Nawrocka o roli pierwszej damy: Jestem formalnie emerytką
W wywiadzie dla magazynu "Viva" Marta Nawrocka przyznała, że jest "formalnie emerytką". Pierwsza dama odniosła się do tego, że niedawno pracowała jako funkcjonariuszka służby celno-skarbowej. Po tym jak jej mąż zdecydował, że będzie kandydował w wyborach na urząd prezydenta zdecydowała się jednak na bezpłatny urlop, aby wspierać Karola Nawrockiego w kampanii. "Zrobiłam to dla czystości zasad, wobec siebie i wobec służby, w której pracowałam - mówiła w rozmowie z "Vivą!".
Nawrocka opisywała swoją pracę jako wymagającą, ale uczciwą. "Pracowałam w zespole, który był jak rodzina, z ludźmi, z którymi tworzyliśmy coś trwałego" - dodała, wspominając, że w służbie celno-skarbowej spędziła 18 lat i obejmowała tam funkcję młodszego eksperta.
Nawe stanowisko, jak przyznała Nawrocka, jest dla niej "innym wymiarem służby". "Od szóstego sierpnia, wiem, jak to brzmi, ale tak, jestem formalnie emerytką. Więc ten rozdział się już nie otworzy, choć w sercu zostaje wszystko, czego się nauczyłam. Nie wiem, czy gdy służba mojego męża dla Polski dobiegnie końca, wrócimy do Gdańska. Życie samo pisze ciąg dalszy" - powiedziała.
Tyle zarabiała Marta Nawrocka. 8,8 tys. zł brutto i dodatki do pensji
W rozmowie z "Super Expressem" Marta Nawrocka ujawniła, że jako funkcjonariuszka Krajowej Administracji Skarbowej zajmowała się m.in. zwalczaniem nielegalnych gier hazardowych. "Zatrzymujemy ludzi, zabezpieczamy automaty, gotówkę, prowadzimy czynności procesowe" - relacjonowała, opisując swoją codzienną pracę.
Według informacji "Faktu", na stanowisku zajmowanym przez Nawrocką w strukturach KAS wynagrodzenie zasadnicze wynosiło od 5,2 tys. zł do 8,8 tys. zł brutto miesięcznie, w zależności od stażu i stopnia służbowego. Do pensji doliczano także dodatek za wysługę lat - w jej przypadku około 17 proc. podstawy wynagrodzenia oraz tzw. trzynastkę, czyli dodatkowe roczne wynagrodzenie. Łącznie jej miesięczne zarobki mogły więc sięgać, a nawet przekraczać 10 tys. zł brutto.











