Dino to jedna z najszybciej rozwijających się sieci supermarketów w Polsce. Z komunikatów spółki wynika, że pod koniec listopada miała 3000 sklepów, a nakłady inwestycyjne na rozwój wyniosły 1,58 mld zł.
Pracownicy Dino niezadowoleni. "Nie pracuje się tu najlepiej"
Mimo, że sieć zdaje się prosperować dobrze, pracownicy Dino skarżą się na trudne warunki pracy, niskie wynagrodzenia i brak świadczeń socjalnych - pisze bankier.pl. "O tym, że nie pracuje tu się najlepiej, świadczy fakt, że na naszym sklepie cały czas wisi kartka, o poszukiwaniu nowych pracowników. Jak tylko ktoś przyjdzie, to po miesiącu, najdalej dwóch rezygnuje, a jego obowiązki spadają na resztę zespołu i nie mamy za to żadnych dodatków" - mówi portalowi pracownik Dino z zachodniopomorskiej miejscowości.
Inna pracowniczka Dino, pani Anna, dodaje, że od lat supermarket nie oferuje "żadnych paczek na święta ani dopłat do wakacji". "Chętnie poszłabym do pracy gdzie indziej, ale z naszej wioski musiałabym daleko dojeżdżać. Nie mam samochodu, więc póki co tu zostaję" - dodaje.
W sieci pojawiają się również głosy, że markety są źle ogrzewane, a w sezonie zimowym pracownicy "chodzą chorzy do pracy, bo nie mogą sobie pozwolić na L4". "Na sklepie ustawione jest odgórnie 19 stopni C, bez możliwości zmiany przez pracowników tam pracujących. Przy włączonych chłodniach, np. nabiałowej, temperatura waha się w okolicy 15 stopni" - relacjonuje pani Martyna.
Informacje tę potwierdza Gabriela Kaim, przewodnicząca Solidarności zrzeszającej pracowników sklepów Dino, zdaniem której w zimie temperatura w sklepach spada nawet do 10-12 stopni Celsjusza, czyli znacznie poniżej normy BHP. "Odwiedziliśmy w ostatnich dniach kilka sklepów i naprawdę było w nich zimno" - mówi przewodnicząca związku, cytowana przez tysol.pl.
Brak podstawowych świadczeń socjalnych. "Nie mają też szans na zapomogi"
Przeciwko niewłaściwemu traktowaniu pracowników wystąpili również związkowcy zrzeszeni w Międzyzakładowej Organizacji Związkowej OPZZ Konfederacja Pracy, działającej w Dino Polska od 4 listopada 2025 r. Jej przewodniczący, Wojciech Jendrusiak, potwierdza, że pracownicy skarżą się na brak podstawowych świadczeń socjalnych, bonów świątecznych i dopłat do wypoczynku. "Nie mają też szans na zapomogi w trudnej sytuacji życiowej oraz jakiekolwiek świadczenia wynikające z katalogu Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych" - przyznaje.
Jak pisze bankier.pl, działania takie są niezgodne z przepisami prawa, które nakazują każdemu pracodawcy, zatrudniającemu co najmniej 50 pracowników, utworzenie Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. "Dino Polska zatrudnia dziesiątki tysięcy osób, a mimo to ZFŚS nie istnieje, co oznacza rażące naruszenie przepisów oraz praw pracowników" - twierdzi Wojciech Jendrusiak.
Związkowcy podkreślają, że pracownicy "wypracowują ogromny majątek" właściciela sieci, Tomasza Biernackiego, który w tym roku pojawił się na liście Bloomberg Billionaire Index, czyli liście 500 najbogatszych osób na świecie. "To wstyd, że tak prosperująca firma unika realizacji obowiązku ustawowego, który ma realny wpływ na życie i wsparcie pracowników" - pisze w mediach społecznościowych OPZZ Konfederacja Pracy.
Związkowcy ostrzegają, że jeżeli do wtorku (9 grudnia) nie otrzymają odpowiedzi, a zarząd nadal będzie unikał rozmów, rozpoczną procedurę sporu zbiorowego, co może zakończyć się strajkiem w Dino Polska.












