Raport: Wyższy udział OFE w składce to wyższe prawdopodobieństwo wzrostu podatków
Im wyższy będzie udział OFE w składce emerytalno-rentowej tym wyższe jest prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków, ze względu na wyższe koszty obsługi długu - wynika z raportu na temat funkcjonowania systemu emerytalnego, do którego dotarła PAP.
"Jeśli w długim okresie w ZUS będzie występował deficyt, to ze względu na ewentualne utrzymanie w systemie emerytalnym odstępstw od podstawowego systemu zdefiniowanej składki i zasad jej waloryzacji. Jednak nawet jeśli dotychczasowe odstępstwa od powszechnego systemu emerytalnego zostaną utrzymane, to zasada zdefiniowanej składki spowoduje, że saldo ZUS w relacji do PKB będzie ulegało stopniowej poprawie, w miarę zmniejszania się liczby emerytów pobierających zdefiniowane świadczenia w ramach starego systemu" - napisano we fragmencie raportu, do którego dotarła PAP.
"Nie ma więc podstawy, aby przypuszczać, że w przyszłości składki emerytalne będą musiały zostać podwyższone, jeśli składki do OFE będą wcześniej zmniejszone" - dodano.
Autorzy raportu wskazują również, że wyższy udział OFE w składce można by zbilansować wyższą łączną składką emerytalno-rentową lub wyższymi podatkami, jednak wpłynęłoby to negatywnie na wzrost gospodarczy.
"(...) Im wyższy jest udział OFE w składce, tym wyższa skala przejściowego (trwającego jednak dziesięcioleciami) niezbilansowania systemu emerytalnego finansowania wzrostem długu publicznego" - czytamy w dokumencie.
"(...) Im wyższy będzie udział OFE w składce, tym wyższe będą przyszłe koszty obsługi długu publicznego. W efekcie tym wyższe prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków" - dodano.
Autorzy przeglądu emerytalnego podają również, że analizy porównawcze wskazują, że w perspektywie 2060 roku fundusze emerytalne w dalszym ciągu będą się przyczyniały do wyższego deficytu I filaru.
"(...) Skumulowany dług publiczny wynikający z tego systemu osiągnie 51,7 proc. PKB (w scenariuszu utrzymania docelowej składki na poziomie 3,5 proc.)" - napisano.
"Oznacza to, że OFE będą generować koszty w okresie znacznie dłuższym niż to zakładano wprowadzając reformę" - dodano.
W 2011 roku zmniejszono część składki przekazywanej do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. Począwszy do 2013 roku następuję stopniowy wzrost składki i obecnie wynosi ona 2,8 proc., a docelowo od 2017 roku ma być na poziomie 3,5 proc.
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE
Koszt OFE w 2060 roku (w proc. PKB):
Składka przekazywana do OFE 7,3 proc. 3,5 proc. 2,3 proc. OFE akumuluje składki, wypłaca 111,9 proc. 53,1 proc. 40,2 proc. emerytury dożywotnie OFE akumuluje składki, a ZUS 87,2 proc. 38,6 proc. 28,1 proc. wypłaca emerytury dożywotnie
Z raportu wynika, że w okresie przejściowym, niższej składce pozostającej w FUS towarzyszą wciąż relatywnie wysokie wypłaty emerytur osobom, które nabyły prawa emerytalne z systemu przed reformą.
"Wynikający z tego tytułu dodatkowy deficyt musi zostać pokryty przez budżet państwa za pomocą wyższych podatków, niższych wydatków lub wyższych deficytów i wyższego długu publicznego" - napisano.
Dokument wskazuj też, że w długim okresie wpływ utworzenia OFE będzie stopniowo wygasał.
"Wynika to z tego, że coraz mniejsza cześć emerytów będzie pobierała emerytury z FUS według starych zasad, a coraz większa część emerytury będzie pochodziła z aktuarialnie neutralnego systemu zdefiniowanej składki (I i II - FUS i OFE).
Gdy wreszcie wszystkie emerytury będą wypłacane tylko osobom, które od początku kariery zawodowej płaciły składki do FUS, jak i do OFE, okres przejściowy generujący koszty związane ze zjawiskiem podwójnego opodatkowania skończy się" - głosi raport.
"Saldo I filaru będzie w długookresowej równowadze (zbilansowane) - ZUS będzie pobierał składki, na podstawie których będzie wypłacał emerytury, przy czym wielkość składki (tzn. jej udział w całej składce) nie ma znaczenia. Oba filary będą zbilansowane (z wyjątkiem czasowego obniżenia, a potem zwiększenia składki do OFE)" - napisano.
Powyższy mechanizm oznacza jednak, że ubytek środków w okresie przejściowym nigdy nie znajdzie odzwierciedlenia w niższych deficytach budżetowych - w najlepszym wypadku negatywny wpływ na saldo funduszu emerytalnego OFE zniknie, pozostanie natomiast wyższy dług publiczny z tytułu finansowania okresu przejściowego" - dodają autorzy.