Składka zdrowotna do zmiany. Kolejne propozycje wprowadzają zamęt, błędnie policzono koszty dla budżetu
Przedsiębiorcy za 2023 rok zapłacili 22 mld zł składki zdrowotnej, podczas gdy za 2021 rok, czyli ostatni obowiązywania zryczałtowanej stawki było to 10 mld zł. Jednak system liczenia składki dla prowadzących działalność gospodarczą jest dość skomplikowany. Jedni dużo nadpłacają, kredytują państwo i dostają duże zwroty, inni mają wysokie dopłaty. Mnożą się pomysły na uproszczenie systemu i zmianę zasad, ale skutki finansowe są źle oszacowane przez autorów.
Przedsiębiorcy za 2023 r. zapłacili o ponad 112 proc. więcej składki zdrowotnej niż za 2021 r., czyli za ostatni rok obowiązywania zryczałtowanej składki zdrowotnej. Od 2022 roku wraz z wejściem w życie tzw. Polskiego Ładu zmieniły się zasady wyliczania składki zdrowotnej. Podstawowa zmiana jaka zaszła, to odejście od zryczałtowanej składki i opłacanie jej od dochodu dla przedsiębiorców na skali podatkowej i podatku liniowym, a w przypadku ryczałtu ewidencjonowanego - od przychodu.
Drugą istotną zmianą było odejście od odliczenia części składki od zaliczki na podatek. W wyniku wprowadzonych zmian, kwoty składki zdrowotnej, którą zapłacili łącznie przedsiębiorcy za 2022 rok, wzrosły o 80 proc., a już za 2023 o ponad 112 proc. - wylicza Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFakt, bazując na danych otrzymanych z ZUS. To efekt dwóch zmian - podstawy i sposobu liczenia składki oraz likwidacji odliczenia (przed zmianą 7,75 proc. z podstawy było odliczane od podatku). Jeśli przepisy zmieniłby tylko sposób wyliczania, a pozostawiłyby możliwość odliczania, to 86 proc. składki zdrowotnej wróciłoby do nich w postaci niezapłaconego podatku.
Co do tego, ile faktycznie wyniosły wcześniej składki było dużo nieporozumień, o czym Interia pisała m.in. tu
Na nowych zasadach wpływy ze składki od przedsiębiorców są więc zdecydowanie większe. Kto dużo mocniej dorzucił się do NFZ i budżetu?
- Największy wzrost składki zdrowotnej nastąpił u prowadzących działalność od wielu lat przedsiębiorców czyli niekorzystających z ulg. W roku 2021 składka zdrowotna od nich wyniosła około 7 miliardów złotych, podczas gdy w roku 2022 wzrosła do 13,8 miliarda złotych, a w 2023 r. aż do 17,9 mld zł. W tej grupie, w ciągu 2 lat składka wzrosła o 10,9 mld, czyli o ponad 155 proc.
Dla podatników korzystających z "Ulgi na start", czyli nowych przedsiębiorców, którzy płacą tylko składkę zdrowotną, wartość składki rośnie sukcesywnie, o 0,1 mld złotych rok do roku.
Dla podatników rozliczających się na "Małym ZUS", czyli firm funkcjonujących do 30 miesięcy, składka zdrowotna w 2023 wyniosła 2,5 mld zł, 1,8 miliarda zł w roku 2022, podczas gdy w roku 2021 opiewała na 1,4 miliarda złotych - mówi Piotr Juszczyk.
Wyliczanie składki zdrowotnej powoduje, że powstają duże nadpłaty, ale i również niedopłaty składki zdrowotnej. W tym roku zwroty ze składki zdrowotnej następują szybko, ale jest to jednak kredytowanie NFZ. Maksymalna wnioskowana kwota zwrotu od jednego przedsiębiorcy wyniosła aż 2,46 mln zł. Z drugiej strony inny przedsiębiorca po rozliczeniu rocznym musiał dopłacić aż 1,36 mln zł. Tak wynika z danych jakie otrzymałem od ZUS w ramach dostępu do informacji publicznej - podaje Juszczyk.
Dlatego są próby uproszczenia systemu i właśnie mamy festiwal propozycji zmian w składce zdrowotnej. W marcu rząd zapowiedział zmiany, zgodnie z którymi większość przedsiębiorców miałaby płacić składkę zdrowotną w stałej kwocie. Zryczałtowana składka miałaby być dla przedsiębiorców rozliczających się na skali, a jej wysokość miałaby być liczona jako 9 proc. z 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Jednak w pozostałych dwóch formach opodatkowania dalej pozostałaby skomplikowana. Na podatku liniowym po przekroczeniu dochodu w wysokości dwukrotności przeciętnego wynagrodzenia, od nadwyżki 4,9 proc. U ryczałtowca 3,5 proc. od nadwyżki przychodów ponad czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia. W czerwcu poznaliśmy też propozycję Trzeciej Drogi. W tym przypadku mowa jest o faktycznej zryczałtowanej składce zdrowotnej, a właściwie trzech, uzależnionych od przychodów.
Propozycja zmiany autorstwa Polski 2050 dotyczy jednak nie tylko przedsiębiorców, ale także pracowników i innych ubezpieczonych. Tymczasem szacunki ekonomistów pokazują, że całkowite zmiany w składce zdrowotnej zaproponowane przez Polskę 2050 będą kosztować (co oznacza ubytek środków na NFZ i konieczność uzupełniania z budżetu) nie 15 mld zł, ale kilkakrotnie więcej. Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych alarmował, że po wprowadzeniu takiej zmiany dziura w NFZ byłaby gigantyczna.