Setki tysięcy Polaków zapłacą niższy PIT? Wszystko zależy od jednej ustawy
Projekt ustawy o związkach partnerskich, który niedawno pojawił się w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów, zakłada m.in. wprowadzenie przywilejów podatkowych dla osób pozostających w takich związkach. Jeśli ustawa przejdzie przez Sejm i doczeka się podpisu prezydenta Andrzej Dudy, setki tysięcy Polaków mogą zacząć płacić niższy PIT. O sprawie pisze "Business Insider Polska".
Korzystne zmiany podatkowe mogłyby objąć znaczącą grupę podatników. Według najnowszych dostępnych danych pochodzących z Narodowego Spisu Powszechnego, przeprowadzonego przez Główny Urząd Statystyczny w 2021 r., w Polsce odnotowano 552,8 tys. związków niesformalizowanych, z dziećmi lub bez.
Jeśli ustawa o związkach partnerskich wejdzie w życie, mniej więcej tylu Polaków pozostających w nieformalnych relacjach będzie mogło wspólnie rozliczać się z podatków. Partnerzy będą musieli w tym celu zawrzeć umowę o wspólności majątkowej - zauważa w rozmowie z "BI" Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFaktu.
"Po jej zawarciu, nawet jeśli tylko jeden partner zarabia, a drugi nie, to de facto zarobki są wspólne. Nabycie majątku w okresie trwania umowy również będzie w majątku wspólnym" - mówi ekspert.
Korzyści ze wspólnego rozliczania się z podatku są istotne, zwłaszcza w sytuacjach, gdy jedna z osób w związku zarabia zauważalnie więcej. Zamiast 32 proc. podatku płaci ona wówczas 12 proc. podatku, "dzieląc się" swoim dochodem z partnerem.
Polacy chętnie korzystają z możliwości wspólnego rozliczania się w małżonkiem - jak przypomina "BI", powołując się na statystyki Ministerstwa Finansów, w 2022 r. na taką opcję zdecydowało się 8 mln 367 tys. 522 osób, co stanowiło 32,68 proc. ogólnej liczby podatników. Można więc założyć, że - po ewentualnym wejściu w życie ustawy o związkach partnerskich - wiele osób pozostających w nieformalnych relacjach zdecyduje się czerpać korzyści z preferencji obecnie przysługujących małżeństwom.
To, co korzystne dla podatników, stanowić jednak będzie obciążenie dla budżetu państwa, który w efekcie odnotowałby spadek wpływów z PIT. "BI" zwrócił się do resortu finansów z pytaniem, czy kwestia ta jest analizowana.
"Ministerstwo Finansów przedstawi swoje stanowisko po zapoznaniu się z projektem właściwej ustawy (obecnie znajduje się on w toku uzgodnień międzyresortowych; Ministerstwo Finansów opiniowało jedynie wniosek o wpis do wykazu prac rządu). Skutki budżetowe wspomnianego projektu będą bowiem zależne od szczegółowych rozwiązań przyjętych przez projektodawcę" - brzmi odpowiedź z ministerstwa.
Skutki finansowe ustawy to coś, na co liczy mniejszościowy koalicjant, czyli PSL. Partia Władysława Kosiniaka-Kamysza jest sceptyczna wobec ustawy o związkach partnerskich i - jak donosił Onet - liczy, że potencjalne negatywne konsekwencje ustawy dla budżetu państwa skłonią ministra finansów Andrzeja Domańskiego do wyrażenia swojego sprzeciwu wobec projektu, tym bardziej, że wiadomo już, iż Bruksela uruchomi wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. Rząd powinien więc raczej zaciskać pasa i dbać o wpływy do budżetu niż decydować się na rozwiązanie mające przeciwny efekt.