Szykuje się przedłużenie wakacji kredytowych, ale to inna grupa jest najbardziej poszkodowana

We wrześniu ma zapaść decyzja w sprawie wakacji kredytowych i prawdopodobnie zostaną wydłużone na dwa kwartały, choć eksperci uważają, że nie ma to uzasadnienia. W okresie obowiązywania wakacji kredytowych nadpłaty rat sięgnęły 19 mld zł.

Rząd już sygnalizował, że możliwe jest przedłużenie tzw. wakacji kredytowych na kolejny okres, a w czwartek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że decyzja zapadnie w pierwszej połowie września. - Jeśli zapadnie decyzja o przedłużeniu wakacji kredytowych, to będę rekomendował odpowiednim instytucjom zastosowanie kryteriów dochodowych - powiedział.

Reklama

Z informacji Interii wynika, że kryterium dochodowe ma być bardzo wysokie i na możliwość zawieszenia rat załapie się ponad 95 proc. kredytobiorców, więc nie zostaną okrojone tylko dla najbardziej potrzebujących.

Będzie kryterium dochodowe, ale i tak prawie wszyscy się załapią na wakacje kredytowe

Wakacje kredytowe zostały wprowadzone w połowie ubiegłego roku, kiedy w wyniku dużego wzrostu stóp raty kredytów niemal z dnia na dzień istotnie wzrosły. Dla niektórych był to szok, bo najmocniej odczuli to posiadacze stosunkowo "młodych" kredytów zaciągniętych przy niemal zerowych stopach.

Z funkcjonującej w ubiegłym i w bieżącym roku możliwości zawieszenia spłaty rat mogą skorzystać posiadacze kredytu bez względu na dochód i bez względu na to, czy spłacają kawalerkę za kilkaset tysięcy, czy willę za kilka milionów. Wykluczeni z tej pomocy zostali jedynie posiadacze kredytów walutowych.

Tym razem oprócz wprowadzenia kryterium dochodowego rozważane jest ich przedłużenie o dwa kwartały,  z założeniem, że z dużym prawdopodobieństwem stopy procentowe do tego czasu odczuwalnie spadną, a jednocześnie wrosną wynagrodzenia, więc większość kredytobiorców nie powinna mieć problemów z obsługą rat.

Tym bardziej, że cały czas działa Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, z którego mogą korzystać osoby w trudnej sytuacji finansowej, między innymi wówczas, gdy rata przekracza połowę dochodów gospodarstwa domowego.

Teraz rynkowy WIBOR, na którym jest oparte oprocentowanie większości kredytów, już zaczął spadać, mimo że oficjalne stopy się nie zmieniły. Pojawiają się także opinie, że RPP może zacząć obniżać stopy już jesienią.

WIBOR już spada, a wraz z nim raty kredytowe

Wprowadzone ustawą wakacje kredytowe dają możliwość bezkosztowego zawieszenia czterech rat w ciągu roku (bez naliczania odsetek). Decyzja w sprawie ich przedłużenia zapadnie tuż przed wyborami, więc są niemal pewne. 

Jednak eksperci, których Interia Biznes zapytała o opinię, uważają, że nie ma to ani ekonomicznego, ani społecznego uzasadnienia.

- Od samego początku przeciwny byłem powszechnym moratoriom kredytowym bez żadnych kryteriów, w tym kryterium dochodowego. Pomoc powinna być skierowana do osób, które rzeczywiście mogą mieć problemy ze spłatą zaciągniętego kredytu mieszkaniowego. Ale funkcjonuje już przecież instrument zarządzany przez BGK, jakim jest Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Można ewentualnie rozważyć liberalizację kryteriów dostępności do tego wsparcia - mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.

Gigantyczne nadpłaty dzięki wakacjom kredytowym

Jednocześnie podaje dane, z których wynika, że z jednej strony na szeroką skalę korzystano z możliwości zawieszenia spłaty rat, a jednocześnie były wysokie nadpłaty kredytów. Do 21 sierpnia 2023 r. banki zaraportowały 1,146 mln rachunków objętych wakacjami kredytowymi na wartość 284 mld zł.

Z moratoriów kredytowych w większości skorzystały osoby młode 25-34 lata (poziom partycypacji 82 proc.), z dużych miast (partycypacja 78 proc.), którzy zaciągnęli kredyt w środowisku rekordowo niskich stóp procentowych w latach 2020 - 2021 (partycypacja 81 proc.). - W okresie korzystania z moratoriów kredytowych wszyscy kredytobiorcy nadpłacili do końca lipca kredyty na kwotę około 19 mld zł. Korzystając z moratoriów zaciągali również inne kredyty, głównie ratalne, zapewne z 0 stopą RRSO - mówi prof. Waldemar Rogowski.

Skorzystanie z wakacji kredytowych i nadpłata z "zaoszczędzonych" w ten sposób pieniędzy obniża całkowity koszt kredytu.

Jak podkreśla analityk BIK, przy spadku WIBOR-u w oczekiwaniu obniżki stóp procentowych raty kredytu mieszkaniowego już spadły, a po uruchomieniu procesu obniżek stóp procentowych, wszystko wskazuje, że jeszcze w tym roku, raty jeszcze spadną. - Nie ma więc ekonomicznego ani społecznego uzasadnienia dla przedłużenia powszechnych moratoriów kredytowych - konkluduje ekspert Grupy BIK.

Krytycznie nie tylko ewentualną decyzję o ich przedłużeniu, ale o wprowadzeniu, ocenia ekonomista Tomasz Wyłuda. Podkreśla, że to nie kredytobiorcy zostali najbardziej dotknięci inflacją i stopami, bo to inna grupa została dużo bardziej poszkodowana.

- Moim zdaniem wakacje kredytowe nie były potrzebne w ogóle. To właśnie kredytobiorcy zyskali najwięcej na inflacji, gdyż mamy realne ujemne stopy procentowe. Przy takiej sytuacji kredytobiorcy spłacają realnie mniej niż pożyczyli (po uwzględnieniu siły nabywczej). Ewentualne przedłużenie wakacji kredytowych uważam za nieodpowiednie. W tym szczególnym przypadku, aby ktoś mógł zyskać, ktoś musi na tym stracić. Na ujemnych realnych stopach procentowych tracą oszczędzający, bo inflacja jest wyższa niż oprocentowanie. Natomiast na wakacjach kredytowych tracą właściciele akcji banków (przyszli emeryci). Zostawienie decyzji na wrzesień i październik jest znamienne. Istnieje ryzyko, że ten fakt zostanie wykorzystany w celach politycznych - przed wyborami - uważa Tomasz Wyłuda. Jak dodaje, przedłużenie wakacji kredytowych może mieć niewielki wpływ na wzrost inflacji.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wakacje kredytowe | kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »