Ochłodzenie w branży zabawek. Mikołaj zderza się z inflacją
Dla wielu klientów zabawki stały się w tym roku zbyt drogie, dlatego część dzieci znajdzie pod choinką mniej prezentów - czytamy w portalu wiadomoscihandlowe.pl. Importerzy nastawiają się na sprzedaż uboższej wersji podarunków oraz produktów bardziej praktycznych.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Z uwagi na wysoką inflację, Polakom w tym roku zostanie mniej w portfelach na przygotowanie świątecznych paczek. Przede wszystkim będą zmuszeni do zapłacenia więcej za świąteczne produkty spożywcze - a to wydrenuje ich portfele. Według najnowszych danych GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku 2022 r. (w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku) wzrosły o 17,9 proc. A to jeszcze nie koniec podwyżek.
Sama żywność zdrożała jeszcze więcej, bo o 22,8 proc., a gdy przyjrzymy się bardziej wnikliwie, okaże się, że ceny podstawowych produktów wzrosły mocniej niż wygląda z ogólnych statystyk. Inflacja dla kategorii podstawowych, takich jak mięso, mleko, pieczywo, sery i ryż, które są kupowane regularnie, wynosi od 28 do 42 proc.
Te podwyżki cen powodują, że prawie połowa Polaków zamierza w tym roku obdarować bliskich skromniejszymi prezentami gwiazdkowymi - wynika z badania międzynarodowej firmy doradczej Bain & Company. Konsumenci wskazują wprawdzie, że nie chcą oszczędzać na prezentach dla dzieci, partnerów i małżonków, ale co trzecia osoba zamierza wydać mniej na niespodzianki dla osób z dalszej rodziny, przyjaciół i kolegów z pracy. Polacy szukają oszczędności wszędzie, a wiele firm badawczych i detalistów podkreśla, że obecnie liczy się percepcja cenowa.
Trend widać już w statystykach platform sprzedażowych oraz firm kurierskich je obsługujących. Według prezesa InPostu Rafała Brzoski, obecne nastroje konsumentów przekładają się bezpośrednio na ich zakupy. - Widzimy, że rośnie liczba zakupów tańszych, w tańszych sklepach, z mniejszą wartością koszyka. Zresztą inni gracze e-commerce również potwierdzają, że koszyki spadają. To oznacza, że mamy do czynienia z substytucją produktową, co bezpośrednio nie ma wpływu na nas, bo paczka jest paczką, nieważne za ile klient dokonał zakupów, ale obawiam się że rynek rok do roku jednak nie przekroczy 15 proc. (wzrostu - przyp. red.) - powiedział Rafał Brzoska zapytany przez dziennikarzy o rozwój rynku e-commerce w tym roku.
- Nasze dane pokazują, że część rodziców skupi się na zakupie jednego prezentu z wyższej półki cenowej, wspierającego zainteresowania dziecka. Widzimy, że kupujący zaczynają szukać prezentów z wyprzedzeniem, już w listopadzie. Doskonałą okazją do takich zakupów w atrakcyjnych cenach z pewnością będzie Black Week - mówi z kolei Katarzyna Łukasik, manager kategorii zabawek w Allegro.
W tym roku może wygrać rozwaga. Rodzice dla swoich dzieci mogą poszukiwać bardziej praktycznych prezentów, co zauważyli już wcześniej na przykładzie prezentów urodzinowych przedstawiciele firm importujących zabawki dla dyskontów przemysłowych i mniejszych sklepów ogólnospożywczych. Sytuacja może się powtórzyć podczas kolejnej okazji, co widać w Shopee.
- Na tegoroczne wybory rodziców niewątpliwie będą miały wpływ rosnące od wielu miesięcy ceny. Polacy deklarują oszczędności, a co za tym idzie można spodziewać się bardziej przemyślanych zakupów. Na Shopee, gdzie część użytkowników już zaczyna szukać inspiracji prezentowych, zauważamy wyraźną chęć rodziców czy innych osób kupujących prezenty dla dzieci, do łączenia tego, co przyjemne z tym, co pożyteczne lub potrzebne. Aktualnie, w związku ze zbliżającą się zimą, sprzęt sportowy i akcesoria zimowe są jednym z pierwszych wyborów rodziców. Popularnością cieszy się również funkcjonalna elektronika czy gry, które nie tylko bawią, ale jednocześnie wspierają wszechstronny rozwój dzieci - podaje Michał Dmoch, marketing campaigns lead w Shopee.
