O możliwym spotkaniu mówił w rozmowie w TOK FM Marcin Przydacz, zapytany, czy przed potencjalnym spotkaniem prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, prezydent Nawrocki będzie chciał rozmawiać z wicepremierem, ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim.
- Myślę, że z ministrem Sikorskim do spotkania dojdzie - powiedział Przydacz. - Raczej planowaliśmy takie spotkanie, bo ono będzie dotyczyć także i sprawy paraliżu polskiej służby zagranicznej, którą spowodował minister Sikorski - dodał.
Według niego do rozmowy z szefem MSZ mogłoby dojść w okresie poświątecznym, kiedy "emocje nieco opadną i minister Sikorski przestanie tak bardzo agresywnie atakować Pałac Prezydencki".
- Może ta atmosfera świąteczna uspokoi jego emocje i wtedy będzie bardziej skory do kompromisu, bo przecież ten kompromis jest możliwy i my jesteśmy na to otwarci, tylko minister Sikorski musi chcieć powrócić do dobrej tradycji, która przez 30 lat III RP funkcjonowała - stwierdził Przydacz.
Prezydencki minister był dopytywany o możliwość zmiany na stanowisku szefa polskiej placówki w Waszyngtonie, której szefem jest obecnie Bogdan Klich. W liście do prezydenta Radosław Sikorski zaznaczył, że jako kandydata na ambasadora w USA może zaproponować obecnego polskiego przedstawiciela przy NATO, ambasadora Jacka Najdera.
Zdaniem Przydacza wycofanie "politycznego nominata, jakim jest Bogdan Klich, niemającego ani zdolności, ani kompetencji dyplomatycznych, z kluczowej placówki, a następnie próba wspólnego ustalenia kandydata, byłaby dobrym wyjściem".
Spotkanie Sikorskiego z Nawrockim. Padła data
Zauważył jednak, że ambasador Najder "po pierwsze już jest ambasadorem i jest w NATO, a po drugie - ma też swój polityczny background, bo był wiceministrem spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska". Ocenił także, że w Stanach Zjednoczonych "był dobry ambasador, jakim był Marek Magierowski".
- Jeśli chcemy pójść naprzód, to trzeba wypracować taką kandydaturę, która będzie odpowiadała zarówno prezydentowi, jak i rządowi - podkreślił Przydacz.
Spór o nominacje ambasadorskie między rządem a prezydentem (wówczas Andrzejem Dudą) trwa od marca 2024 r. Wtedy szef MSZ Radosław Sikorski zdecydował, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych.
Andrzej Duda podkreślał natomiast, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta".
W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali wówczas formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d'affaires. Taka sytuacja jest np. w USA, gdzie były szef MON w rządzie PO-PSL Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego.
Andrzej Duda pod koniec swojej kadencji podpisał kilkanaście nominacji z tych, o które wnioskował szef dyplomacji.
Co dalej z ambasadorami?
Pod koniec września Karol Nawrocki podkreślił, że nie ma możliwości, aby Bogdan Klich oraz Ryszard Schnepf (chargé d'affaires we Włoszech) otrzymali nominacje ambasadorskie. W tym samym czasie Nawrocki deklarował, że w połowie października spotka się z szefem MSZ w sprawie nominacji ambasadorskich; nie było jednak w mediach informacji, że takie spotkanie się odbyło.
W ubiegłym tygodniu Sikorski powiedział, że - mimo prowadzonych rozmów - prezydent Nawrocki nadal nie podpisał 40 nominacji ambasadorskich przedłożonych mu przez ministerstwo, w tym nominacji Jacka Najdera na ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych.
Dzień wcześniej wicepremier, szef MSZ opublikował skan wystosowanego w październiku listu do prezydenta, w którym deklaruje chęć rozwiązania problemu dotyczącego powołania ambasadorów. Szef MSZ wyraził gotowość do rozmów szczególnie na temat Bogdana Klicha; zgodnie z jego propozycją na stanowisku ambasadora w USA Klicha mógłby zastąpić Jacek Najder.
Komentując sprawę, Przydacz oceniał, że publikując korespondencję skierowaną do prezydenta, Sikorski chce eskalacji konfliktu. Według niego, część proponowanych kandydatów na ambasadorów to polityczni koledzy Sikorskiego.
















