Leszek Czarnecki: Spróbuję wejść do PKO BP lub BGŻ

Leszek Czarnecki, były właściciel EFL, sukces największej polskiej spółki leasingowej chce powtórzyć w Rosji. Finalizuje zakup spółki Carcade Rosja. Wraz z EBOR szuka możliwości zainwestowania w rosyjski bank. To jednak tylko przygrywka. Celem numer jeden jest udział w prywatyzacji PKO BP lub BGŻ.

Leszek Czarnecki, były właściciel EFL, sukces największej polskiej spółki leasingowej chce powtórzyć w Rosji. Finalizuje zakup spółki Carcade Rosja. Wraz z EBOR szuka możliwości zainwestowania w rosyjski bank. To jednak tylko przygrywka. Celem numer jeden jest udział w prywatyzacji PKO BP lub BGŻ.

,,Puls Biznesu": Dlaczego notowana na GPW spółka Getin tak nagle zdrożała?

Leszek Czarnecki: Nie wiem. Fakty są takie, że kontroluję 66 proc. akcji tej spółki i przygotowuję ją do radykalnej zmiany profilu działalności. Jej akcje w ciągu dwóch miesięcy podrożały o 100 proc., ale ten skok cenowy nie ma podstaw fundamentalnych. Z analizy księgowej wynika, że akcje te nie powinny być droższe niż 55-60 gr.

Cóż więc tak bardzo Pana pociąga w tej spółce? Po co zmiana profilu jej działalności?

Prowadzenie biznesu poprzez rynek publiczny daje ewidentne korzyści - zdecydowanie łatwiej znaleźć źródła finansowania. Poza tym podnosi wiarygodność przedsięwzięcia. Getin był do kupienia, bo nie pasował do grupy Credit Agricole, która kupiła ode mnie m.in. Europejski Fundusz Leasingowy (EFL). Skorzystałem więc z tej możliwości, a spółka jest w stosunkowo dobrej kondycji finansowej, zatrudnia trzydzieści osób, więc koszty transformacji będą niewielkie.

Reklama

Co konkretnie zamierza Pan zrobić na bazie Getinu?

Na pewno nie zamierzam już skupować akcji spółki z rynku. Przygotowujemy natomiast podwyższenie kapitału - od 50 do 100 mln zł. Przeprowadzimy emisję z prawem poboru dla obecnych akcjonariuszy. Jeżeli nie znajdą się chętni, całą pulę obejmę sam. Kapitał Getinu wynosi 36 mln zł, a środki własne - 12 mln zł. Działalność internetową przeniesiemy do innej spółki, którą wzmocnimy nowym inwestorem. Getin zostanie przekształcony w fundusz inwestycyjny, a bardziej precyzyjnie: grupę holdingową o ściśle określonym, finansowym profilu. Jesteśmy bowiem zainteresowani udziałem w prywatyzacji BGŻ lub PKO BP. Nie wykluczamy, że stworzymy w tym celu konsorcjum z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR).

Czy ma Pan dość sił i środków, by realizować tak kosztowne, a także trudne - również ze względu na to, że oba banki są ,,polityczne" - projektów?

Trudno na razie mówić o konkretach tych przedsięwzięć. Na razie nie znamy nawet treści oferty. Przykładowo, wciąż nie wiemy, czy resort skarbu będzie chciał zachować kontrolny pakiet BGŻ. Czekamy więc na decyzje.

Jak duże pakiety akcji Pana interesują?

Każda wielkość jest interesująca, bo obie instytucje mają dużą sieć sprzedaży i ogromny potencjał. Za wcześnie mówić o szczegółach. Mogę jedynie powtórzyć, że w przypadku obydwu transakcji możemy liczyć na duże wsparcie EBOR.

Myśli Pan też o inwestycjach na rynku leasingowym?

