Płaca minimalna wzrośnie jak nigdy? Ekonomiści wskazują zagrożenia, ale i pozytywy
Dawno już żadna ministerialna zapowiedź nie zelektryzowała rynku pracy tak, jak słowa ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, która wskazała, że chciałaby, aby płaca minimalna w Polsce wzrosła do poziomu 60 proc. średniej krajowej. Eksperci szybko policzyli, że gdyby taka zmiana weszła w życie od stycznia 2025 r., oznaczałoby to skok płacy minimalnej o około 850 zł. To już nie tylko pytanie o koszt dla pracodawców, ale o koszt dla całej polskiej gospodarki, która może utracić i tak mocno nadszarpniętą konkurencyjność - alarmują ekonomiści. Ale nie brak też głosów wskazujących na pozytywne aspekty istnienia godziwej płacy minimalnej.
Kiedy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk niedawno wskazała, że chciałaby, aby minimalna płaca w Polsce wzrosła do 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, w przestrzeni publicznej pojawiły się spekulacje, że być może minister chodziło nie o przeciętne wynagrodzenie, a o medianę. To dlatego, że unijna dyrektywa ws. płacy minimalnej - którą Polska jest zobowiązana wdrożyć do połowy listopada br. - rekomenduje krajom członkowskim, aby za wartość referencyjną dla płacy minimalnej przyjąć ok. 50 proc. średniej płacy lub 60 proc. tzw. mediany płacy, czyli wartości środkowej (mediana niejako dzieli pracowników na dwie grupy - połowa zarabia więcej niż wynosi mediana, a połowa mniej).
"Jeśli ta zapowiedź się potwierdzi, oznaczałoby to wzrost płacy minimalnej od 2025 r. o ok. 850 zł (19,7 proc.), do poziomu 5150 zł miesięcznie" - zauważył w serwisie X Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Chaos informacyjny zmusił resort pracy do zajęcia stanowiska. W odpowiedzi na nasze pytania, MRPiPS wskazało, że "minimalne wynagrodzenie za pracę oraz minimalna stawka godzinowa na 2025 rok będą ustalane wg dotychczasowych zasad, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę". Zarazem, jak podkreślono, w związku ze zbliżającą się implementacją unijnej dyrektywy, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej skłania się ku temu, aby orientacyjną wartością referencyjną dla minimalnej płacy w Polsce było 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jest to poziom, do którego powinniśmy dążyć - uważa resort Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
Odkrywając karty w sprawie planów co do wzrostu płacy minimalnej, MRPiPS zaniepokoiło nie tylko pracodawców, którzy muszą szykować się na wyższe koszty wynagrodzeń, ale i ekonomistów. "Co mają teraz planować mali przedsiębiorcy na kolejne lata? 50 proc. czy 60 proc.? Niby teraz po staremu ale Pani minister, członek rządu, wprost mówi, że celem jest 60 proc. Nie można sobie robić żartów z płacy minimalnej i z przedsiębiorców" - stwierdził we wpisie na platformie X Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych.