Najlepsi portfelowi
Sprawa premii dla resortu skarbu za wyniki finansowe PZU jeszcze nie rozstrzygnięta.
Jeśli Rada Ministrów odrzuci ofertę, złożoną przez Eureko, w sprawie objęcia
dodatkowych 20-25 proc. akcji PZU, to inwestor - nawet bez większościowego
udziału - będzie miał znaczący głos w ofercie publicznej. Kolejny etap prywatyzacji
PZU zakłada wejście spółki na giełdę.
Bez zgody Eureko, żaden inwestor nie będzie mógł nabyć pakietu powyżej 5 proc.
akcji PZU - tak stanowi umowa prywatyzacyjna. Zawiera jedynie zapis, że zgoda
nie może być udzielona bez uzasadnienia. Szczegóły mają być doprecyzowane,
kiedy będzie rozpisywana oferta publiczna. Teraz zbyt wcześnie jeszcze o tym
mówić - powiedziała Beata Jarosz, rzecznik prasowy MSP. Umowa
prywatyzacyjna przewiduje również, że skarb państwa nie sprzeda w ofercie
publicznej strategicznego pakietu inwestorowi, który okaże się bezpośrednim lub
pośrednim konkurentem Eureko. Wyjątek stanowią firmy ubezpieczeniowe, banki
oraz instytucje finansowe, które kupią akcje PZU jako inwestycję portfelową (czyli
będą inwestorem biernym, nie ingerującym w decyzje podejmowane na walnym
zgromadzeniu akcjonariuszy PZU). Jeżeli resort skarbu nie dotrzyma tej umowy,
Eureko nie będzie związane ograniczeniem zbycia akcji PZU w ciągu 5 lat od
podpisania umowy prywatyzacyjnej. Przestanie obowiązywać również zakaz
sprzedaży w ciągu najbliższych 7 lat PZU Życie i PTE PZU.
Nadal aktualna i nie rozwiązana pozostaje sprawa premii ponad 90 mln zł, którą
Eureko ma zapłacić resortowi skarbu, poinformował Emil Wąsacz, minister skarbu.
Premia ta dotyczy wyników finansowych PZU za 1999 rok. W tej chwili jednak
audyt weryfikujący dane finansowe nie jest podpisany. Na razie Eureko nie
zdeklarowało się, czy premię zapłaci, czy też nie. Istnieje bowiem zapis, że w razie
stwierdzenia przez inwestora negatywnych zdarzeń w PZU, suma ta nie zostanie
wypłacona. Takim negatywnym zdarzeniem może być zmniejszenie wartości
aktywów spółki o kwotę przekraczającą 30 mln zł.