Kto jako pierwszy otrzyma podwyżki od nowego rządu? Partie wskazują jedną grupę

Podniesienie wynagrodzeń pracownikom sfery budżetowej, a w szczególności nauczycieli - tę kwestię w swoich programach wyborczych podnosiły wszystkie komitety. W obliczu wyników wyborów oraz późniejszych deklaracji polityków to właśnie ta grupa pracowników ma szansę jako pierwsza otrzymać podwyżki pensji. Obecnie nie jest jednak jasne, o ile dokładnie wzrosłyby wynagrodzenia, jednak kierunek zmian wydaje się być jasny.

Wynik wyborów parlamentarnych wskazuje, że rządząca przez ostatnie lata Zjednoczona Prawica ustąpi dotychczasowej opozycji. To, czy tak się finalnie stanie, okaże się zapewne w najbliższych tygodniach, jednak nie hamuje to polityków Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi czy Lewicy w wygłaszaniu deklaracji co do realizacji przedwyborczych obietnic. Część z nich dotyczy rynku pracy, a w szczególności podwyżek wynagrodzeń. W pierwszym tygodniu od wyborów z ust nowo wybranych przedstawicieli parlamentu padło wiele słów, które mają utwierdzić niektóre grupy pracownicze co do szybkiego wzrostu ich wynagrodzeń.

Reklama

Wyższe wynagrodzenia dla nauczycieli od 1 stycznia?

Priorytetem dla dzisiejszych oponentów są pracownicy sfery budżetowej - w szczególności nauczyciele. Deklaracje KO są w tym przypadku nieco odmienne - pierwotnie mówiło się o "nie mniej niż 1500 zł podwyżki brutto" lub o "co najmniej 30-proc. podwyżce". Ponadto w swoim programie deklarowali, że po dojściu do władzy zostanie uruchomiony system automatycznej rewaloryzacji, co ma pozwolić na wyrównanie wynagrodzeń w stosunku do inflacji. Z pierwszych powyborczych wypowiedzi wynika, że to raczej druga z opcji jest brana pod uwagę. 

- Chcemy dać podwyżki od 1 stycznia. To się ludziom należy i to powinno nastąpić już znacznie wcześniej. 30 proc. to jest rekompensata dla nauczycieli. Z całą pewnością to wyrównanie się należy, bo ten zawód jest jednym z najbardziej spauperyzowanych w ostatnich latach - mówił rzecznik PO Jan Grabiec w Polsat News, dodając, że dla pozostałych pracowników budżetówki podwyżka wyniosłaby 20 proc. - choć, jak zaznaczył, "nie sądzi, żeby na stanowiskach kierowniczych była konieczność podwyższania pensji".

O podwyżce rzędu 30 proc. dla nauczycieli mówiła także Katarzyna Lubnauer zapewniając, że przyszły rząd utrzyma "wszystkie programy społeczne". Izabela Leszczyna zadeklarowała, że jednym z pierwszych działań będzie autopoprawka do budżetu na przyszły rok umożliwiająca podwyżki. Obecnie ustawa mówi o wzroście rzędu 12,3 proc

W podobnym tonie wypowiadał się również współtwórca programu PO Andrzej Domański, mówiąc o podwyżkach dla sfery budżetowej od początku 2024 roku.

Ile może zarobić nauczyciel po podwyżkach?

Zgodnie z obowiązującym Rozporządzeniem Ministra Edukacji i Nauki na przyszły rok zostały ustalone minimalne stawki wynagrodzeń dla nauczycieli, w zależności od posiadanego tytułu. 

  • Nauczyciel nieposiadający stopnia awansu zawodowego (nauczyciel początkujący) zarabia dziś minimum 3690 zł brutto. Jeśli otrzymałby 30 proc. podwyżki, zarobiłby co najmniej 4797 zł brutto (o 1107 zł więcej). 
  • W przypadku nauczyciela mianowanego jego minimalna pensja brutto wynosi 3890 zł, zaś po podwyżce zakładanej przez KO - 5057 zł (różnica wynosi 1167 zł).
  • Dzisiejsza minimalna kwota wypłacana nauczycielowi dyplomowanemu to 4550 - po zmianie byłoby to 5915 zł brutto (różnica to 1365 zł).

W żadnym przypadku kwota podwyżki nie przekracza zapowiadanych wcześniej 1500 zł. Jednocześnie biorąc pod uwagę przyszłoroczne podwyżki wynagrodzenia minimalnego może się okazać, że pensje nauczycieli są niewiele wyższe od tych otrzymywanych przez osoby, które pobierają najniższą krajową. Od stycznia 2024 roku będzie ona wynosić 4242 zł brutto, a od lipca 4300 brutto - odpowiednio o 555 i 497 zł mniej niż pensja nauczyciela o najniższych kwalifikacjach. 

Co proponują Polska 2050 i PSL?

Politycy Trzeciej Drogi w swoich programach wyborczych również przyznali, że podwyżki dla nauczycieli - ale i nie tylko - są koniecznością. 

"Nauczyciele, pielęgniarki, ratownicy medyczni i inni pracownicy służby publicznej wykonują ważną społecznie pracę. Większość z nich nie otrzymuje za nią godnego wynagrodzenia. Zmienimy to! W pierwszym uchwalonym przez nasz rząd budżecie wprowadzimy dla nich podwyżki niwelujące straty wynikające z inflacji. Następnie przedstawimy plan stopniowego podwyższania ich pensji." - deklarowali przedstawiciele pierwszego z wymienionych ugrupowań.

Nie deklarowano jednak konkretnych kwot ani wartości podwyżek, jednak sięgając do szczegółowych, oddzielnych programów Polski 2050 i PSL można dostrzec różnice między nimi a KO. Ugrupowanie Szymona Hołowni proponuje "średnią krajową na start, a kolejne podwyżki wraz ze zdobywanym doświadczeniem i sukcesami zawodowymi".

Partia Władysława Kosiniaka-Kamysza z kolei uważa, że "średnia płaca nauczyciela na etacie musi się równać średniej płacy w gospodarce" - a to wyniosło w 2022 roku w 6346,15 zł brutto.

Jakie podwyżki proponowała Lewica?

Lewica proponowała w swoim programie wyznaczenie podwyżek dla nauczycieli oraz innych pracowników budżetówki.

- Naszym żelaznym warunkiem współrządzenia po wyborach jest 20-proc. podwyżka w budżetówce i system waloryzacji dwa razy w roku - mówił podczas konwencji Nowej Lewicy współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg. 

Ponadto deklarowano podwyżki dla najniżej opłacanych osób w budżetówce. 

"Najniższe wynagrodzenie w sferze budżetowej będzie wynosić nie mniej niż 130 proc. wynagrodzenia minimalnego w gospodarce. Płace w budżetówce będą automatycznie waloryzowane dwa razy do roku o inflację, a tabele płac regularnie poddawane negocjacjom ze związkami zawodowymi." - brzmi program.

Niezależnie od tego, na jakim poziomie zostaną ustalone podwyżki dla pracowników sfery budżetowej, zmiany będą wymagały korekt prawnych, jak choćby ustawy budżetowej. Biorąc pod uwagę zapowiedzi polityków dzisiejszej opozycji wyższe pensje wydają się być przesądzone - o ile odpowiednio szybko uda im się stworzyć rząd. O możliwym wyścigu z powyborczym kalendarzem pisaliśmy więcej tutaj. 

Paulina Błaziak

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »