Instytucje publiczne utajniają informacje o systemie emerytalnym
Instytucje publiczne znów utajniają informacje w związku ze zmianami w systemie emerytalnym.
Nieprzejrzysty proces tworzenia prawa w obszarze systemu emerytalnego nie jest nowością. W 2011 r. Mikołaj Barczentewicz, współpracownik Forum Obywatelskiego Rozwoju, złożył w trybie dostępu do informacji publicznej wniosek o udostępnienie przez Prezydenta opinii prawnych, na które Prezydent powoływał się podpisując ustawę drastycznie obniżającą poziom składki przekazywanej do OFE.
Sprawa trafiła w końcu do Trybunału Konstytucyjnego, który w listopadzie 2013 r. stwierdził, że Konstytucja nie stoi na przeszkodzie udostępnieniu przez Prezydenta informacji publicznej, w tym przypadku wspomnianych ekspertyz. W związku z tym sprawę ponownie rozpatrzy Naczelny Sąd Administracyjny.
Liczymy na to, że w końcu zapadnie wyrok zobowiązujący Prezydenta do rozpatrzenia wniosku Mikołaja Barczentewicza z kwietnia 2011 r., który o konstytucyjne prawo obywatela do informacji publicznej walczy już ponad dwa lata.
W 2013 r. te praktyki nieprzejrzystego zmieniania prawa, na szkodę przyszłych emerytów i polskiej gospodarki, kontynuowane są przez kolejne instytucje publiczne - Ministerstwo Finansów i Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Pomimo kilku złożonych wniosków, Ministerstwo nie udostępniło treści umów z prawnikami, którzy opiniowali projekt ustawy prowadzącej do wywłaszczenia z oszczędności emerytalnych milionów Polaków.
W związku z tym, jeden z wnioskodawców, Paweł Mazur, student prawa i współpracownik Forum Obywatelskiego Rozwoju, złożył 20 grudnia br. do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na bezczynność Ministra Finansów Mateusza Szczurka w sprawie rozpatrzenia wniosku z dnia 29 listopada 2013 r. o udostępnienie informacji publicznej.
Z kolei dr Marcin Skubiszewski, informatyk mający doświadczenie w obliczeniach finansowych, wnioskował w ZUS o udostępnienie "modelu FUS12". Model ten stanowił podstawę do obliczeń, przekazanych przez ZUS do Ministra Pracy i Polityki Społecznej w związku z projektem ustawy o zmianach w systemie emerytalnym.
Ponieważ obliczenia, na których opiera się ZUS, są bardzo skomplikowane i mogą zawierać błędy, dr Skubiszewski chciał poddać je obywatelskiej kontroli. ZUS odmówił stwierdzając, że "model nie jest przekazywany i udostępniany osobom prywatnym czy też instytucjom zewnętrznym".
W ten sposób zarówno MF, jak i ZUS, łamią art. 61 Konstytucji, który jasno stwierdza: "Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne." Działanie obu instytucji publicznych jest też sprzeczne z ustawą o dostępie do informacji publicznej, której art. 1 brzmi: "Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu i ponownemu wykorzystywaniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie."
Mamy więc obecnie do czynienia z recydywą w kwestii przejrzystości zmian w systemie emerytalnym. Opinia publiczna znów nie może poznać wszystkich informacji, które stanowiły podstawę tworzonego prawa.
KTO ZAROBIŁ MILIONY NA ZUS-ie?
W przypadku Ministerstwa Finansów czekamy na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i oczekujemy, że Minister Mateusz Szczurek nie będzie dalej ukrywał treści umów podpisanych z pięcioma prawnikami, którzy opiniowali projekt ustawy.
Liczymy również na to, że ZUS pozwoli obywatelom na weryfikację rzetelności prowadzonych przez tę instytucję obliczeń. Zaprezentowane do tej pory przez Ministerstwo Finansów i ZUS podejście do przejrzystości tworzenia prawa i dostępu do informacji publicznej to jawne ignorowanie konstytucyjnych praw obywateli.