Na razie nie, bo zabrania mi tego kontrakt z Credit Agricole. Przygotowujemy więc inwestycje o tym profilu na innych rynkach. Getin finalizuje przejęcie 49 proc. akcji (z opcją na 60 proc.) rosyjskiej spółki leasingowej Carcade. Przeprowadziliśmy już jej analizę finansową i ustaliliśmy wszystkie warunki transakcji. Zamierzamy powtórzyć sukces EFL w Rosji. Równolegle bardzo intensywnie poszukujemy możliwości kupienia banku w Rosji. Rozważamy zakup 100 proc. udziałów w małym banku lub pakiet mniejszościowy w dużym. Tu także możemy liczyć na wsparcie EBOR.

Nie obawia się Pan rosyjskiego rynku?

Nie. Rozwiązania podatkowe i prawne są tam bardziej dojrzałe niż w Polsce. Jeżeli chodzi o poziom rozwoju, marż, konkurencji rynek rosyjski można porównać z polskim z 1993 r. Rynek w Rosji rozwija się w tempie 30 proc. rocznie. W ubiegłym roku jego wartość sięgała 2 mld USD. W marcu zamierzamy uruchomić tam spółkę sprzedaży ratalnej specjalizującą się w dobrach konsumpcyjnych oraz samochodach.

Czy interesują Pana również inne rynki Europy Wschodniej?

Przestudiowaliśmy sytuację w Rumunii i chcemy w drugim półroczu wprowadzić na ten rynek spółkę leasingową. Interesujący wydaje się także rynek ukraiński. W przyszłym miesiącu razem z przedstawicielami Credit Suisse First Boston wybieramy się na Ukrainę. Zamierzamy przyjrzeć się tamtejszemu sektorowi bankowemu i leasingowemu. Z inwestowania w rynek leasingowy w Chinach zrezygnowaliśmy ze względu na wysokie ryzyko i duże wymogi kapitałowe.

Ile środków zamierza Pan przeznaczyć na realizację tych projektów?

Do końca roku inwestycje w Carcade Rosja wyniosą około 5 mln USD (20 mln zł). Łącznie chcemy zainwestować w Rosji około 100 mln zł.

W Polsce powołał Pan też spółkę, która ma się zająć restrukturyzacją długów służby zdrowia.

Zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Kontrakt z Credit Agricole Polska wiązał Pana z Francuzami do 2004 r. W styczniu nastąpiło dość zaskakujące rozstanie. Co się stało?

Łatwiej będzie realizować cele biznesowe osobno. Różniliśmy się oceną tempa rozwoju firmy oraz harmonogramu realizacji nowych przedsięwzięć. Credit Agricole poniosło za granicą duże straty związane z kryzysem argentyńskim i być może z tego wynikało konserwatywne podejście do inwestycji na rynkach wschodzących. Złożyłem więc propozycję rozwiązania kontraktu. Rozstaliśmy się w zgodzie. Nasza współpraca nie odbiegała od standardów współpracy innych polskich akcjonariuszy mniejszościowych z inwestorami francuskimi.

Czyżby Pan żałował, że sprzedał EFL właśnie grupie CA?

Nie, doszedłem do wniosku, że na dłuższą metę firma leasingowa bez wsparcia bankowego nie ma racji bytu. Sytuacja na rynku leasingowym potwierdza, że była to słuszna decyzja. Dzisiaj na pewno nie zdołałbym wynegocjować równie atrakcyjnych warunków sprzedaży EFL jak dwa lata temu.

Credit Agricole deklarowało w ubiegłym roku rozbudowanie grupy m.in. o spółkę faktoringową. Czy Pana rozstanie z firmą nie zakłóci realizacji tych projektów?

Na pewno nie. Credit Agricole będzie konsekwentnie realizować swoją strategię. Warto jednak podkreślić, że w 2002 r. EFL o 1,5 zwiększył udział w rynku, zaś jego obroty wzrosły o 8 proc. EFL jest monopolistą na rynku leasingu samochodów osobowych. Z kolei TU Europa zanotowało 27 proc. wzrost kapitału, kolejny rok notuje duży zysk i kolejne maksima na giełdzie. Rekordowe wyniki osiąga też Lukas. Grupa może być znakomitą bazą do dalszej ekspansji.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | Rosja | EBOR | zakup | Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »