Na rynku bictoina wielu optymistów, ale Elon Musk dużo na nim stracił
W styczniu bitcoin zyskał na wartości prawie 40 proc. W grupie dwustu ankietowanych inwestorów instytucjonalnych co czwarty jest zdania, że najstarsza kryptowaluta świata osiągnie w tym roku cenę 30 tysięcy dolarów. Większość z nich uważa, że w ciągu 3-5 lat bitcoin pobije rekord wszech czasów z listopada 2021 roku wynoszący 69 tysięcy dolarów. Ostatnio jednak na kryptowalucie nie potrafił zarobić nawet Elon Musk. W 2022 roku inwestycje w bitcony przyniosły Tesli stratę netto w wysokości 140 milionów dolarów.
- Wielu komentatorów jest zdania, że bitcoin wkrótce osiągnie pułap 25 tysięcy dolarów, potem mocno potanieje, by znów ruszyć w górę
- Duża grupa analityków hossy spodziewa się na początku 2024 roku. Wtedy dojdzie do halvingu - ograniczenia podaży nowych bitcoinów oraz zmniejszenia o połowę nagrody dla "górników" za wydobyte "monety"
- Wiarygodność autorytetów rynkowych jest ograniczona. Jak doniósł ostatnio "Financial Times," w 2022 roku Founders Fund Petera Thiela sprzedał cały swój zasób kryptowalut z zyskiem 1,8 miliarda dolarów. W tym samym czasie Peter Thiel zapewniał, że wartość bitcoina wzrośnie 100-krotnie
To był dla bitcoina najlepszy styczeń od 10 lat. Najstarsza kryptowaluta świata w pierwszym miesiącu roku zapewniała inwestorom wyższy zysk tylko dwa razy w historii - w 2011 i 2012 roku. W minioną niedzielę bitcoin ocierał się o poziom 24 tysięcy dolarów, najwyższy od sierpnia zeszłego roku. We wtorek, 31 stycznia, kurs spadł do 22,5 tysiąca dolarów, ale jeszcze tego samego dnia ruszył w stronę 23 tysięcy.
Rajd walut wirtualnych ma miejsce mimo ciągłych kontrowersji wokół upadku giełdy FTX należącej do Sama Bankmana-Frieda. W dodatku nastąpiło także bankructwo kryptowalutowego pożyczkodawcy Genesis, a przez największe firmy z branży (m.in. Coinbase) przelewa się fala zwolnień pracowników.
CoinShares donosi, że inwestorzy instytucjonalni zaczęli lokować kapitał na rynku kryptowalut w skali niewidzianej przez ostatnie 6 miesięcy. Produkty inwestycyjne w aktywa cyfrowe odnotowały w ubiegłym tygodniu napływ 117 milionów dolarów, przy czym skupiono się prawie wyłącznie na bitcoinie.
Optymizm co do hossy kryptowalutowej jest opierany na rachubach, że w Stanach Zjednoczonych i innych krajach dojdzie do "miękkiego lądowania gospodarczego". Innymi słowy, że banki centralne jeszcze w tym roku zmniejszą tempo podwyżek stóp procentowych, a być może nawet obniżą koszty pożyczek, w miarę jak cofać się będzie inflacja. Wciąż jednak jest wielu sceptyków, którzy wątpią w ten scenariusz i ze strony Fed spodziewają się komunikatów, że stopy muszą pozostać wysokie jeszcze przez dłuższy czas.
Rick Bensignor z Bensignor Investment Strabtegies wyznaczył w poniedziałkowej notatce cel dla bitcoina na poziomie 25 tysięcy dolarów. Ta wartość wydaje się być kluczowa dla wielu innych komentatorów.
Słynny inwestor Peter Brandt uważa, że po osiągnięciu pułapu 25 tysięcy kryptowaluta, w ramach korekty, potnieje do 19 tysięcy dolarów. Zdaniem Brandta, potem można oczekiwać rajdu do co najmniej 65 tysięcy dolarów w połowie 2023 roku. Także analitycy Michael van de Poppe i Credible Crypto zapowiadają korektę ceny bitcoina przed późniejszym poważnym wzrostem powyżej 25 tysięcy dolarów.
Ekonomista i inwestor Alex Kruger, ogłosił, że "król wirtualnych walut może odnotować masywny rajd w 2023 roku". Przekazał swoim 150 800 obserwującym na Twitterze, że bitcoin ma szansę wzrosnąć do 35 tysięcy dolarów.
Według Joe Burnetta, głównego analityka z firmy Blockware wydobywającej bitcoiny, nie ma co oczekiwać w najbliższym czasie powrotu "monety" do poziomów z czasów jej świetności pod koniec 2021 roku. Jego zdaniem, bitcoin nie osiągnie, ani nie przekroczy swojego rekordowego poziomu w wysokości 69 tysięcy dolarów aż do następnego halvingu. To wydarzenie ma nastąpić dopiero w marcu 2024 roku.