W internecie sprzedawane są produkty z wyższej półki. Sporym powodzeniem cieszą się zestawy samochodzików, domki dla lalek za ponad 500 zł, ale większe wzięcie, przynajmniej pod koniec listopada, mają zestawy klocków czy lalki za 100-150 zł.
Próg cenowy 150 zł w dyskontach jest już prawie poziomem maksimum. Polacy udadzą się do sieci sklepów po drobniejsze upominki, nawet jeśli w oficjalnych komentarzach przedstawiciele firm dyskontowych nie chcą się przyznać, że w tym roku święta będą wiązać się zaciskaniem pasa. Mowa jest oczywiście o atrakcyjnych cenach, produktach dla wszystkich i markach własnych, ale kompozycja oferty największej sieci handlowej wiele mówi o trendach.
Tegoroczny katalog świąteczny Biedronki jest obszerniejszy o 10 stron od zeszłorocznego, a i tak sieć zaprezentowała w nim podobną liczbę najtańszych i najdroższych produktów. W porównaniu z ub. rokiem powiększyła się za to pula zabawek w cenach 40-80 zł. Broszura została skomponowana tak, aby nie było widać w niej inflacji. Tanie zestawy popularnych klocków podrożały z 29,90 zł do 34,99 zł, ale pozostałe produkty marki Lego utrzymują się w podobnych cenach. Ta sama zasada dotyczy samochodzików.
Na zestawy popularnych marek postawił konkurent Biedronki. - Niezależnie od zmian zachodzących na rynku, wprowadzamy do naszej oferty różnorodne produkty dla dzieci: klocki, zabawki, gry edukacyjne itp. W ten sposób odpowiadamy na zróżnicowane potrzeby i oczekiwania naszych klientów - mówi Aleksandra Robaszkiewicz, head of corporate communications and CSR w Lidl Polska.
I dodaje: - Asortyment sklepów Lidl Polska poszerzył się o klocki Lego. Oferujemy różne zestawy, od stosunkowo prostych i niedużych, wycenionych na niespełna 40 zł, po znacznie bardziej rozbudowane, które kosztują ponad 100 zł. Stale poszerzamy naszą ofertę także o produkty marek własnych.
Znane marki i własny brand znajdą się również w ofercie Kauflandu, należącego - podobnie jak Lidl - do grupy Schwarz. - W świątecznej ofercie pojawią się zabawki marki własnej, takie jak drewniane klocki, lalki czy auta. Nie zabraknie także znanych marek producenckich, m.in. Trefl, Fisher Price, Lego, Barbie, Hot Wheels - wskazuje Maja Szewczyk, dyrektor działu komunikacji korporacyjnej Kaufland Polska.
Przedstawicielka sieci zaznacza, że biorąc pod uwagę obecną sytuację rynkową, Kaufland tym bardziej dołożył starań, aby oferta była konkurencyjna i atrakcyjna dla klientów. - Zaproponujemy kupującym różne mechanizmy promocyjne, dzięki którym będą mogli ograniczyć wydatki związane z zakupami - mówi Szewczyk.
Inna sieć handlowa rodem z Niemiec również stawia na zabawki sprzedawane pod marką własną. - Od 12 listopada w asortymencie sklepów znajduje się szeroki wybór zabawek marki własnej w atrakcyjnych cenach. Jest to nasza odpowiedź na sugestie i potrzeby klientów po ubiegłorocznych świętach. Cieszy nas, że także okazjonalny asortyment z kategorii niespożywczej spotyka się ogromnym zainteresowaniem klientów. To doskonała alternatywa do konkurencyjnej oferty rynkowej. Już teraz na naszej stronie odliczamy czas do startu kampanii Black Weeks - mówi Luiza Urbańska, specjalista ds. komunikacji i PR w Aldi.
Paweł Gadawski, dyrektor handlowy artykułów przemysłowych w Carrefour Polska zapewnia, że od początku tego roku sieć obserwuje, iż pomimo wzrostu cen oraz niestabilnej sytuacji rynkowej, produkty z kategorii zabawki cieszą się rosnącym zainteresowaniem klientów.
Zapytany, czy asortyment prezentów w sklepach Carrefour będzie różnił się w tym roku pod względem cen, kategorii czy innych proporcji pomiędzy produktami markowymi i marki własnej, Gadawski odpowiada: "Obserwując tendencje rynkowe od początku sezonu oferujemy również produkty w niższych progach cenowych. W swojej ofercie proponujemy klientom szeroki wachlarz zabawek drewnianych pod marką własną. Przygotowaliśmy również wiele akcji promocyjnych, tak aby zakupy w Carrefour były jak najbardziej atrakcyjne. Aktualną ofertę można sprawdzić w nowym katalogu ważnym od 2 listopada 2022 roku".
Format hipermarketów traci przy codziennych zakupach ze względu na konieczność pokonywania sporych przestrzeni, ale właśnie ta przestrzeń jest plusem podczas kilku okazji w roku, do których należą zakończenie wakacji i powrót do szkoły oraz miesiące przedświąteczne. - Ze względu na dużą powierzchnię handlową i specjalne strefy sezonowe, hipermarkety Carrefour są doskonałym miejscem na wybór zabawek i prezentów. Jak co roku, mamy przygotowaną bardzo szeroka ofertę skierowaną do różnych grup klientów. Zależy nam na dotarciu do każdego konsumenta. Dlatego w swojej ofercie mamy wiele produktów znanych marek w każdym przedziale cenowym - uzupełnia Paweł Gadawski.
Sieć handlowa Smyk, która specjalizuje się w produktach dla dzieci podkreśla, że w ostatnich latach wiele się zmieniło na rynku z oczywistych powodów: pandemii, globalnych trudności z transportem oraz inflacji. - Jednak zabawki są tym obszarem, w którym zmiany obserwujemy w mniejszym stopniu. Powód jest prosty - dzieci potrzebują zabawek, bo zabawa to ich podstawowa aktywność rozwojowa i rodzice doskonale to rozumieją - mówi Magdalena Samoraj, marketing & PR manager w Smyku.
- Producenci zabawek wprowadzają dużo nowości, znane marki oferują nowe modele lub zestawy ponadczasowych hitów zabawkowych, na sklepowych półkach znajdują się zabawki z każdej kategorii. Dlatego też oferta świąteczna Smyka jest bardzo szeroka i różnorodna - są w niej produkty dostępne dla klientów o różnej zasobności portfela i różnych potrzebach - dodaje przedstawicielka Smyka.
Magdalena Samoraj informuje, że proporcje udziału poszczególnych marek w ofercie nie podlegają znaczącym zmianom. - Zależy nam, żeby w ofercie mieć wszystko, czego poszukują klienci i nie może tu zabraknąć ani klocków Lego, ani lalek Barbie czy pojazdów Hot Wheels i wszystkich innych ukochanych przez dzieci, znanych marek. Szczególne miejsce na półkach Smyka zajmuje także dobrze rozpoznawalna marka własna, która z roku na rok poszerza swoją ofertę, między innymi o uwielbiane przez dzieci i rodziców zabawki drewniane - tłumaczy Samoraj.
Zanim nadejdą święta Bożego Narodzenia, sieci handlowe mają jeszcze jedną znakomitą okazję na sprzedaż zabawek. To mikołajki, wypadające 6 grudnia. Katalogi zabawkowe pełne są prezentów w cenach 30-50 zł właśnie z tego powodu. Prezenty na mikołajki kupują nie tylko rodzice, ale również wybierają je dzieci dla swoich szkolnych koleżanek i kolegów.
Wiele wskazuje na to, że w tym roku konsumenci wydadzą podobną kwotę na prezenty dla własnych dzieci, jak rok wcześniej. Jednak z uwagi na konieczność wprowadzenia cięć w domowych budżetach, ograniczą upominki dla osób z dalszej rodziny.
Z badania Barometr Providenta wynika, że niemal co czwarty ankietowany nie będzie mógł pozwolić sobie na wszystkie podstawowe, tradycyjne wydatki związane ze świętami. Część osób planuje zakupy z wyprzedzeniem, dlatego pierwsze katalogi z produktami świątecznymi pojawiły się już na początku listopada. Są też sieci, takie jak np. Kaufland, które opublikują ofertę zabawek dopiero na początku grudnia.
Z deklaracji Polaków wynika, że na ostatnią chwilę prezenty będzie kupować tylko 14 proc. osób. Co piąta osoba ankietowana na zlecenie Providenta zaczyna świąteczne zakupy na kilka miesięcy przed Bożym Narodzeniem, a co trzeciej wystarczy kilka tygodni przed świętami.
Magda Głowacka
Zobacz również: