Wyrównanie dla tysięcy emerytów po wyroku TK? Eksperci: To nie jest pewne
Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie emerytur, który może mieć ogromne znaczenie dla tysięcy seniorów. Zdaniem sędziów TK, pomniejszanie świadczenia emerytalnego w przypadku, w którym dana osoba skorzystała z przejścia na wcześniejszą emeryturę - poprzez zmniejszenie podstawy obliczenia emerytury o sumę kwot pobranych emerytur wcześniejszych - jest niezgodne z Konstytucją. Czy to oznacza, że poszkodowani wskutek niekonstytucyjnego przepisu emeryci otrzymają wyrównania? Eksperci przestrzegają: za wcześnie, by to stwierdzić. Problemem jest skład orzekający TK, który wydał orzeczenie. To właśnie ta kwestia może sprawić, że państwo polskie uzna, iż nie musi wykonywać wyroku TK.
Przypomnijmy - 4 czerwca przed południem Trybunał Konstytucyjny orzekł, że artykuł 25 ustęp 1b ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (...) w zakresie, w jakim dotyczy osób, które przed 1 stycznia 2013 r. nabyły prawo do emerytury na podstawie art. 32 ustawy, jest niezgodny z artykułem 67 ustęp 1 w związku z artykułem 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Oznacza to, że TK uznał za niekonstytucyjne przepisy pozwalające na pomniejszenie świadczenia emerytalnego w przypadku, w którym dana osoba skorzystała z przejścia na wcześniejszą emeryturę.
Sprawa dotyczy osób kobiet z roczników 1949-59 oraz mężczyzn z roczników 1949-54 (w obu przypadkach - wyjąwszy rocznik 1953), którzy przeszli na wcześniejszą emeryturę (przy czym składali wniosek o nią przed 1 stycznia 2013 r.), a prawo do emerytury docelowej nabyli po 2012 roku. Wszystkie te osoby otrzymują obecnie świadczenia emerytalne wyliczane w ten sposób, że podstawa obliczenia emerytury jest u nich pomniejszana o sumę kwot pobranych emerytur wcześniejszych.
Przed ogłoszeniem wyroku pisaliśmy o tym, że uznanie przepisu, który doprowadził do tej sytuacji, za niekonstytucyjny, może oznaczać wypłatę wyrównania dla tysięcy emerytów. Dokładnie rzecz ujmując, chodzi o 150 tys. osób, które wystąpiły już o emeryturę powszechną. ZUS jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy oszacował, iż wyrównania dla tej grupy wyniosłyby w sumie 9,5 mld zł, co przekładałoby się na 64 075 zł przeciętnej kwoty wyrównania. Z kolei przeciętna miesięczna podwyżka emerytury wyniosłaby 1191 zł. Pozostałe 53 tys. osób, których wyrok TK bezpośrednio dotyczy, dopiero będą składać wniosek o emeryturę powszechną. Po wyroku TK przeciętna miesięczna podwyżka świadczenia dla tej mniej licznej grupy wyniosłaby 4493 zł.
Czy wspomniane roczniki mogą już szykować się na wypłatę niemałych kwot przez państwo? Eksperci przestrzegają: to nie jest oczywista sprawa. Wszystko przez skład orzekający TK, który wydał wyrok z dnia 4 czerwca. Przewodniczyła mu sędzia Krystyna Pawłowicz, a sędzią sprawozdawcą był Justyn Piskorski. To właśnie jego obecność w składzie rodzi problemy natury prawnej.
- Przy tym orzeczeniu TK w grę wchodzi kwestia konstytucyjna; czy to faktycznie był wyrok i czy miał on skutki prawne. W świetle tego istnieje wątpliwość, jak podejść do tego tematu - mówi nam Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy w HRK Payroll Consulting, odnosząc się do składu, w którym TK wydał wyrok (oprócz Pawłowicz i Piskorskiego, w składzie orzekającym znaleźli się sędzia TK Wojciech Sych, sędzia TK Michał Warciński i sędzia TK Andrzej Zielonacki).
Istotą problemu jest to, że Justyn Piskorski jest jednym z tzw. sędziów dublerów. Tak politycy obecnej koalicji rządzącej, jeszcze będąc w opozycji, określali sędziów wybranych za rządów Zjednoczonej Prawicy na stanowiska w TK, które już były obsadzone. Obóz rządzący stoi na stanowisku, że sędziowie ci nie są sędziami TK, a więc wyroki, które zapadły przy ich udziale, nie mogą być uznane za wiążące w świetle prawa.
"Tzw. sędziowie dublerzy: Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Liczne orzeczenia TK są dotknięte wadą prawną, ponieważ brali oni udział w działalności orzeczniczej TK (w składach jedno- i wieloosobowych)" - czytamy na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości.
To właśnie dlatego rząd może uznać, że wyrok TK z 4 czerwca nie zobowiązuje go do wypłacenia wyrównania emerytom, którzy pobierali świadczenie pomniejszone proporcjonalnie do sumy pobranej po przejściu na wcześniejszą emeryturę. Argumentacja może być następująca: ponieważ wyrok zapadł przy udziale sędziego dublera, to jest on obarczony wadą prawną i nie wywołuje skutków prawnych.
Co jednak, gdyby państwo polskie zdecydowało, że nie będzie ryzykować oburzenia sporej grupy emerytów-wyborców i zastosowało się do wyroku TK?
- Patrząc z perspektywy samych konsekwencji finansowych, gdyby wyrok ten został uznany za wiążący dla państwa, to oznaczałby on bardzo wysokie koszty dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, przekraczające 10 mld zł - zwraca uwagę Oskar Sobolewski. - Mówimy jednak o wyliczeniach na rok poprzedni, przed waloryzacją, wartości te należałoby więc odpowiednio zwiększyć.
"Dziennik Gazeta Prawna" cytuje w tym kontekście wypowiedź profesora Marka Chmaja, specjalisty w zakresie prawa konstytucyjnego oraz prawa administracyjnego, który w latach 2019-2023 był wiceprzewodniczącym Trybunału Stanu. "Ze względu na nieprawidłowe obsadzenie sądu, czyli nieprawidłowy skład, dzisiejsze rozstrzygnięcie Trybunału nie jest wyrokiem. (...) Jest nieprawidłowy skład, orzeka dubler, w związku z tym rozstrzygnięcie nie może być uważane za wyrok" - powiedział w rozmowie z dziennikiem prof. Chmaj. "Niestety, poprzez nieodpowiedzialne zasiadanie trzech dublerów w Trybunale Konstytucyjnym emeryci nadal będą pobierać świadczenia na podstawie wcześniejszych przepisów" - dodał.
Próbowaliśmy skontaktować się z Ministerstwem Sprawiedliwości i uzyskać stanowisko resortu w tej sprawie. MS nie odpowiedziało jednak dotąd na nasze telefony i wiadomości.
Katarzyna Dybińska