Halving ma miejsce średnio co 4 lata. Polega na ograniczeniu podaży nowych bitcoinów oraz zmniejszaniu o połowę nagrody dla "górników" za wydobyte "monety". Czołowa kryptowaluta ma już za sobą trzy halvingi - ostatni miał miejsce w maju 2020 roku.
Kolejna hossa kryptowalutowa miałby pojawić się przed najbliższym "przepołowieniem" Cena bitcoina ma tendencję by rosnąć "pod wydarzenie", czyli przed halvingiem i osiągać szczyt mniej więcej rok po nim. W trzech poprzednich cyklach scenariusz gwałtownych spadków i wzrostów sprawdzał się za każdym razem. Kurs bitcoina tracił nawet 80 proc. podczas "kryptowalutowej zimy" występującej między kolejnymi halvingami.
Do zasad rządzących halvingiem nawiązał w ostatnich dniach także jeden z popularnych komentatorów kryptowalutowych. - Bitcoin ma "dobrze uformowaną historię", która sugeruje, że jego następny rekord wszech czasów osiągnie szczyt 200 tysięcy dolarów - prognozuje Trader Tardigrade, znany również jako Alan. Od razu jednak dodaje, że po tak spektakularnym wzroście nastąpi spadek ceny do 70 tysięcy dolarów, co ma być kolejnym potencjalnym dnem bessy.
Ponad 65 proc. inwestorów instytucjonalnych biorących udział w ankiecie firmy Nickel Digital Asset Management stwierdziło, że w dłuższym terminie bitcoin osiągnie cenę 100 tysięcy dolarów. Pytania zadano 200 inwestorom oraz menedżerom majątkowym ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Singapuru, Szwajcarii, Brazylii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wszyscy uczestnicy badania wspólnie zarządzają aktywami o wartości około 2,85 biliona dolarów.
Według 39 proc. respondentów, bitcoin pobije swój rekord z 2021 roku w ciągu najbliższych 3 lat. Znaczna część ankietowanych zaznaczyła, że może się tak stać dopiero za 5 lat. Tylko 3 proc. inwestorów stwierdziło, że rekord z listopada 2021 roku nigdy nie zostanie poprawiony. Natomiast 23 proc. uczestników badania prognozuje, że do końca tego roku bitcoin przekroczy poziom 30 tysięcy dolarów.
Historia uczy jednak, że kryptowalutowe prognozy rynkowych autorytetów często mijają się z ich praktycznymi działaniami. Jak doniósł ostatnio "Financial Times," w marcu 2022 roku Founders Fund miliardera Petera Thiela sprzedał cały swój zasób kryptowalut z zyskiem wynoszącym około 1,8 miliarda dolarów. Mniej więcej w tym samym czasie Peter Thiel zapewniał, że wartość bitcoina wzrośnie 100-krotnie, a najstarsza kryptowaluta zastąpi złoto. Ruch Founders Fund był bardzo trafny, bo sprzedawał "monety" po 44 tysiące dolarów, a zaraz potem rynek załamał się.
Peter Thiel z majątkiem wycenianym na blisko 8 miliardów dolarów plasuje się wśród 300 najbogatszych ludzi świata. Jego Founders Fund kupował bitcoiny już w 2014 roku, gdy kurs nie przekraczał granicy tysiąca dolarów.
Dużo gorzej na "coinach" wyszła Tesla. Z raportu złożonego 31 stycznia w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd Stanów Zjednoczonych (SEC) wynika, że w 2022 roku spółce Elona Muska inwestycje w bitcony przyniosły stratę brutto w wysokości 204 milionów dolarów. Jednocześnie firma odnotowała zysk w wysokości 64 milionów dolarów z konwersji bitcoinów na walutę fiducjarną (tradycyjną) w różnych momentach minionego roku, co spowodowało stratę netto w wysokości 140 milionów dolarów na działalności związanej z handlem kryptowalutami.
W pierwszym kwartale 2021 roku Tesla zainwestowała w bitcoiny 1,5 miliarda dolarów. Natomiast w drugim kwartale 2022 roku producent pojazdów elektrycznych sprzedał 75 proc. swoich zasobów kryptowaluty.
Na początku 2021 roku Elon Musk ogłosił, że Tesla zacznie przyjmować płatności w bitcoinach od swoich klientów w USA. Jednak już kilka miesięcy później multimiliarder wycofał się z tego przedsięwzięcia i oznajmił, że jego firma ponownie zaakceptuje króla kryptowalut jako środek płatniczy, gdy "górnicy" bitcoina w co najmniej 50 procentach będą zużywać energię pochodzącą ze źródeł ekologicznych.
Jacek Brzeski
Zobacz również: