Polacy nadużywają zwolnień chorobowych. Był na "L4", pojechał do Zakopanego
Media dość często informują o tym, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) sprawdza, czy pracownicy przebywający na zwolnieniach lekarskich wykorzystują je we właściwy sposób, przestrzegają zaleceń i nie podejmują działań, które mogłyby przedłużać powrót do zdrowia, a tym samym powrót do pracy. Jak zachowują się Polacy przebywający na zwolnieniach chorobowych? Firma konsultingowa Conperio przygotowała zestawienie najciekawszych nadużyć tzw. L4 w 2024 r.
Zaświadczenie lekarskie, potocznie nazywane "L4", jest jedynym dowodem potwierdzającym niezdolność do pracy z powodu choroby. Takich pracowników może kontrolować ZUS oraz pracodawca, który zgłosił do ubezpieczenia więcej niż 20 osób. Mogą one dotyczyć m.in. tego, czy w czasie zwolnienia pracownik nie wykonuje pracy dla innego podmiotu, czy nie wyjechał na wakacje, nie prowadzi remontu lub nie uprawia działki.
Conperio, firma konsultingowa zajmująca się audytem, doradztwem i kompleksowym zarządzaniem problematyką absencji chorobowej, przygotowała ranking najciekawszych nadużyć w trakcie tzw. L4 w 2024 r. W przesłanym do Interii Biznes komunikacie prasowym przedsiębiorstwo wskazało, że w ubiegłym roku Polacy spędzili 240 mln dni na zwolnieniach lekarskich, a państwowa jednostka zakwestionowała świadczenia chorobowe na kwotę ponad 52 mln zł.
Nieustannie jednym z najczęściej popełnianych naruszeń jest dokonywanie prac remontowych, takich jak m.in. malowanie elewacji czy wnętrz mieszkań, transport mebli, tapetowanie czy remont przydomowej altany. Firma wspomniała również o pracach porządkowych - koszeniu trawy, przygotowywaniu ziemi do sadzenia roślin, zamiataniu posesji, przycinaniu kwiatów oraz rąbaniu drewna. "Jeden z mężczyzn, którego zastano na myciu samochodu tłumaczył, że myjka ciśnieniowa była obsługiwana zdrową ręką" - czytamy w komunikacie.
Koniecznie przeczytaj: ZUS lawinowo kontroluje zwolnienia kobiet w ciąży. Odebrał o 300 proc. więcej zasiłków
Eksperci Conperio zwrócili również uwagę na to, że w okresie zwolnienia lekarskiego ubezpieczony nie może wyjechać na urlop wypoczynkowy. Taki czas nie powinien być też traktowany jako urlop bezpłatny czy dni wolne od pracy. "Zapomniał o tym mężczyzna, którego kontrolerzy podczas zwolnienia chorobowego nie zastali pod adresem wskazanym na druku. Jak później tłumaczył, przebywał w tym czasie u rodziny w Zakopanem, ponad 500 km od miejsca zamieszkania. Państwowa jednostka uznała w tym przypadku, że chory nie ma prawa do zasiłku chorobowego za okres wskazany w dokumentacji, a wypłacony zasiłek chorobowy podlega zwrotowi wraz z odsetkami" - dodali pracownicy Conperio.
Firma zauważa również inny palący problem - przebywający na zwolnieniach lekarskich nie stronią od podejmowania dodatkowych prac zarobkowych. I tak np. "chorzy" pomagają w prowadzeniu sklepu spożywczo-przemysłowego jako sprzedawca, dorabiają w szkole czy prowadząc salon masażu. "W tym ostatnim przypadku jego właścicielka aktywnie uczestniczyła w promowaniu swoich usług, dokumentując działania na prywatnym profilu na Facebooku. Kobieta publikowała materiały wideo, w których zachęcała do korzystania z zabiegów oferowanych przez studio z okazji Walentynek" - wyjaśnia firma.
Lekarz może wystawić zwolnienie chorobowe ze specjalną adnotacją - "chory może chodzić". Choć taki zapis uprawnia do poruszania się po mieszkaniu, dokonania zakupów czy udania się na wizytę do lekarza, to nie każdy je respektuje. "Kobieta przebywając na L4 u swojego pracodawcy, zamieszczała jednocześnie w mediach społecznościowych materiały promocyjne mające na celu osiągnięcie korzyści finansowych" - zauważają eksperci Conperio.
Wiadomo również, jaki finał miała ta sprawa. "W nadesłanym oświadczeniu influencerka wskazała, że powyższe działania miały na celu poprawę jej samopoczucia, jednakże wyjaśnienia tego typu wzbudziły wątpliwości i nie zostały uznane przez organ rentowy, a zasiłek został cofnięty" - czytamy.