Do niedawna jesień kojarzyła się z przestojami w ruchu turystycznym. Jak zauważa jednak "Gazeta Krakowska" w Zakopanem o tej porze roku nie ma już martwego sezonu, szczególnie kiedy pogoda dopisuje.
Nowi turyści w Zakopanem. Przyjeżdżają z Wilna i z Pragi
Chociaż na Krupówkach nie ma tłumów, to przedsiębiorcy na brak turystów nie narzekają. Zakopiański taksówkarz w rozmowie z "Gazetą Krakowską" zauważył, że ostatnio na parkingu w pobliżu deptaku trudno było znaleźć wolne miejsce, a przed jedną z popularnych restauracji ustawiła się kolejka. "A mamy przecież październik!" - dziwił się rozmówca "GK".
Obserwacje taksówkarza potwierdza Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Jego zdaniem jesień w Zakopanem nie jest już wyłącznie "polska", gdyż coraz więcej obcokrajowców przyjeżdża do stolicy Podhala właśnie o tej porze roku, by nacieszyć się pięknem Tatr. Do tej grupy zaliczają się m.in. mieszkańcy Europy Zachodniej.
Jesienne wypady do Zakopanego przypadły też do gustu m.in. studentom, którzy przyjechali do Polski w ramach wymian oraz cudzoziemcom pracującym w naszym kraju. Jak wyjaśnił Wagner, takie osoby często organizują wspólne wycieczki do stolicy Podhala ze znajomymi z innych europejskich miast m.in. z Wilna, Pragi czy z Warszawy.
"Bardzo często obserwujemy zjawisko, że obcokrajowcy mieszkający w Polsce pytają Polaków, gdzie warto pojechać na weekend. Zakopane zawsze pojawia się w pierwszej piątce" - powiedział "Gazecie Krakowskiej" Karol Wagner.
Zdaniem eksperta Zakopane "powróciło do świadomości zachodnich Europejczyków" jako miejsce na krótkie wypady. "Przyjeżdżają nie tylko na święta, ale także na tzw. village weekendy, czyli wypady poza miasto" - dodał Wagner.
Hiszpanie próbują oscypków
Pani Maria, która sprzedaje oscypki na Krupówkach, także zauważyła, że w mieście jest ostatnio sporo turystów zza granicy. "I to przyjeżdżają całymi, kilkudziesięcioosobowymi grupami. To jakby kilka rodzin albo duża grupa znajomych. Sporo jest Hiszpanów, co nas bardzo zaskakuje. Próbują naszych oscypków" - powiedziała "Gazecie Krakowskiej".
Młodzi "turyści" w dużych miastach sprawiają problemy
Na razie nie ma informacji o tym, żeby młodzi ludzie, którzy grupami przyjeżdżają do Zakopanego, urządzali huczne zabawy i sprawiali problemy. Jednak mieszkańcy takich miast jak Warszawa czy Kraków coraz częściej skarżą się na to, że centra miast zamieniły się w "imprezownię".
Ostatnio w Warszawie w wynajętym mieszkaniu w kamienicy przy ul. Marszałkowskiej zorganizowano imprezę na 50 osób. Po pewnym czasie mieszkańcy mieli dość hałasu i wezwali na miejsce policję. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, młodzi uczestnicy "zabawy" obrzucili ich butelkami. Po ich wyprowadzeniu okazało się, że lokal oferowany w najmie krótkoterminowym został kompletnie zniszczony.











