Donald Tusk: Róbmy rzeczy niemożliwe. Ogłasza czas na uproszczenie podatków
"Róbmy rzeczy niemożliwe" - powiedział Donald Tusk przed pierwszym posiedzeniem rządu po rekonstrukcji, stawiając na radykalne uproszczenie systemu podatkowego i drugi, ambitniejszy etap deregulacji. Premier zapowiada walkę z biurokratyczną „hydrą” i zobowiązuje ministrów do aktywnego działania w swoich resortach.
Na pierwszym posiedzeniu rządu po przeprowadzonej kilka dni wcześniej rekonstrukcji, premier Donald Tusk nakreślił kierunek działań na najbliższe miesiące. Deregulacja, której pierwszy etap rozpoczął się już wiosną, ma teraz wejść w nową, ambitniejszą fazę. Kluczowym zadaniem ma być m.in. próba zmiany systemu podatkowego, którego - jak przyznał sam premier - do tej pory nikomu nie udało się uprościć w satysfakcjonujący sposób.
Donald Tusk przed rozpoczęciem części niejawnej posiedzenia Rady Ministrów wygłosił przemówienie. Poza przywitaniem nowych ministrów i wskazaniem, że rekonstrukcja gabinetu to zabieg, który ma przyspieszyć i poprawić prace rządu, zwrócił się do ministrów z konkretnymi deklaracjami i to nie tylko tych wskazujących, że muszą nad projektami rządowymi głosować w Sejmie zgodnie z zaleceniami premiera, gdyż inaczej "jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce - pożegnamy się następnego dnia".
- Pan Maciej Berek teraz w nowej roli bezwzględnego egzekutora naszych postanowień i działań będzie także prowadził dalej deregulację - zapowiedział Donald Tusk. Wskazał, że to właśnie Berek, minister odpowiedzialny za proces deregulacyjny, ma kontynuować współpracę z ekspertami, społecznymi partnerami i inicjatorami reform.
Premier zapowiedział, że drugi etap deregulacji będzie jeszcze odważniejszy i bardziej kompleksowy. - Wiem, że to jest bardzo ambitny zamiar i właściwie nikomu do tej pory się tak naprawdę nie udało, ale róbmy rzeczy niemożliwe - mówił, odnosząc się do planów uproszczenia systemu podatkowego w Polsce.
Wśród kluczowych wyzwań premier wskazał konieczność radykalnego uproszczenia systemu podatkowego, który - jak sam przyznał - w obecnym kształcie stanowi poważne obciążenie dla konkurencyjności polskiej gospodarki. System, który miał służyć przedsiębiorcom i obywatelom, z biegiem lat stał się skomplikowaną i nieprzejrzystą strukturą, pełną wyjątków, nadregulacji i trudnych do zrozumienia procedur.