W skrócie
- Na granicy Tajlandii i Kambodży doszło do nowych starć zbrojnych, mimo niedawnego porozumienia o zawieszeniu broni negocjowanego przez Donalda Trumpa.
- Obie strony konfliktu wzajemnie oskarżają się o naloty oraz naruszanie porozumienia, które miało zakończyć walki.
- Kambodża twierdzi, że nie odpowiedziała na ataki, podczas gdy Tajlandia zapowiada podjęcie działań w obronie swojej suwerenności.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Rzecznik armii Tajlandii generał Winthai Suvaree poinformował w poniedziałek o śmierci co najmniej jednego żołnierza na granicy z Kambodżą.
Premier Anutin Charnvirakul oświadczył, że choć jego kraj jest przeciwko przemocy, to wojsko tajlandzkie jest gotowe do podjęcia niezbędnych działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa i suwerenności kraju.
Tajlandia-Kambodża. Pokój wynegocjowany przez Trumpa zbyt kruchy?
Obie strony oskarżyły się nawzajem o przeprowadzenie nalotów wzdłuż spornej granicy - poinformował portal CNN. Tajlandzka armia poinformowała w oświadczeniu, że Kambodża rozpoczęła ataki około godz. 3 nad ranem. Wojsko Kambodży miało przesunąć swe jednostki bojowe i przygotować elementy wsparcia ogniowego.
Generał Suvaree powiedział, że naloty były wymierzone w kambodżańską infrastrukturę wojskową i były odwetem za wcześniejszy atak, w którym zginął tajlandzki żołnierz.
- Celem były stanowiska (...) w rejonie przełęczy Chong An Ma, ponieważ stamtąd użyto artylerii i moździerzy do ataku na naszą bazę Anupong - przekazał rzecznik.
Tajlandia-Kambodża. Wzajemne oskarżenia o naloty
Ministerstwo obrony Kambodży zaprzeczyło zarzutom w mediach społecznościowych, nazywając je "fałszywymi informacjami".
"Kierując się duchem przestrzegania wszystkich wcześniejszych porozumień i pokojowego rozwiązywania konfliktów zgodnie z prawem międzynarodowym, Kambodża nie odpowiedziała w ogóle podczas obu ataków i nadal monitoruje sytuację z najwyższą czujnością i najwyższą ostrożnością" - przekazał resort.
Zawieszenie broni wynegocjowane przez Donalda Trumpa, określane przez niego jako historyczne, zostało podpisane 26 października, niecałe dwa miesiące temu. Między dwoma sąsiadami z Azji Południowo-Wschodniej od dawna dochodzi do sporów granicznych. Do podpisania dokumentu doszło po pięciu dniach lipcowych walk na lądzie i w powietrzu, w których zginęły co najmniej 43 osoby, a około 300 tys. zostało zmuszonych do ewakuacji - przypomniała AFP.













