Waluty: Złoty liczy na PO

"Wybory stanowiły pozytywny impuls dla rynku, ale w tym momencie czekamy już na decyzję RPP" - powiedział Andrzej Dziewięcki z Capital Management. Ekonomiści są przekonani, że do zacieśnienia polityki pieniężnej do końca roku dojdzie, ale niekoniecznie już w październiku.

Zdaniem analityków ING BSK rynek skupi się głównie na tworzeniu nowego rządu. "Ten tydzień nie przyniesie zbyt wielu nowych informacji makroekonomicznych. Najwięcej uwagi będzie skupione na informacjach o formowaniu rządu oraz obsadzie najważniejszych stanowisk gospodarczych" - napisali w tygodniowym komentarzu analitycy ING BSK.

Według nich, nie należy spodziewać się radykalnych reform fiskalnych ze strony Platformy Obywatelskiej. "Uważamy jednak, że złoty będzie się umacniał po wyborach" - ocenili.

W poniedziałek po południu za euro inwestorzy płacili 3,6600 zł (w piątek 3,6850 zł). Dolar kosztował 2,5830 zł (w piątek 2,5850 zł). Kurs euro/dolar ukształtował się na poziomie 1,4170 (w piątek: 1,4265 dolara za euro).

Optymizmem powiało w poniedziałek na rynku długu, choć zdaniem analityków, wzrost cen obligacji nie będzie długotrwały, a wraz z pogorszeniem nastrojów na rynku światowym ceny mogą wytracić impet do wzrostu.

"Wynik wyborów był pozytywnym impulsem dla rynku obligacji, ale coraz ważniejsza dla naszego rynku będzie sytuacja na rynkach światowych oraz zbliżające się posiedzenie RPP" - podsumował poniedziałkową sesję Marek Kaczor z PKO BP. "W najbliższym czasie wydaje się, że ceny obligacji nie będą rosnąć, bo po pierwsze jeśli chodzi o RPP, to istnieje groźba, że już w październiku podniesie stopy. Z drugiej strony światowe nastroje pogorszyły się. Waluty regionu zaczęły słabnąć, następuje odwrót od rynków obarczonych ryzykiem" - dodał ekspert. W poniedziałek po południu dochodowość papierów dwuletnich OK0709 wyniosła 5,35 proc. (5,34 proc. w piątek), pięcioletnich PS0412 - 5,61 proc. (5,64 proc. w piątek), a dziesięcioletnich DS1017 - 5,62 proc. (5,69 proc. piątek).