Rząd chce zwiększyć akcyzę na e-papierosy. PiS: Przyświeca wam fiskalizm
- Nie mówimy o opodatkowaniu telefonów, masła, samochodów, mówimy o opodatkowaniu wyrobu, który jest po prostu trucizną - przekonywał w Sejmie wiceminister finansów Jarosław Neneman podczas dyskusji o zwiększeniu akcyzy na papierosy elektroniczne. Zdaniem posłów PiS projekt "pod przykrywką" dbałości o zdrowie, zwłaszcza młodych ludzi, to w praktyce próba łatania dziury budżecie państwa. Nad zmianami prawnymi pochyli się teraz sejmowa komisja.
W środę posłowie zajęli się rządowym projektem nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym. Przewiduje on objęcie podatkiem akcyzowym nowych kategorii wyrobów: wielorazowych papierosów elektronicznych, podgrzewaczy, urządzeń wielofunkcyjnych i części do nich, saszetek nikotynowych oraz innych wyrobów nikotynowych.
Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort finansów, stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji (wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze, urządzenia wielofunkcyjne) ma wynieść 40 zł za sztukę. Stawka akcyzy na saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe wyniesie w 2025 r. 150 zł/kg, w 2026 r. 200 zł/kg, a docelowa w 2027 r. - 250 zł za każdy kilogram.
Prezentujący projekt ustawy wiceminister finansów Jarosław Neneman przekonywał, że jednorazowe papierosy nie są zdrowszą alternatywą tradycyjnych i prowadzą do uzależnień.
- Zdecydowaliśmy się na opodatkowanie tych urządzeń do wapowania żeby uniknąć problemów definicyjnych, co jest urządzeniem jednorazowym, a co wielorazowym. Pomysłowość branży nie zna granic i za chwilę mielibyśmy urządzenia jednorazowe, które by udawały wielorazowe. (...) Popularne "jednorazówki" z nikotyną i bez nikotyny, które można kupić praktycznie wszędzie, w chwili obecnej są opodatkowane akcyzą, ale ta akcyza ma bardzo, ale to bardzo niski poziom. Dostępność cenowa "jednorazówek" jest ogromna; młodzież, dzieci mają praktycznie nieograniczony dostęp do tego - powiedział.
Propozycja rządu zakłada więc dodanie do ceny wyrobów, w których jest już nikotyna, kwoty 40 zł, zaś w przypadku urządzeń wielorazowych - opodatkowanie urządzenia. Neneman wyjaśniał, że w praktyce urządzenia, które pojawią się na rynku od 1 września 2025 roku, będą droższe.
- Nie mówimy o opodatkowaniu telefonów, masła, samochodów, mówimy o opodatkowaniu wyrobu, który jest po prostu trucizną - powiedział.
O zagrożeniach związanych z dostępnością tego typu produktów mówiła m.in. Wioletta Tomczak z Polski 2050.
- Biznes nikotynowy nie będzie chciał tracić zysków, więc koszt wyższej akcyzy przerzuci na konsumentów. A to przynajmniej dla części z nich stanie się barierą przed zakupem. Nikotyna, czyli substancja narkotyczna, silnie uzależniająca trwale uszkadza rozwijający się mózg dzieci i młodych dorosłych. (...) Każda forma spożywania nikotyny ma negatywny wpływ na zdrowie. W jednym e-papierosie znajduje się ekwiwalent nikotyny odpowiadający 60 papierosom tradycyjnych, ale taka właśnie fałszywie pozytywna narracja przyczyniła się do rozpowszechnienia tych produktów wśród nieletnich - podkreślała.
Opozycja ma jednak inne zdanie w sprawie projektu ustawy; PiS zadeklarowało, że nie zagłosuje za przyjęciem zmian. Jak przekonywał poseł Filip Kaczyński rządowi zależy przede wszystkim na zwiększeniu wszystkim na zwiększeniu wpływów z podatku akcyzowego do budżetu państwa "z uwagi na gigantyczną dziurę budżetową Tuska i Domańskiego".
- Tak naprawdę przyświeca wam fiskalizm. (...) Skala proponowanych podwyżek akcyzy tworzy realną groźbę ponownej realizacji scenariusza, który zmaterializował się w przypadku papierosów elektronicznych, gdzie w ubiegłym roku szara strefa była szacowana na 80 proc. całego rynku tych wyrobów. Stawka 200 zł za kilogram - około 46 euro - w 2026 roku jest ponad dwukrotnie wyższa niż w Czechach - 16 euro, w Szwecji - 18 euro, czy we Włoszech - 22 euro - wskazywał poseł PiS.
Tłumaczył, że może to skutkować np. kupowaniem wyrobów z zagranicy czy tworzenia przez rynek nieopodatkowanych wyrobów zawierających inne związki, jak kofeinę czy taurynę.
- Należy pamiętać również, że nasz wschodni sąsiad - Białoruś - jest nadal źródłem największego napływu nielegalnych papierosów do Polski i można się obawiać, że podobny trend może wystąpić w przypadku saszetek z nikotyną, biorąc pod uwagę znacznie wyższy podatek na saszetki proponowane w Polsce niż obowiązujący w Białorusi - ostrzegał.
Poparcia dla projektu, który został skierowany do Komisji Finansów Publicznych, nie udzieliła także Konfederacja.
Poprzez wprowadzenie akcyzy na tego typu produkty rząd przekonuje, że chce m.in. wpłynąć na zdrowie ludzkie i otoczenie.
"Ograniczenie dostępności papierosów elektronicznych, w tym ich jednorazowych wersji, przyczyni się do zmniejszenia potencjalnego zagrożenia dla środowiska. Materiały użyte w jednorazowych waporyzatorach sprawiają, że w przypadku ich wyrzucenia stanowią one potencjalne zagrożenie dla ludzi i środowiska, ponieważ zawarte w nich szkodliwe substancje znajdujące się w bateriach, elementy plastiku oraz nikotyna mogą przedostać się do środowiska." - czytamy w Ocenie Skutków Regulacji.
Wskazano jednocześnie na konieczność ochrony przed uzależnieniami, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi młodych. Podkreślono, że "substytuty wyrobów tytoniowych, nawet wyroby niezwierające nikotyny, mogą stanowić wstęp do uzależnienia", a "liczne badania wskazują, że znakomita większość młodych użytkowników wyrobów beznikotynowych z czasem zastępuje je nikotynowymi odpowiednikami".
Resort finansów szacuje, że po wdrożeniu zmian dochody budżetu państwa z tego tytułu wyniosą w 2026 roku 433,7 mln zł, zaś w kolejnych - ponad pół miliarda zł rocznie.
Pod koniec stycznia w Sejmie w ramach konferencji na temat uzależnień zorganizowanej inicjatywy klubu parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga dr hab. Paweł Koczkodaj z Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie przedstawił wyniki międzynarodowego badania "Global Youth Tobacco Survey", poświęconego używaniu wyrobów tytoniowych i nikotynowych wśród nastolatków w wieku 13-15 lat.
Ostatnie dane z tego badania pochodzą z 2022 r., wcześniejsze przeprowadzono w 2016 r. W ciągu tych sześciu lat wzrósł odsetek sięgających po e-papierosy dziewcząt. W 2016 r. takie doświadczenie miało niespełna 19 proc. nastolatek, a w 2022 r. - ponad 23 proc. Wśród chłopców trend jest odwrotny. Po elektroniczne papierosy w 2016 r. sięgało 28 proc., a w 2022 r. - 21 proc.
Zdaniem dr hab. Koczkodaja wzrost odsetka sięgających po e-papierosy dziewcząt może mieć przyczynę w strategiach marketingowych producentów tych używek. - Te dane są niepokojące, ponieważ oznaczają, że może taka jest strategia marketingowa, że wyroby te są kierowane właśnie do tej grupy użytkowników - stwierdził. Zaznaczył, że osoby w wieku 13-15 lat są szczególnie narażone na "pokusy związane z inicjacją tytoniową".