Przywiozłeś z wakacji? Zapłać podatek!
Byliśmy w tym roku w Stanach Zjednoczonych. Przywieźliśmy ze sobą dwa obrazy, oleje na płótnie, w sumie o stosunkowo niewielkiej wartości (łącznie 12 tys. zł). Dla bezpieczeństwa wysłaliśmy płótna pocztą do siebie do domu, aby uniknąć problemów na cle, pytań, podejrzeń. Po przyjeździe odebraliśmy obrazy z poczty (bez żadnych problemów) i już wiszą u nas w domu. Czy nasze działanie było prawidłowe?
Co nam grozi w związku z kompletowaniem piwniczki win lub zakupem za granicą przedmiotów o charakterze artystycznym. Co ryzykujemy sprzedając waluty w kantorze albo w związku z genialnym pomysłem oszczędzania za granicą, skoro Amber Gold leży...
Podatnik na wakacjach jest całkiem prywatnie, zachowuje się zupełnie inaczej, niż w swoim naturalnym środowisku. Wydaje więcej na przyjemności i niepotrzebne pamiątki z podróży. Po kilku dniach wypoczynku w umysłach wczasowiczów rodzą się nowe pomysły, czasem zwyczajne, a czasem zupełnie nieszablonowe.
Czy wczasowicze zdają sobie sprawę z tego, że po powrocie do domu przyjdzie stawić czoła urzędowym wymogom? Niektórzy zostaną zatrzymani na lotnisku z rzadkim okazem koralowca, inni wpadną podczas kontroli drogowej z workiem holenderskich specyfików pod przednią szybą samochodu. Jeszcze inni oczekiwać będą konsekwencji swoich wakacji przez 9 miesięcy. Niektórzy będą musieli zmierzyć się z organami podatkowymi i finansowymi...
Odpowiedź Artura M. Brzezińskiego, doradcy podatkowego: Czy takie działanie jest prawidłowe? Po części tak, po części nie. Wartość opisanych dzieł sztuki przekracza limity uprawniające do korzystania ze zwolnień celnych i z VAT. Należy z obrazami udać się do urzędu celnego i dokonać stosownego zgłoszenia. Cło nie zostanie naliczone, jednak pozostanie do zapłaty podatek VAT 8 proc. naliczany od ceny zakupu.
Uwaga natury praktycznej: Urzędnik może "nie uwierzyć", że obraz jest dziełem sztuki. Wtedy zażąda opinii eksperta. Albo więc w takiej sytuacji przedstawicie państwo dodatkową ekspertyzę od sprzedawcy lub eksperta, albo też urzędnik naliczy standardowy VAT 23 proc.
Czy warto dopełnić tych formalności? Z pewnością tak. Jeżeli po latach zechcecie państwo wykazać się stosowną proweniencją dzieł sztuki, dokumenty celne będą bardzo przydatnym dowodem legalności pochodzenia obrazów. Szczególnie jeżeli kupiliście obrazy, których wartość znacząco wzroście.