18. pakiet sankcji wobec Rosji zablokowany. Słowacja nie zgadza się na warunki

Słowacja zablokowała 18. pakiet unijnych sankcji wobec Rosji, które miały objąć sektor energetyczny i bankowy - poinformowało RMF FM. Premier Robert Fico tłumaczy decyzję brakiem gwarancji bezpieczeństwa w związku z planowanym zakazem importu rosyjskiego gazu od 2028 roku.

Unia Europejska od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę konsekwentnie nakłada kolejne sankcje na Moskwępróbując osłabić jej zdolność do prowadzenia wojny. Każdy kolejny pakiet restrykcji to jednak coraz trudniejsze negocjacje, w których ścierają się interesy poszczególnych państw członkowskich. 

Rosja bez nowych sankcji, Słowacja zablokowała pakiet

Podczas szczytu Unii Europejskiej w Brukseli Słowacja wstrzymała przyjęcie kolejnego pakietu sankcji wobec Rosji. Jak podała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, restrykcje miały uderzyć w rosyjską energetykę oraz system bankowy. Zablokowanie pakietu przez Bratysławę wywołało poruszenie wśród unijnych partnerów.

Premier Słowacji Robert Fico uzasadnił decyzję brakiem wystarczających gwarancji ze strony Unii Europejskiej. "Słowacja nie otrzymała wystarczających zabezpieczeń w związku z unijnym planem całkowitego zakazu importu rosyjskiego gazu od 2028 r." - stwierdził Fico, cytowany przez RMF FM. Negocjacje nad sankcjami będą kontynuowane na poziomie ambasadorów państw członkowskich. Unia liczy na osiągnięcie kompromisu, jednak decyzja Słowacji ujawnia narastające napięcia wewnątrz wspólnoty w sprawie polityki wobec Rosji.

Reklama

Warto przy tym zauważyć, że Słowacja nie była osamotniona w swoim sprzeciwie. Już wcześniej Węgry również zapowiedziały, że nie poprą żadnych unijnych sankcji godzących w dostęp do rosyjskich surowców. Minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó kilkukrotnie podkreślał, że podobnie jak Bratysława, Budapeszt nie może zgodzić się na rozwiązania, które osłabią krajowe bezpieczeństwo energetyczne.

Słowacka blokada. Jak Robert Fico zatrzymał 18. pakiet sankcji wobec Rosji

Jeszcze zanim rozpoczął się unijny szczyt w Brukseli, wiele wskazywało na to, że Słowacja może stanąć na drodze 18. pakietowi sankcji wobec Rosji. Premier Robert Fico już na początku czerwca wyraźnie zaznaczył, że Bratysława nie poprze żadnych nowych restrykcji, jeśli te miałyby zaszkodzić słowackim interesom gospodarczym - szczególnie w kontekście importu surowców energetycznych z Rosji.

W wywiadzie z 8 czerwca, cytowanym m.in. przez agencję Reuters, Fico otwarcie stwierdził, że "Słowacja nie zaakceptuje żadnych sankcji, które uderzą w nasze dostawy energii, ropy, gazu czy paliwa jądrowego". Dodał też, że jego rząd nie zgodzi się na żadne rozwiązania forsowane przez Brukselę, jeśli nie otrzyma "realnych gwarancji energetycznych".

Kiedy więc Komisja Europejska zaprezentowała projekt 18. pakietu sankcji, zawierający między innymi nowe ograniczenia wobec rosyjskiego sektora energetycznego oraz dalsze wykluczanie rosyjskich banków z systemu finansowego, reakcja Fica była natychmiastowa i stanowcza. Już 11 czerwca, a więc ponad dwa tygodnie przed szczytem UE, premier ponownie ostrzegł, że jego kraj nie poprze sankcji, jeśli nie zostaną spełnione konkretne warunki - zwłaszcza w związku z planowanym zakazem importu rosyjskiego gazu po 2027 roku. 

Agata Jaroszewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | sankcje | Unia Europejska | Słowacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »