, rozliczalny w końcówce 2026 roku. Sam kamień milowy KPO w obecnej treści zniknie wiosną, a w jego miejsce zaproponowana zostanie nowa reforma, uzgodniona z KE" - zapewnił.
Usunięcie kontrowersyjnego zapisu z KPO oznacza, że w życie nie wjedzie jednorazowa opłata rejestracyjna od aut spalinowych (planowana początkowo na 2024 r.), ani coroczny podatek od posiadania takich pojazdów (od 2026 r.). Dodatkowo nie będą przewidywane nowe obciążenia dla kierowców związane bezpośrednio z posiadaniem samochodu spalinowego, a zamiast tego rząd skupi się na innych działaniach mających na celu redukcję emisji, w tym na promowaniu paliw alternatywnych, takich jak biometan.













